Największy samolot świata ma ponownie wznieść się w przestworza, upamiętniając poległych i budując narodową dumę Ukrainy
Jeśli jakimś cudem ominęła Was informacja o tym, co stało się z An-225 Mrija, to już przypominamy, że ten największy samolot na świecie został zniszczony przez Rosjan podczas desantu na lotnisko w Hostomelu. Nieznane są szczegóły tego, co spowodowało zniszczenie tego unikalnego samolotu, ale pewne jest, że gdyby nie inwazja Rosji na Ukrainę, przechodzący wtedy remonty An-225 Mrija nadal w pełni by funkcjonował.
Czytaj też: Obejrzyjcie, jak Javelin startuje i niszczy rosyjski opancerzony wóz piechoty BMP-2
Wrak tego cudu awiacji został gruntownie przebadany przez konstruktorów ukraińskiej firmy Antonow, którzy stwierdzili, że jakiekolwiek naprawy nie wchodzą w grę. Wtedy często powtarzano, że ratunek może nadejść z niespodziewanego kierunku, bo drugi An-225 zaczął powstawać w późnych latach 80. ubiegłego wieku, ale prace nad nim przerwano już w 1991 roku i wznowiono w 2006 roku.
Czytaj też: Rosja sama ukręciła na siebie bat. USA znacząco ulepszy nowe pociski PrSM
Opóźnienia pogrążyły jednak ten projekt w 2009 roku, kiedy oficjalnie wstrzymano prace, podkreślając, że 300 milionów dolarów pozwoliłoby firmie na stworzenie drugiego An-225. Ostatnie wiadomości na jego temat sięgają 2016 roku, kiedy to chiński koncern lotniczy AVIC podpisał z Antonov Corporation umowę na dokończenie produkcji, a nawet realizowanie kolejnych egzemplarzy na wzór An-225. Od tego momentu nic jednak o nim nie wiadomo.
Czytaj też: Przeciwokrętowe pociski Harpoon dla Ukrainy. Opisujemy lek na przytłaczającą potęgę marynarki Rosji
Dziś to uległo zmianie, bo prezydent Ukrainy stwierdził niedawno, że jego rząd planuje przywrócić kolosa do życia, wykorzystując kadłub drugiego samolotu. Jednak w rozmowie ze studentami stwierdził, że przywrócenie An-225 nie jest już kwestią pieniędzy, lecz wizerunku kraju. Zależnie od źródeł, odbudowa tego samolotu ma wynieść 800 mln dolarów (według Zełeńskiego) lub ~3 mld dolarów wedle Ukroboronpromu, czyli spółki-matki firmy Antonow. Państwowy koncern lotniczy i obronny utrzymuje, że Rosja będzie sponsorować wskrzeszenie samolotu w ramach reparacji wojennych, ale obecnie to tylko czcze zapowiedzi, zważywszy na sytuację i jedną wielką niewiadomą, jaką jest wojna.