Jak czołgi Abrams radzą sobie z pociskami przeciwpancernymi?
W przyszłości, całkowicie nowe czołgi z pewnością będą musiały wykorzystywać system automatycznego ładowania działa ze względu na rosnącą wagę każdego pocisku, którego ręczne ładowanie stanie się utrapieniem. Rosja “wyprzedziła” jednak świat pod tym kątem, stosując systemy automatycznego ładowania jeszcze za czasów istnienia Związku Radzieckiego.
Czytaj też: Oto nowy flagowy okręt Czarnomorskiej Floty Rosji. Jest nim fregata Admirał Makarow
Nie zrezygnowano z tego aż po dziś dzień, czego efekty (nierzadko spektakularne dla widzów z zewnątrz) widać obecnie w Ukrainie. Latające wieże są powodem właśnie amunicji zgromadzonej w samym centrum wieży, czyli przy członkach załogi. Tyczy się to m.in. T-72, podczas gdy M1A2 Abrams przechowują amunicję z dala od załogi i za pancernymi ścianami. Dlatego też nawet ewentualne trafienie pociskiem przeciwpancernym nie musi skończyć się śmiercią załogi i całkowitym zniszczeniem czołgu.
Czytaj też: Tak spisują się pociski Brimstone na ukraińskim froncie
Widać to na nagraniu powyżej, na którym to stara i mniej opancerzona wersja M1A2 Abrams zostaje trafiona pociskiem przeciwpancernym właśnie w przedział amunicji. Dzięki konstrukcji czołgu eksplozja nie zaszkodziła śmiertelnie załodze, a jedynie pozbawiła czołg amunicji.
Czytaj też: AGM-183A ARRW wreszcie z sukcesem. Pierwszy udany test pocisku hipersonicznego USA
Osoba uciekająca z niego popełniła błąd, jako że konstrukcja czołgu Abrams przewiduje, że na polu bitwy to w tej pancernej puszce czołgiści są najbezpieczniejsi. Po takim trafieniu powinni oczekiwać na pomoc lub bronić się z poziomu zniszczonego czołgu.