Rosja może nam zagłuszyć 5G w paśmie 700 MHz, ale nie możemy rezygnować z jej budowy
W mediach społecznościowych pojawiły się już krytyczne głosy wobec wypowiedzi prezesa Exatela dla Dziennika Gazety Prawnej. Coś czuję, że ponownie media głównego nurtu ponownie nie zrozumieją tematu, zrobią z tej sprawy aferę, ale kompletnie nie tam, gdzie trzeba. Pojawiły się też takie komentarze:
Najbardziej kontrowersyjna część wywiadu, z pozoru, to część poświęcona pasmu 700 MHz. To na nim działa (jeszcze, częściowo) telewizja naziemna i taka sytuacja ma miejsce w całej Europie. Zgodnie z międzynarodowymi ustaleniami cała Europa przenosi telewizję na niższe pasma, robiąc tym samy miejsce dla sieci 5G. W Rosji i Białorusi na tym paśmie działają też systemy radiolokacyjne, co może skutecznie przeszkodzić w uruchomieniu sieci piątej generacji na 700 MHz w całej wschodniej części Polski.
Czytaj też: DVB-T2 już 28 marca. Możesz stracić dostęp do telewizji, ale nie Telewizji Polskiej
Nikodem Bończa-Tomaszewski pyta, czy z powodu tego ryzyka mamy nie zagospodarowywać częstotliwości, nie budować sieci telekomunikacyjnych? I pyta słusznie. A nawiązując do powyższego tweeta, nie mówi o nic żadnej współpracy z Rosją. Oczywiście trzeba tu wypunktować skrajną naiwność prezesa Exatela, który uważa, że w zasadzie to Rosja wcale nie musi nam robić na złość i zakłócać pasma. Tak, na pewno tak będzie… Ale już dobrze zaznacza, że dlaczego w tej sytuacji Polska ma nie przestrzegać międzynarodowych umów?
W sytuacji, w której stwierdzimy, że skoro przez Rosję nie uruchomimy sieci 5G na 700 MHz w znacznej części kraju, to nie uwalniamy pasma, sami naruszymy międzynarodowe ustalenia. Bo jeśli z takiego założenia wyszłyby wszystkie kraje Europy, mielibyśmy domino lecące ze wschodu na zachód. Nas zagłusza Białoruś i Rosja, więc my zagłuszymy Niemców, oni Belgów… Nie możemy też usiąść bezczynnie i czekać. Możemy założyć scenariusz pesymistyczny, w którym Putin żyje jeszcze 20 lat i sytuacja się nie zmieni. Ale jeśli tak nie będzie, władza w Rosji się zmieni szybciej niż się spodziewamy, być może też cała polityka międzynarodowa i co wtedy? Będziemy lata inwestycji do tyłu.
Prezes Exatela mówi, że powinniśmy się przygotować na każdą ewentualność i zastanowić się, jak wykorzystać tę część pasma, która nie będzie zakłócana, i jak wykorzystać inne pasma, żeby uzupełniły ubytek.
Czytaj też: Bon na zakup dekodera lub telewizora cieszy się bardzo dużą popularnością. Gdzie jest haczyk?
Przy tym warto zauważyć, że prezes Exatela odnosi się w dużej mierze do budowy sieci dla użytku rządowego. Akurat tutaj faktycznie warto zastanowić się nad uruchomieniem jej na innych pasmach, niekoniecznie pchać ją w pasmo 700 MHz.
W tej sprawie trzeba uczciwie przyznać, że jeśli można prezesa Exatela za coś krytykować, to za naiwność wobec tego, że Rosja może się zachować w cywilizowany sposób i uparte dążenie do budowy sieci strategicznej na 700 MHz. Ale na pewno nie za to, że jego zdaniem powinno się mimo wszystko inwestować w budowę sieci 5G w paśmie 700 MHz. Za to krytykować można, a nawet trzeba, drugą część wywiadu.
