Dzięki jego spektrografowi STIS (Hubble Space Telescope Imaging Spectrograph) oraz kamerze i spektrografowi wieloprzedmiotowego NICMOS (Near Infrared Camera and Multi-Object Spectrograph) astronomowie byli w stanie uwiecznić AB Aurigae b dwukrotnie na przestrzeni kilkunastu lat.
Czytaj też: Kosmiczny Teleskop Hubble’a odkrył najbardziej odległą gwiazdę w historii. Poznajcie Earendel
W ten sposób dostrzegli rodzący się obiekt, który powstaje w dysku protoplanetarnym składającym się z pyłu i gazu. Dysk ten ma spiralną strukturę i krąży wokół młodej gwiazdy, której wiek wynosi około 2 milionów lat. Jest to bardzo niewiele i prawdopodobnie odpowiada wiekowi Układu Słonecznego w momencie, w którym zaczęły się w nim formować planety. Obecnie, około 4,6 mld lat później, jednym ze źródeł informacji na temat początków naszego układu jest obserwacja innych, znacznie młodszych.
Egzoplaneta AB Aurigae b krąży wokół swojej gwiazdy w odległości dwukrotnie większej niż dzieląca Słońce i Plutona
Jeśli porównać zdjęcia wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a w 2007 i 2021 roku, to możemy zauważyć kilka istotnych różnic. Na fotografii sprzed kilkunastu lat AB Aurigae b znajduje się w prawym górnym rogu i jest ustawiona na południe od swojej gwiazdy. Ubiegłoroczne zdjęcie sugerują natomiast, że opisywana protoplaneta poruszała się w międzyczasie w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.
AB Aurigae b jest zdaniem naukowców około dziewięć razy masywniejsza od Jowisza i krąży wokół swojego gospodarza w bardzo dużej odległości – ponad dwukrotnie większej niż dzieląca Słońce i Plutona. Biorąc pod uwagę ten dystans, mogłoby się wydawać, iż narodziny planety wielkości Jowisza w wyniku akrecji jądra byłyby albo niemożliwe albo bardzo czasochłonne. Z tego względu astronomowie skłaniają się ku wyjaśnieniu zakładającemu, że doszło do tzw. niestabilności dysku.
Czytaj też: Egzoplaneta K2-2016-BLG-0005Lb to klon Jowisza. Jest wyjątkowa także z innego powodu
Szczegóły w tej sprawie są już dostępne na łamach Nature Astronomy. Alan Boss z Carnegie Institution of Science zauważa, że zebrane informacje dostarczają twardych dowodów na to, że niektóre gazowe olbrzymy mogą powstawać w wyniku wspomnianego mechanizmu. Takie obiekty, znacząco oddalone od swoich gwiazd, tworzą swoje jądra z fragmentów pyłu i gazu zapadających się pod wpływem własnej grawitacji. Zdaniem Bossa to właśnie grawitacja odgrywa kluczową rolą, ponieważ pozostałości po procesie formowania się gwiazd zostaną w pewnym momencie ściągnięte za jej sprawą i doprowadzą do powstania planet – w takich czy innych okolicznościach.