Apple wydało swój lokalizator w ubiegłym roku. Dzięki niemu można zapomnieć o uciążliwym szukaniu kluczy czy portfela tuż przed wyjściem, a dzięki trybowi Utracone, łatwiej znajdziemy zgubiony poza domem przedmiot (o ile AirTag był do niego przyczepiony). Kiedy lokalizator zostanie wykryty przez urządzenie należące do sieci, automatycznie dostaniemy stosowne powiadomienie. Także znalazca będzie w stanie łatwo uzyskać nasze dane kontaktowe, wystarczy, że stuknie w AirTaga smartfonem z obsługą NFC.
Czytaj też: Apple Pay jest antykonkurencyjny? Tak twierdzi Komisja Europejska
AirTag ma jeszcze jeden cel – ochronę naszej prywatności. Oprócz tego, że jedynie my możemy zobaczyć dane i historię lokalizacji AiTaga, to urządzenie jest jeszcze w stanie informować nas o niepożądanym śledzeniu. Jeśli cudzy lokalizator zapodzieje się w naszych rzeczach, iPhone wykryje go i nas o tym powiadomi. Tutaj warto jeszcze wspomnieć, że Apple zadbało, by takie powiadomienia nie pojawiały się np. w pociągu, na koncercie czy w innych miejscach, w których takich urządzeń może być potencjalnie wiele. Alert uruchamia się tylko wtedy, gdy AirTag gubi osobę, do której należy.
To bardzo przydatna funkcja. O ile działa poprawnie…
Czytaj też: Dzięki nowemu algorytmowi SI, funkcja EKG w Apple Watch pomoże wykryć bezobjawową chorobę serca
Jak podaje Wall Street Journal, posiadacze AirTagów zaczęli otrzymywać fałszywe powiadomienia o śledzeniu. O co dokładnie chodzi?
Fałszywe alarmy zwykle pojawiają się w środku nocy i zaczęło się w ostatnich tygodniach. Zwykle, gdy iPhone wykryje nieznany AirTag pojawia się mapa pokazująca gdzie i przez jak długi czas urządzenie było wykrywane w naszym pobliżu. Tymczasem fałszywe alerty, choć generują mapę, to ta pokazuje jedynie kilka prostych linii rozchodzących się od lokalizacji właściciela.
Jak podaje WSJ, takie alerty są bardzo denerwujące, bo oczywiście nieznanego urządzenia nie udaje się znaleźć ani zmusić go do wydania dźwięku. Jest to dość nietypowe zachowanie i z pewnością nie brakuje osób, które zaczęły podejrzewać, że ich AirTag jest nawiedzony. Oczywiście wyjaśnienie wydaje się o wiele prostsze i zapewne sprowadza się do błędu w systemie, choć na razie Apple jeszcze nie odniósł się do tych zgłoszeń.
Czytaj też: Apple chyba chce mieć własnego Surface Booka, bo opatentowało podobne urządzenie
Warto też zauważyć, że takie fałszywe alarmy mogą mieć jeszcze jeden skutek – użytkownicy przestaną zwracać na nie uwagę. Jeśli przez kilka czy kilkanaście nocy dostawaliśmy fałszywe powiadomienia, to kiedy pojawi się prawdziwe, możemy je zwyczajnie zignorować. W takim przypadku coś, co miało nam zapewnić bezpieczeństwo przestanie spełniać swoją rolę.