Canon EOS R7 i Canon EOS E10 – łączy je nie tylko matryca APS-C
Aparaty Canon EOS R7 i Canon EOS E10 to pierwsze modele z mocowaniem RF wyposażone w matrycę APC-C. Pierwszy można uznać za następcę modelu EOS 7D Mark II i Canon przedstawia go jako sprzęt dla miłośników sportu i dzikiej przyrody. Drugi jest pozycjonowany jako następca modeli EOS 80D oraz 90D i ma być wszechstronnym urządzeniem o imponujących możliwością fotografowania i filmowania, dla twórców lifestyle’owych. Od razu powiedzmy sobie, że EOS R7 jest modelem pozycjonowanym wyżej, R10 nieco niżej.
Oba aparaty łączy system autofocusu (651 pól dla ustawień automatycznych) z modeli pełnoklatkowych – EOS R5 oraz R6. Na czele z technologią deep learning, funkcją Dual Pixel CMOS AF II, śledzeniem obiektów – w tym pojazdów, zwierząt i ludzi, w tym z wykrywaniem głowy, twarzy i oczu. Wszystko na pełnej powierzchni kadru. Autofocus, zgodnie z zapowiedziami, ma działać od -5EV w EOS-ie R7 oraz od -4EV w R10.
Czytaj też: Wideorecenzja Oppo Find X5 Pro – seria powraca na polski rynek. I to od razu z przytupem
Kolejną cechą wspólną jest szybkość zdjęć seryjnych – do 15 klatek na sekundę z migawką mechaniczną oraz do 30 z migawką elektroniczną. Oba aparaty mają procesor obrazu DIGIC X i nagrywają filmy w 4K przy 60 klatkach na sekundę, bez limitu czasu nagrywania. Obraz może być przesyłany w jakości HDR PQ (YCbCr 4:2:2 10-bitów), mamy tu również obsługę Canon LOG 3 i Cinema Gamut.
Idąc dalej, oba aparaty pozwalają na podłączenie telefonu przez gorącą stopkę, który pracuje jako ekran zewnętrzny. Widzieliśmy to już w modelu EOS R3. Taki sam jest wizjer, to ekran OLED o przekątnej 0,39 cala i rozdzielczości 2,36 mln punktów (1024-768 pikseli), z powiększeniem 1,15x w modelu R7 oraz 0,95x w R10. Również taki sam jest dotykowy ekran LCD o przekątnej 2,95 cala (TFT) i rozdzielczości 1,62 mln punktów.
Czytaj też: Recenzja Sony A7c – dla kogo jest ten aparat?
Różnic nie brakuje
Canon EOS R7 oferuje efektywną rozdzielczość 32,5 Mpix, a EOS R10 24,2 Mpix. Pierwszy pozwala na minimalny czas otwarcia migawki na poziomie 1/8000 dla migawki mechanicznej i 1/16000 dla migawki elektronicznej. W drugim to odpowiednio 1/4000 oraz 1/16000.
EOS R7 jest wyposażony w stabilizację obrazu w korpusie (IBIS) i oferuje aż 8-stopniową stabilizację. Podobnie jak modele EOS R5, R6 oraz R3. Jest on aparatem cięższym – 612 gramów oraz ma uszczelnioną obudowę, w takim samym stopniu jak EOS 90D. W modelu EOS R10, ważącym 429 gramów, uszczelnienia zabrakło. Ostatnią istotną różnicą są dwa sloty na karty pamięci w EOS-ie R7 oraz jeden w R10.
Jest też jeden mały szczegół, mianowicie dżojstik, obecny w obu modelach, w EOS-ie R7 jest otoczony obracanym pierścieniem. Którego zabrakło w modelu R10.
Czytaj też: Recenzja Sigma 18-50 mm F2.8 DC DN Contemporary
Canon EOS R7 i EOS R10 zaatakują rynek korzystnymi cenami. Cenych nowych obiektywów RF
Ceny aparatów w ostatnim czasie powariowały nie mniej, jak wielu innych produktów. Nowe modele Canona mogą nieźle namieszać na rynku. Aktualnie za Sony A6400 z matrycą APC-C trzeba zapłacić, w zależności od sklepu, 6 999 zł lub aż 7 999 zł.
Tymczasem Canon EOS R10 został wyceniony na 4 600 zł i trafi na rynek pod koniec lipca 2022 roku. EOS R7 to z kolei 7 000 zł oraz dostępność od końcówki czerwca 2022. W pierwszym okresie sprzedaży oba modele mają być wyposażone w adapter Canon EF na RF, co dodatkowo podnosi ich atrakcyjność.
Oba modele będą też sprzedawane z nowymi, kitowymi obiektywami. Canon EOS R10 z obiektywem RF-S 18–45mm F4.5–6.3 IS STM został wyceniony na 5 200 zł, a zestaw z RF-S 18–150mm F3.5–6.3 IS STM to koszt 6 600 zł. W przypadku EOS-a R7 będzie dostępny wyłącznie zestaw z obiektywem RF-S 18–150mm F3.5–6.3 IS STM w cenie 9 000 zł.
Same obiektywy zostały wycenione na 1 650 zł w przypadku modelu 18-45mm oraz 2 600 zł za 18-150mm.