10000 dodatkowych pracowników służby zdrowia i 2000 wojskowych – tyle osób pomaga już walczyć z COVID w Szanghaju
Ostrzeżenie wspomniane w tytule zostało wspomniane w raporcie opublikowanym przez tajwańską publikację biznesowo-finansową Commercial Times. Ten ostrzega, że wspomniane ograniczenia w Chinach mają duży wpływ na produkcję laptopów do tego stopnia, że producenci laptopów, telewizorów i iPhone w Kunshan będą musieli zmienić swoją działalność, co “może poważnie zaszkodzić światowemu przemysłowi elektronicznemu”.
Czytaj też: AMD Radeon RX 6300 niczym najgorsza karta graficzna ostatnich lat?
W mieście Kunshan leżącym obok Szanghaju, którego również dręczyły niedawno kolejne ogniska zarażeń, obecnie kontroluje się przepływ siły roboczej, przymusowe wprowadzanie pracy w domu (jeśli to możliwe) oraz szereg innych ograniczeń. Nastąpiło to krótko po fali COVID-19 w Szanghaju, która stała się wydarzeniem na skalę światową, kiedy w zeszłym tygodniu dotknęła pracowników TSMC, ASE i Wafer Works.
Czytaj też: Laminaty GeForce RTX 3090 Ti wydają się wybrakowane. Jest ku temu dobry powód
Problem w tym, że w Kunshan operuje trzech głównych producentów laptopów na zlecenie, którzy są głównym ośrodkiem produkcyjnym dla kilku tajwańskich firm komputerowych (m.in. Compal, Pegatron i Wistron) oraz firm produkujących monitory (AUO), czy półprzewodnikowe układy (Nanya). W mieście jest też wiele producentów m.in. laminatów i choć wśród wspomnianych nazw tylko Nanya może wydawać się Wam znana, to w rzeczywistości wspomniana trójka zajmuje się wytwarzaniem i projektowaniem sprzętów Apple, Lenovo, Acera, Toshiba, HP, Asusa, Microsoftu, HP, Della czy Xiaomi.
Ratunkiem w tej sytuacji jest głównie dywersyfikacja terytorialna poszczególnych placówek tych firm, które znajdują się w rejonach nieobjętych pandemicznymi ograniczeniami. To właśnie sprawia, że bijący na alarm raport może być nieco przesadzony, ale jeśli ta fala zarażeń potrwa długo, to problem może rzeczywiście narosnąć.