Jest to szczególnie martwiące, gdy zdamy sobie sprawę, że dla sondy – o ile obecne wydarzenia są oznaką czegoś poważnego – nie będzie żadnego ratunku. Oddalona o 23,3 mld kilometrów od Ziemi potrzebuje bowiem 20 godzin i 33 minut na przesłanie danych, co oznacza, że obustronna komunikacja wymaga niemal dwóch dni czekania.
Czytaj też: Pozaziemska skała najstarszym dowodem na eksplozję supernowej? Dowody sięgają początków Układu Słonecznego
Ale w czym w ogóle tkwi problem? Niestety, udzielenie odpowiedzi na to pytanie jest niełatwe. Wygląda na to, że zawirowania mają miejsce w przypadku systemu AACS, który sprawia, iż antena sondy o dużym wzmocnieniu pozostaje skierowana w stronę Ziemi. Dzięki temu Voyager 1 jest w stanie przesyłać dane, które ostatecznie trafiają do naukowców z NASA.
Sonda Voyager 1 została wystrzelona we wrześniu 1977 roku
Pocieszający wydaje się fakt, że AACS nadal działa, lecz odczyty z tego instrumentu wydają się przypadkowe lub kompletnie nierealne. Co ważne, dotychczasowe problemy nie spowodowały jak na razie przejścia statku w tryb bezpieczny. W takiej sytuacji instrumenty pokładowe sondy ograniczyłyby się tylko do podstawowych operacji, dając czas naziemnej obsłudze na zajęcie się wyjaśnianiem genezy problemu.
Nie jest jeszcze jasne, czy nieprawidłowe dane pochodzą bezpośrednio z instrumentu AACS, czy stoi za nimi awaria któregoś z innych elementów. Jak podaje NASA w swoim komunikacie, dopóki natura problemu nie zostanie lepiej zrozumiana, zespół misji nie może przewidzieć, czy nieprawidłowości mogą wpłynąć na to, jak długo sonda będzie w stanie zbierać i przesyłać dane naukowe.
Czytaj też: Voyagery doczekają się swoich następców. USA i Chiny zbudują kolejną generację sond kosmicznych
Należy mieć na uwadze fakt, że Voyager 1 i 2 mają już na karku niemal 45 lat, a obecnie znajdują się tam, gdzie nie dotarł wcześniej żaden ziemski statek kosmiczny. Jest to środowisko cechujące się wysokim promieniowaniem, co również może wpływać na odczyty. Voyager 2, która jak na razie niemal bezproblemowo radzi sobie z lotem, znajduje się w odległości 19,5 miliarda kilometrów od Ziemi. Oba statki są jedynymi, które zbierają obecnie dane na temat heliosfery przebywając w przestrzeni międzygwiezdnej.