Czytaj też: Promieniowanie elektromagnetyczne jest badane przez 75 lat. Szkodliwości brak, ale strach nie mija
Aukcja 5G z 13 blokami pasma jak rozdwojenie jaźni
O ile w kwestii pasma 700 MHz prezes Exatela stawia na rozwój, tak w kwestii pasma C (3,4 – 3,8 MHz)… powiedzmy delikatnie, że nie do końca. Nikodem Bończa-Tomaszewski uważa, że podział pasma na 13 bloków jest dobrym pomysłem. Jego zdaniem pozwoli to na optymalizację pasma, mądrzejsze wdrożenie sieci 5G oraz maksymalizację wpływów. Tylko czy na pewno?
Czytaj też: Prezes Play apeluje o nowe częstotliwości. Trzeba zmienić podejście do sieci 5G
Ciężko nazwać optymalizacją niepełne wykorzystanie pasma. Pomysł Exatela zakłada, że 60 MHz pasma pozostanie niezagospodarowane. To bardzo dużo. Co się z nim stanie? Ma sobie leżeć i czekać.
Chodzi o to, żeby zostawić państwu jakąś rezerwę. Wtedy – zależnie od przebiegu implementacji 5G, skutków społecznych i gospodarczych wprowadzenia tej sieci oraz biorąc pod uwagę bezpieczeństwo państwa – można będzie podjąć decyzję co dalej. Czy na przykład spieniężyć ten blok, dzieląc go między operatorów, czy raczej wykorzystać do innych potrzeb, których firmy komercyjne nie zaspokoją– mówi Nikodem Bończa-Tomaszewski w wywiadzie dla DGP.
Rezerwę można zostawić, ale małą. W porywach 10-15 MHz, ale nie 60 MHz. W momencie, kiedy Polska jest daleko w tyle jeśli chodzi o wdrażanie 5G, start budowy sieci miałby się rozpocząć od zaciągnięcia hamulca ręcznego?
W kwestii wpływów do budżetu Exatel ewidentnie gra rolę rzecznika rządu. Można też odnieść wrażenie, że państwowa firma, jaką jest Exatel, próbuje konkurować z prywatnymi operatorami. Czego robić nie powinna. Bo ciężko inaczej nazwać chęć finansowego uderzenia w operatorów, sugerując że bloki pasma C w planowanej aukcji powinny być znacznie droższe. Dwa lata temu rząd zakładał, że aukcja przyniesie ok 2 mld złotych przychodu. Prezesa Exatela uważa, że ta kwota powinna być wyższa. Jaka? Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać, mówi Nikodem Bończa-Tomaszewski, dodając, że w zasadzie trudno powiedzieć o jakiej kwocie mowa. Dodaje jednak, że bez problemu kwota mogłaby być taka, która wymagałaby od operatorów przyjęcia modelu biznesowego z bardzo długim – dwucyfrowym – okresem zwrotu z tej inwestycji.
Czytaj też: Exatel chce mieszać w aukcji 5G. Takiego pomysłu nikt się nie spodziewał
Operatorów taka inwestycja może nie zaboleć. Zaboli nas. Przypomnijmy, że ceny usług telekomunikacyjnych w Polsce są najniższe w Europie i zwyczajnie – jest co podnosić. Nad operatorami wisi też widmo konieczności wymiany sprzętu sieciowego, jeśli w ramach nowelizacji Ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa pojawi się możliwość wykluczenia chińskich dostawców. Operatorzy odbiją to sobie finansowo na nas.
Ostatnia kwestia poruszona w wywiadzie, taki podział bloków aukcji 5G to mądrzejsze wdrożenie 5G. Pytam – z której strony? W tej formie podział bloków może być nierówny. Jeśli jeden operator uprze się, że wyłoży większe pieniądze, zdobędzie większe pasmo. Będzie mógł zaoferować swoim klientom usługi na wyższym poziomie. Ten, który wylicytuje mniej bloków, może mieć wolniejszy Internet w sieci 5G, a także budować sieć wybiórczo, oszczędzając pasmo.
Koniec końców, Exatel na pewno zostanie mocno skrytykowany za rzekomą prorosyjską postawę, bo dzisiaj Rosja klika się najlepiej. Tam, gdzie faktycznie należy się krytyka, temat zostanie przemilczany. Głównie przez niezrozumienie tematu. Nie pierwszy raz.