A są one nie byle jakie, bo cywilizacja musiałaby osiągnąć naprawdę wysoki poziom rozwoju, aby tego dokonać. Jak wyjaśnia Frank, gdyby ludzkość bądź inna cywilizacja zyskała możliwość zmian praw rządzących fizyką, to sama natura energii, wraz z ustalonymi zasadami, takimi jak jej zachowanie, podlegałaby rewizji w ramach inżynierii.
Przytoczony naukowiec jest “nie byle kim”, bo działa w ramach programu Categorizing Atmospheric Technosignatures, który jest sponsorowany przez NASA. jakby tego było mało, Frank nie jest odosobniony w swoich hipotezach. Przed kilkoma laty astrofizyk Caleb Scharf opisał scenariusz, w myśl którego jedna z pozaziemskich cywilizacji miałaby stać za ciemną materią. Jej istnienie nadal ma hipotetyczny charakter, ponieważ nigdy nie udało się jej bezpośrednio zaobserwować – naukowcy wiedzą jednak o jej istnieniu na podstawie jej oddziaływań grawitacyjnych z widzialną materią.
Nie można wykluczyć możliwości, że odpowiednio zaawansowana cywilizacja mogłaby naginać prawa fizyki
Jeśli pomysł Scharfa wydaje się dość, nazwijmy to, specyficzny, to co powiedzieć o Franku? Jego zdaniem odpowiednio zaawansowane obce cywilizacje są w stanie mieszać i dopasowywać prawa fizyki tak, jak to uznają za stosowne. I choć sam przyznaje, że to, czym mowa jest w większym stopniu zabawą niż nauką, to trudno przejść obok takich słów obojętnie.
Czytaj też: 30-letnia zagadka fizyki. Rozwiązanie znaleziono w LHC
Sam autor wspomnianych słów próbuje nieco studzić emocje. Najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym prawa fizyki są nie do obejścia. To właśnie one miałyby kontrolować to, co cywilizacja – bez względu na stopień zaawansowania -jest w stanie zrobić, a czego nie. Być może, jak wyjaśnia profesor astrofizyki z Uniwersytetu w Rochester, po prostu nie ma sposobu na obejście ograniczeń narzuconych przez prędkość światła. Lub po prostu Frank, idąc kontrowersyjną drogą Aviego Loeba z Harvardu (czyli naukowca słynącego z kontrowersyjnych teorii powiązanych z pozaziemskimi cywilizacjami), stawia na rozgłos, a nie czysto naukowe podejście.