Jednym z beneficjentów takiego rozwiązania byłby przemysł elektroniczny i energetyczny, w którym powszechnie wykorzystuje się lit. Ten jest niestety na tyle rzadki, że realna jest wizja znacznego ograniczenia dostępu do tego pierwiastka. Skutki byłyby dramatyczne, ponieważ lit stosuje się między innymi do produkcji smartfonów, akumulatorów czy samochodów elektrycznych.
Czytaj też: Metale ziem rzadkich są coraz trudniej dostępne, ale naukowcy mają pomysł na ich odzyskiwanie
Właśnie dlatego przedstawiciele PNNL postanowili opracować nanocząstki magnetyczne otoczone warstwą adsorbentu. Dzięki niemu możliwe jest zatrzymywanie litu i innych metali znajdujących się w wodzie. Wśród jej źródeł można wymienić między innymi elektrownie geotermalne oraz wodę ulatującą spod powierzchni ziemi podczas wydobycia ropy naftowej bądź gazu.
Te same cząsteczki mogłyby też pomóc w odsalaniu wody. Po tym, trafiają do niej cząsteczki żelaza, lit zostaje “wyciągnięty” i zostaje z nimi związany. Następnie, korzystając z magnesu, nanocząstki można zebrać w ciągu kilku minut. Lit pozostje wtedy zawieszony w cieczy i staje się łatwy do wydobycia. Jednym z ostatnich etapów całego procesu jest ekstrakcja litu i możliwość ponownego wykorzystania naładowanych nanocząstek.
Czytaj też: Naukowcy odtworzyli w laboratorium warunki panujące w gromadach galaktyk. Poznali je dzięki pracy laserów
Zazwyczaj w tego typu przypadkach wody gruntowe pompuje się do dużych stawów odparowujących, których eksploatacja nie należy do tanich. Poza tym, cały proces trwa wtedy długie miesiące, a nawet lata i może zaburzać gospodarkę wodami gruntowymi w regionach suchych. A to właśnie tam w największym stopniu stosuje się takie techniki. Zastosowanie takiego podejścia na masową skalę mogłoby doprowadzić znacznego zwiększenia wydobycia litu i podwyższeniu opłacalność tej formy energii odnawialnej.