Wspomniany orbiter wykonał o świcie zdjęcia Czerwonej Planety, na których widać szron powstały w ciągu nocy i składający się w dużej mierze z dwutlenku węgla. Można go określić mianem suchego lodu, ale pojawia się wtedy pytanie, dlaczego widać go w pewnych miejscach, podczas gdy w innych nie?
Czytaj też: Perseverance rozpoczyna najważniejszą część swojej misji. Czym zajmie się marsjański łazik?
Astronomowie, obserwując powierzchnię Marsa w świetle widzialnym, byli w stanie dostrzec niebiesko-biały poranny szron oświetlony przez wschodzące Słońce. Kiedy jednak oglądali tę samą scenerię za pośrednictwem termoczułej kamery sondy Mars Odyssey, lód okazywał się znacznie liczniejszy. Występował nawet w miejscach, w których wcześniej go nie zaobserwowano.
Szron na Marsie zazwyczaj znika w ciągu kilku minut
Wyjaśnienie tego fenomenu, nawiązujące przy okazji do genezy tamtejszych lawin pyłowych, zostało niedawno przedstawione na łamach Journal of Geophysical Research: Planets. Niestety, bardzo cienka marsjańska atmosfera (o gęstości zaledwie 1% ziemskiej), jest podatna na działanie promieni słonecznych, które doprowadzają do szybkiego zaniku szronu, który zgromadził się w ciągu nocy. Suchy lód nie topi się jednak, lecz odparowuje do atmosfery.
W toku badań okazało się, że w obszarach, w których na powierzchni nie był widoczny szron temperatury tuż pod powierzchnią były zaskakująco niskie. Początkowo naukowcy założyli, że może to wynikać z obecności suchego lodu, ale wydało się to mało prawdopodobne, ponieważ ten zazwyczaj występuje w pobliżu biegunów, a obserwacje prowadzono niedaleko równika, gdzie temperatury są wyższe.
Czytaj też: Mars jest niebezpieczny, ale w tych miejscach będzie można się schronić
Jak więc badacze wyjaśniają ten fenomen? Możliwe, że sprawcą zamieszania jest szron z suchego lodu zmieszany z drobnymi ziarnami pyłu, które przysłaniały go w świetle widzialnym, ale nie na zdjęciach w podczerwieni. To samo zjawisko może odpowiadać za występowanie długich na nawet 1000 metrów osuwisk. Tego typu lawiny mogłyby składać się z pyłu i szronu, które – przemieszczając się w dół zboczy na przestrzeni kilku godzin -odsłaniałyby smugi ciemniejszego materiału znajdującego się pod spodem.