Wiemy, czym dokładnie jest ten tajemniczy uzbrojony robot naziemny
Jeśli zastanawia Was, dlaczego o latających bezzałogowcach słyszy się na każdym kroku, a o tych naziemnych tak rzadko, to odpowiedzi musicie szukać zarówno w budżecie, jak i środowisku. Wbrew pozorom, znacznie łatwiej stworzyć latającego drona, niż pojazd radzący sobie z wyzwaniami terenowymi. Zresztą, to znacznie bardziej opłacalne, aby załogowy samolot zamienić na mniejszego drona, niż załogowy pojazd na ten bezzałogowy. Zwłaszcza w stricte szturmowej kwestii, jako że w wozach piechoty mogą znaleźć się żołnierze gotowi do przeprowadzania szturmu.
Czytaj też: Drony niszczą rosyjskie oddziały, a agresor próbuje nadgonić Ukrainę w tej domenie
Pewne jest jednak, że bezzałogowe platformy to przyszłość i zdecydowanie tyczy się to również sprzętów lądowych (zwłaszcza w obronie, zwiadzie i na posterunkach). Ten tajemniczy uzbrojony czołg-robot, który udało się uchwycić na zdjęciu niejakiemu Caesarowi na Twitterze podczas transportu na drodze publicznej, jest tego świetnym przykładem. Tajemniczy jest bowiem tylko z pozoru, bo łatwo rozpoznać w nim dzieło firmy BL – Advanced Ground Support Systems.
To nic innego, jak kołowy pojazd naziemny BLR Mk2 z napędem 6×6 i hydrostatycznymi silnikami w piaście, który imponuje zarówno uzbrojeniem, jak i możliwościami terenowymi. W tej pierwszej kwestii w grę wchodzi zdalnie sterowana wieżyczka uzbrojona zarówno w automatyczne działko 30 mm, jak i ciężki karabin maszynowy 12,7 mm.
W drugiej zaś, wspomniany napęd jest o tyle zaskoczeniem, że umożliwia ponoć pokonywanie przeszkód o wysokości do 1500 mm i dziury o szerokości do 1000 mm. Pojedyncze wahacze hydropneumatyczne zapewniają 610 mm skoku zawieszenia, z możliwością zmiany wysokości i sztywności jazdy za pośrednictwem kontrolera sterującego. O dynamikę jazdy dba też technologia drive by wire, porzucająca jakiekolwiek mechaniczne połączenia w układzie napędowym i sterującym.