Gigant z Mountain View co prawda kończy z Google Pay, ale dotyczy to nazwy, a nie zamknięcia usługi
W 2011 roku na runku pojawił się system płatności mobilnych Google Wallet. W tamtym czasie oferował możliwość przechowywania kart debetowych, kredytowych czy lojalnościowych. Z czasem Google swoim zwyczajem stworzyło coś nowego i postanowiło Wallet połączyć z Google Pay, rozszerzając funkcjonalność usługi. Teraz z kolei dowiedzieliśmy się, że firma planuje powrót do korzeni i tak jak Wallet zmienił się w Pay, tak teraz Pay z powrotem otrzyma nazwę Wallet.
Nie jest to aż tak nowa informacja, bo już przed kilkoma tygodniami zaczęto mówić o zmianie ikony aplikacji, która tym razem miałaby przedstawiać portfel, czyli właśnie po angielsku Wallet. Wtedy jednak były to tylko wzmianki i nie mieliśmy żadnych oficjalnych informacji na temat planów Google co do przyszłości usługi.
Czytaj też: Google wypuszcza Android 13 Beta 2. Zerknijmy na nowości
Zmiana nazwy przyniesie ze sobą zwiększenie funkcjonalności takiego cyfrowego portfela. Oprócz podpięcia do systemu naszych kart płatniczych, będziemy mogli przechowywać w aplikacji cyfrowe wersje dokumentów, cyfrowe kluczyki do samochodu czy bilety komunikacji miejskiej, lotnicze czy te na imprezy różnego typu, a więc wszystko to, co może nam się na co dzień przydać.
Co istotne, od razu uściślono, że zmiana obejmie większość rynków, czyli także Polskę i dotyczyć będzie zarówno aplikacji na Wear OS, jak i oczywiście tej na Androida. W teorii wszyscy użytkownicy mają dostać dostęp do tego samego, ale zapewne już wiecie, jak z tym bywa w praktyce. Sporo opcji dostępnych jest jedynie na wybranych rynkach, głównie w USA, więc i w tym przypadku raczej powinniśmy szykować się na to, że dla wszystkich takie samo będzie jedynie logo i nazwa. Nie wiadomo też, czy Google stworzy dla Google Wallet całkowicie osobną aplikację, czy zmiany zostaną wprowadzone w ramach dużej aktualizacji.
Czytaj też: Mapy Google dostają nową funkcję. To połączenie Street View i zdjęć satelitarnych
Nie wiemy również kiedy to nastąpi. Wspomniano jedynie, że “wkrótce”, co w przypadku firmy może oznaczać zarówno okres kilku tygodni, jak i miesięcy. Tak czy inaczej – idą zmiany, które prędzej czy później trafią i do Polski.