Kopia zapasowa to podstawa spokojnego życia. Nie wierzysz? Spytaj innych
Warto uczyć się na własnych błędach, ale jeszcze lepiej jest się uczyć na tych cudzych. Dlatego jeśli będziecie kiedyś mieli okazję spytać znajomych, co sprawiło, że zaczęli interesować się backupem, koniecznie pobawcie się w ciekawskich. Historii zapewne nie zabraknie, a jeśli tak się zdarzy, że to akurat Wy będziecie uświadamiać kogoś na temat tego, że warto robić kopie zapasowe, to z pewnością kiedyś Wam za to podziękuję.
Backupy są bowiem często kluczem do spokojnego życia. Mogą zapewnić nam dostęp do pieniędzy w przypadku utraty haseł do portfeli kryptowalutowych, pozwalają odzyskać wielogodzinne prace nad materiałami, czy zachować wspomnienia w dobie digitalizacji na zawsze. W większości przypadków oszczędzają przede wszystkim czas, bo zamiast przeznaczać go na dramatyczne przeszukiwanie folderów czy plików, przeznaczymy cenne minuty wyłącznie na kilka prostych kliknięć myszki, czy tapnięć na ekranie dotykowym. Po nich utracone niespodziewanie pliki, które kilka minut temu przyprawiły nas o zawał, wrócą na nasz dysk.
Czytaj też: Opisujemy GPU Hopper i CPU Grace, czyli jak NVIDIA zyskała samowystarczalność z superkomputerami
Przechodząc już do bardziej praktycznych przykładów, wyobraźcie sobie, że pracujecie nad rozbudowanym dokumentem. Może nawet pracą magisterską, którą w pocie czoła rzeźbicie po godzinach, aby zdobyć ten upragniony tytuł. Swoją pracę realizujecie w jakimkolwiek edytorze tekstowym, ale nawet jeśli zapisujecie swoją pracę regularnie co kilka minut, to może nie wystarczyć.
Awaria komputera wbrew pozorom nie byłaby w takiej sytuacji najgorsza. Nie byłoby nawet aż tak źle, gdyby uszkodzeniu uległa partycja systemowa, bo wtedy pliki można jeszcze uratować z wykorzystaniem innego komputera. Prawdziwy koszmar przeżylibyście, gdyby uszkodzeniu uległ bezpośrednio sam dysk, całkowicie odcinając Was od czegoś, nad czym spędziliście dziesiątki godzin, a tych wszystkich przykrości można tak łatwo uniknąć…
W takich sytuacjach “wrażliwych prac na małych plikach” regularne ręczne robienie kopii plików na innych dyskach czy nośnikach jest dobre, ale każdy wie, jak często się o tym zapomina. Idealnym rozwiązaniem w takich sytuacjach jest dostępny dla każdego z nas magazyn w chmurze, o ile macie ciągły dostęp do sieci. Mowa o usługach pokroju OneDrive, czy Google Drive, oferujących kolejno 5 i 15 GB darmowej przestrzeni dyskowej na serwerach wspomnianych firm. Te nie tylko dbają o nasze pliki w myśl kopii zapasowych, ale też gwarantują dostęp do nich z każdego urządzenia z dostępem do sieci.
Ich problem pojawia się wtedy, kiedy Internet nie zawsze mamy pod ręką, a ewentualna kopia zapasowa, to nie tyle kilkumegabajtowe dokumenty, ile nagrania o pojemności kilkuset gigabajtów. W rzeczywistości jednak już nawet przy kilkugigabajtowych projektach problem zaczyna narastać.
Prostym rozwiązaniem, które polecam w takich przypadkach, jest wyposażenie się w drugi dysk wewnętrzny lub zewnętrzny o odpowiedniej pojemności (przynajmniej dwa razy okazalszy od wagi tego, co chcecie archiwizować). Ten w bardzo prosty sposób można ustawić w formie kopii zapasowej w systemie Windows i odpowiednio ją skonfigurować pod kątem najważniejszych plików oraz regularności wykonywania kopii.
