Dlaczego termit jest tak niebezpieczny?
Wchodząc na pierwsze lepsze rzetelne źródło informacji, dowiemy się, że termit wynaleziono w 1893 roku, co przypisuje się niemieckiemu chemikowi Hansowi Goldschmidtowi. Ta mieszanka sproszkowanego glinu (aluminium) z tlenkami różnych metali (najczęściej żelaza) nie została opracowana jako broń. Jej pierwsze i jedyne zastosowanie obejmowało wykorzystanie go w formie paliwa do produkcji czystych metali, a z czasem zaczął być również wykorzystywany na potrzeby spawalnictwa.
Czytaj też: Tureckie drony na Ukrainie pokazały wojnę przyszłości. Bayraktar TB2 wyrządzają ogromne szkody
Zastosowanie wojskowe jest zgoła inne, ale termit i tak przyczynił się do stworzenia produkcji najgroźniejszej broni na świecie. Wykorzystywano go bowiem do uzyskiwania znacznych ilości czystego uranu na potrzeby projektu Manhattan. Zanim przejdziemy do uczynienia z termitu broni, musimy wspomnieć o powodzie “wyjątkowości” termitu, a jest nią silna reakcja redoks, w ramach której cząsteczki glinu gwałtownie redukują tlenki metali, czego efektem jest rozbryzgiwanie się płynnego metalu we wszystkich kierunkach.
Temu procesowi towarzyszą jasne rozbłyski, jak i temperatura rzędu 3000 stopni Celsjusza w przypadku tradycyjnej mieszanki i nawet 3800 stopni w przypadku tych specjalnych. Co ciekawe, reakcja termitowa może rozpocząć się samoistnie, ale najczęściej trzeba ją odpowiednie wywołać, co wymaga podgrzania termitu do temperatury zapłonu (powyżej 1000°C).
Jak więc to się stało, że z tak świetnie spisującego się w przemyśle związku stworzono jedną z broni, która podlega zakazom?
Termit w zastosowaniach wojskowych
Powyższy opis z pozoru nie wygląda na coś, co może stanowić podstawę do opracowania nowego rodzaju broni, ale w rzeczywistości te właściwości sprawiły, że stał się jednym z najniebezpieczniejszych zapalających środków bojowych. Najczęściej wykorzystuje się go jednak w misjach stricte defensywnych i dywersyjnych, które wymagają przeprowadzenia misji w możliwie najokazalszej ciszy.
Czytaj też: Rosyjska flota desantowa wykorzystuje polskie Ropuchy, czyli okręty desantowe projektu 775
Termit wykorzystuje się bowiem najczęściej w granatach służących do zniszczenia np. dział oddziałów artyleryjskich czy własnego sprzętu na wypadek, gdyby miał wpaść w ręce wroga. Stosuje się wtedy zresztą nieco wzbogacone składy termitu, bo przykładowo Thermate-TH3 to mieszanina 68,7% termitu, 29% azotanu baru, 2% siarki i 0,3% spoiwa. Sam termit również występuje w różnych wersjach o odmiennych właściwościach działania.
Dlaczego jest niebezpieczny? Gdyby wspomniana temperatura Was nie przekonała, to na nieszczęście jest jeszcze znacznie więcej powodów, dlaczego termit to paskudna broń, z którą nikt nie chce mieć do czynienia. Potwierdzają to przykłady wykorzystania termitu przez nazistowskie Niemcy w II wojnie światowej, ale Alianci również mają sporo na sumieniu, bo wykorzystywali ten rodzaj broni do bombardowania niemieckich i japońskich miast.
Najważniejsze jest to, że po doprowadzeniu do odpowiedniego stanu, termit może zacząć płonąć w każdym środowisku i warunkach (nawet pod wodą). Jego zetknięcie z wodą powoduje, że dochodzi do podwójnej eksplozji, bo najpierw następuje wybuchowe odparowanie wody i jej termiczny rozkład. Powstały w wyniku tej reakcji wodór i tlen nie łączą się od razu w reakcji spalania, lecz opuszczają strefę wysokiego ciśnienia z różnymi prędkościami, co rozszerza płomienie.
Czytaj też: Dlaczego zdalnie sterowane miny Goliath nie opłaciły się nazistom?
Celem wykorzystania termitu na froncie jest przede wszystkim podpalenie możliwie największej powierzchni infrastruktury. W przypadku celów wojskowych ma to ogromny sens, bo termit może przepalać się nawet przez dach, przez co potencjalnie może dotrzeć również do ukrytego składu amunicji i spowodować jej eksplozję. Według Human Rights Watch, powoduje “bolesne oparzenia, czasami aż do kości, uszkodzenie układu oddechowego, infekcje, wstrząs i niewydolność organów”.
Rosyjskie nośniki termitu, czyli pociski 9M22S
W przypadku Rosji do rozsiania “deszczu ognia” nad celem najczęściej wykorzystuje się pociski zapalające 9M22S kalibru 122 mm wystrzeliwane z wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet BM-21 Grad. To przykład pocisku z wyrzutem do przodu, który jest inicjowany elektrycznie i podczas lotu korzysta zarówno ze stabilizacji obrotowej, jak i płetwowej. W jednej salwie systemy Grad mogą wystrzelić do 40 pocisków (ponoć bardzo nieprecyzyjnych) przeciwko celom oddalonym o nawet 20 km.
Każdy 9M22S (zdjęcia via Mil.in.ua) zawiera 180 sześciokątnych podpocisków zapalających wykonanych z magnezu, wypełnionych termitem i ułożonych w matrycę wewnątrz rakiety. Każdy element ma 40 mm długości i 25 mm szerokości. Ładunek liniowy wyrzuca je z rakiety i zapala, aby płonęły przez około 2 minuty.
Czytaj też: Broń hipersoniczna – czym jest i kto ją ma?
Ta konkretna wersja pocisku (cała rodzina 9M22- różni się ostatnią literą zależnie od zastosowanej głowicy) składa się ze 180 elementów zapalających. Te są zapalane podczas wyrzutu przez ładunek zapłonowo-wyrzutowy złożony z sześciu liniowych ładunków kształtowych (LSC). Każda subamunicja jest wypełniona mieszanką termitową i upakowana w matrycy rozpraszanej w powietrzu na danym obszarze, a czas spalania każdego elementu wynosi co najmniej 2 minuty. Całkowitą masę subamuinicji szacuje się na 5,9 kg, a jej efekt możecie obejrzeć powyżej.