Mniejszy, mniej wydajny, ale za to lżejszy, przyjemniejszy i nierzucający się w oczy – oto w skrócie porównanie Mahle X20 z Mahle X35
System Mahle X20 dla elektrycznych rowerów łączy lekki silnik o mocy 250 watów w tylnej piaście, który zasila 250- lub 350-Wh wewnętrzny akumulator do montażu w rurze. Może je wspomóc zewnętrzny 185-Wh akumulator Range Extender do montażu w miejscu uchwytu na bidon. Niestety mniejsza waga poniosła za sobą niższe możliwości, bo moment obrotowy spadł z 40 do 23 Nm względem Mahle X35, ale według producenta odpowiada to 55-60 Nm silnika zamontowanego między korbami.
Czytaj też: Oto nowy silnik dla elektrycznych rowerów. Bafang M510 nie rezygnuje z mocy mimo swojej lekkości
Niższy moment obrotowy zwiększy też osiągalny zasięg na jednym ładowaniu, a w połączeniu z węższymi oponami szosowymi i szutrowymi (to właśnie z myślą o tych rowerach powstał Mahle X20) będzie oferował przyjemniejsze wrażenia podczas jazdy. Mahle zresztą specjalnie poprawiło naturalne odczucia podczas pedałowania, które powinno być wolne od jakiegokolwiek szarpania podczas wspomagania. Dba o to również połączenie czujnika momentu obrotowego i kadencji w suporcie oraz “inteligentny system wspomagania”.
Czytaj też: Elektryczny rower do wszystkiego i z potężnym napędem. Oto Blix Ultra z wielkimi oponami
W Mahle X20 producent pozbył się dodatkowo zewnętrznego okablowania, przeprojektowując większość systemu nawet pod kątem usprawnienia procesu wymiany opony. Pierwsi klienci, którzy będą mogli sprawdzić ten nowy, najlżejszy napęd dla elektrycznych rowerów w praktyce, dokonają tego już wkrótce, bo ogłoszono już modele z Mahle X20 (Filante Hybrid od Wilier, czy Addict eRide od Scott), do których dołączą z całą pewnością kolejne.