Prawdziwe życie okazało się zaskakująco podobne do filmu, ponieważ astronauta Thomas Pesquet, przebywający na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, odbył rozmowę z chirurgiem Josefem Schmidtem. Sęk w tym, że drugi z mężczyzn nie był fizycznie obecny na ISS, a rolę jego “przedstawiciela” pełnił hologram. W tym samym momencie Schmidt znajdował się na powierzchni Ziemi.
Czytaj też: Kwantowa teleportacja. Co już udało nam się osiągnąć?
Holoportacja ma być kolejnym krokiem w komunikacji na odległość. Ma ona niewiele wspólnego z teleportacją, jednak wynosi bardziej tradycyjne rozmowy (przez telefon bądź w formie wideokonferencji) na znacznie wyższy poziom. Podstawę stanowią w tym przypadku wysokiej jakości trójwymiarowe obrazy, które ulegają kompresji, by później zostać przesłane do potencjalnych odbiorców.
Rozmowa astronauty z lekarzem było możliwa dzięki pomocy ze strony firmy AEXA Aerospace, która zajmuje się tworzeniem infrastruktury potrzebnej do funkcjonowania technologii mieszanej i wirtualnej rzeczywistości. Wykorzystując HoloLens firmy Microsoft, kamerę HoloLens Kinect oraz oprogramowanie od AEXA, NASA była w stanie zapewnić warunki dogodne do interakcji pomiędzy dwiema osobami oddalonymi o tysiące kilometrów. Ich kontakt był jednak na tyle realny, że równie dobrze mogłyby fizycznie znajdować się w tym samym pomieszczeniu.
Holoportacja wynosi tradycyjną komunikację na wyższy poziom
Nie ma znaczenia, że stacja kosmiczna porusza się z prędkością 17 500 mph i jest w ciągłym ruchu na orbicie 250 mil nad Ziemią [około 28 000 km/h i na wysokości około 400 kilometrów, przyp. red.]. Astronauta może wrócić trzy minuty lub trzy tygodnie później, a dzięki działającemu systemowi będziemy tam, w tym miejscu, na żywo na stacji kosmicznej. wyjaśnia Schmidt
Czytaj też: ISS na tle Słońca. Musisz zobaczyć to zdjęcie
Tak zaawansowane formy komunikacji powinny ułatwić astronautom funkcjonowanie w izolacji, umożliwiając im pozostanie w kontakcie z kontrolą misji, medykami, rodziną czy przyjaciółmi. Największym problemem wydają się obecnie opóźnienia w przesyłaniu danych. Na przykład na linii Ziemia-Mars takie opóźnienie wyniesie około 20 minut, co może znacząco utrudnić próby porozumiewania się osób znajdujących się na obu tych planetach.