Czytaj też: Bezprzewodowe kamery zewnętrzne – czy warto się nimi zabezpieczyć?
Ten mechanizm jest o tyle świetny, że pozwala zapisywać rozległe historie plików i w razie potrzeby je przywracać, co jest bardzo przydatne w momencie, kiedy po wprowadzeniu zmian nie jesteście w stanie poprawić nagłych, niezrozumiałych błędów w projekcie. Rozwiązanie? Proste i przyjemne przywrócenie całego projektu. Trwa to momentami długie godziny (zależnie od wagi plików), ale często ratuje skórę w największych opresji.
Idealne rozwiązanie dla wielu? Domowy NAS!
Jeśli już wiecie, jak kopia zapasowa jest ważna, prosta w konfiguracji i na dodatek wręcz wybawiająca z wielu opresji, to z pewnością zastanawiacie się, “co wybrać”. Jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a o dane chcemy dbać tym bardziej, im ważniejsze dla nas są, to wybór własnego NAS, czyli Network Attached Storage wydaje się jednym z najciekawszych w obecnych czasach i pracy w domu.
NAS jest już backupem do kwadratu, bo kiedy go kupujemy, to sięgamy tak naprawdę po drugi komputer z wieloma dyskami w macierzy, które najczęściej działają w trybie mirroringu. Czyli wszystko to, co posiadamy na jednym komputerze, trafia automatycznie na serwer NAS. W przypadku tego sprzętu po odpowiedniej konfiguracji zapewniamy sobie dostęp do danych “po sieci”, bo NAS staje się w tym momencie naszym magazynem danych dostępnym z każdego zakątka świata (byleby z dostępem do Internetu).
Czytaj też: Raspberry Pi to komputery do wszystkiego i… wcale nie do niczego. Dekada na rynku świadczy o tym z nawiązką
Posiadanie takiego sprzętu w domu uwolni nas od całej masy problemów związanych z kopią zapasową, a na dodatek dostępem do plików, bo te zawsze będą dostępne na wyciągnięcie ręki z jakiegokolwiek urządzenia. Po sięgnięciu po odpowiednio pojemne dyski z miejsca możemy przestać martwić się brakiem przestrzeni dyskowej na głównych sprzętach i jakimikolwiek awariami osobistego sprzętu, bo wszystko siedzi sobie “spokojnie” w NAS, który działa nieustannie w tle i zabezpiecza też sam siebie w razie awarii. Wykonując stosowne kopie zapasowe po ustawieniu jego pracy działania w odpowiedni tryb RAID.
Przykładem takiego sprzętu może być DiskStation DS920+ firmy Synology, która zachęca swoich klientów do kupna swoich NAS-ów za sprawą dołączonego do zestawu oprogramowania DiskStation Manager. To odpowiednik systemów, za które często trzeba słono zapłacić, jeśli kupimy akurat NAS-a bez oprogramowania. Dlatego sięgając po jeden z NAS-ów firmy Synology możemy być pewni, że wydatek na sprzęt i dyski będzie jedynym, który nas czeka. Wszystko to przy zachowaniu niezbędnych narzędzi oraz funkcji.
DiskStation Manager to bardzo rozbudowane narzędzie pozwalające nie tylko zarządzać plikami, ale również chronić dane, administrować systemy (szczególnie kiedy dostęp do zasobów ma więcej osób) oraz nadzorować monitoring i systemy nadzoru wideo. Co najważniejsze, oprogramowanie ma w sobie wiele funkcji, z których ucieszą się zaawansowani użytkownicy, ale też jest bardzo intuicyjne i proste w obsłudze. Więc bez problemu odnajdą się w nim nawet początkujący.
Backup nie tylko warto mieć i z niego korzystać. Warto też stawiać przy nim na sprawdzone rozwiązania.
Materiał powstał we współpracy z firmą Synology.