Alexander Thompson z Uniwersytetu Waszyngtona w St. Louis wykorzystał symulacje klimatyczne, aby odzwierciedlić rolę zmieniającej się roślinności, która miałaby odgrywać kluczową rolę w regulowaniu globalnych temperatur na przestrzeni ostatnich 10 000 lat. Zależność wydaje się prosta: wzrost temperatur doprowadził do pojawienia się roślin, które napędzały dalsze ocieplanie.
Czytaj też: Wodór gorszy dla klimatu niż dwutlenek węgla? Zaskakujące ustalenia naukowców
Autor badań już od dawna zwracał uwagę na fakt, że liczne modele klimatyczne obejmujące sytuację na Ziemi po zakończeniu epoki lodowcowej wskazywały na stałe wzrosty temperatur wraz z upływem czasu. Rzeczywiste dowody sugerują natomiast nieco inny rozwój sytuacji: szczyt globalnych temperatur miał nastąpić w okresie od 6000 do 9000 lat temu.
Mając na uwadze te różnice, Thompson wziął pod rozwagę możliwość, że modele mogą pomijać rolę zmian obejmujących roślinność w kontekście stężeń dwutlenku węgla w atmosferze bądź obecności pokrywy lodowej. Dowody w postaci pyłków pochodzących z tego okresu sugerują, że roślinność doświadczyła wtedy przyspieszonego rozwoju.
Wygląda na to, że rozwój roślinności znacząco wpłynął na temperatury na Ziemi
Wszystko wskazuje na to, że na początku holocenu Sahara była bardziej zielona niż obecnie. Na półkuli północnej, między innymi w Arktyce, rozwijały się natomiast lasy iglaste i liściaste. Mając do dyspozycji zebrane dowody Thompson zaprojektował eksperymenty wykorzystujące model CESM, dzięki któremu przeprowadził symulacje uwzględniające szereg zmian w roślinności, które wcześniej pomijano.
Czytaj też: Papier z pyłków roślin, czyli jak recykling wchodzi na nowy poziom
Rozwój roślinności w holocenie doprowadził do globalnego ocieplenia o około 0,8 stopnia Celsjusza. Innymi słowy, czynnik ten mógł być jednym z kluczowych w kontekście wzrostów temperatur w tej epoce geologicznej. W tym samym okresie doszło do rozwoju rolnictwa i ludzkiej cywilizacji. Właśnie dlatego poznanie ówczesnego klimatu oraz czynników go kształtujących jest tak ważne. Badania Thompsona powinny również pomóc w przewidywaniu przyszłych losów naszej planety.