Specyfikacja Xiaomi 12 Pro
- obudowa o wymiarach 163,6 x 74,6 x 8,2mm, masa 204 gramy,
- ekran LTPO AMOLED, 6,73 cala, 1440 x 3200 pikseli, 120 Hz, HDR10+, deklarowane 1500 nitów w piku, szkoło Gorilla Glass Victus,
- układ Qualcomm Snapdragon 8 Gen 1, grafika Adreno 530,
- 12 GB pamięci RAM, 256 GB pamięci wbudowanej UFFS 3.1, bez gniazda kart pamięci,
- łączność Wi-Fi 6, 5G, Bluetooth 5.2, NFC, port podczerwieni, USB-C, optyczny czytnik linii papilarnych w ekranie,
- aparat główny 50 Mpix (F/1.9, 1/1.28″, OIS), szerokokątny 50 Mpix (F/2.2, kąt widzenia 115 stopni), zoom 50 Mpix (F/1.9, 48mm, 2-krotny zoom optyczny); filmy 8K@24fps, 4K@60fps (każdym obiektywem),
- aparat do selfie 32 Mpix (F/2.5, 26mm),
- akumulator 4600 mAh, szybkie ładowanie 120W, bezprzewodowe 50W, zwrotne bezprzewodowe 10W,
- Android 12, MIUI 13,
- cena: 5 199 zł.
W zestawie znajdziemy zasilacz sieciowy, kabel USB-C, klucz do otwarcia gniazda kart oraz pakiet instrukcji. Pokrowiec? Powinien być, ale w zestawach testowych czasem tak bywa. W zestawie sklepowym na pewno go znajdziecie.
Tak eleganckiego smartfonu jak Xiaomi 12 Pro dawno nie widzieliście
Xiaomi modelem 12 Pro pokazuje, że da się zrobić smartfon wyglądający na pierwszy rzut oka jak masa innych modeli, którym wszyscy mogą się zachwycać. A jest czym.
Może nie na przednim panelu, bo tu jest bardzo standardowo. Ekran z dziurką (niedużą, za co plus) z cienkimi i prawie symetrycznymi ramkami, zakrzywiony na bokach. Krzywizna nie jest duża, to nie jest Huawei Mate 40 Pro. Ot taki rynkowy standard.
Standardowo jest też na krawędziach. Na prawym boku znajdziemy włącznik i przyciski regulacji głośności. Na górnej krawędzi głośnik, port podczerwieni i logo Harman/Kardon, a na dolnej port USB-C, gniazdo kart oraz drugi głośnik. A w zasadzie drugi podwójny głośnik, dla ścisłości. Do tego dobrze wyglądające, bo symetrycznie rozłożone, linie anten.
Z tyłu za to jest poezja. Matowe szkło robi wrażenie. Dzięki niemu smartfon zawsze wygląda dobrze. Matową powierzchnię mamy też wokół obiektywów, na wyspie aparatu. Daje to świetny efekt wizualny. Na materiałach prasowych można odnieść wrażenie, że wyspa bardzo mocno wystaje ponad powierzchnię obudowy, ale w rzeczywistości nie wygląda to źle. Może to kwestia matowego wykończenia, ale nie ma tu do czego się przyczepić.
Truskawką na torcie pozostaje logo Xiaomi, które jest wygrawerowane w rogu obudowy. Wizualnie, jak i pod względem wykonania, Xiaomi 12 Pro jest obecnie jednym z najlepszych modeli na rynku. Pozostaje tylko kwestia wodoszczelności. Xiaomi się nią nie chwali, nie mówi też o żadnych certyfikatach (prawdopodobnie dlatego, że to kosztuje), ale jakiś rodzaj uszczelnienia na pewno tu znajdziemy.
Przesunąłem suwak jasności ekranu i… na to chyba nie byłem gotowy
Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem tak jasny ekran jak w Xiaomi 12 Pro. Przesunięcie suwaka jasności maksymalnie w prawo było jak potężne uderzenie po oczach. Choć nie jest to jasność rekordowa. Według pomiarów GSMArena mamy tu 506 nitów oraz 1050 nitów w piku. Jaśniejszy ekran ma Samsung Galaxy S22+ oraz S22 Ultra, choć na pierwszy rzut oka powiedziałbym, że jest odwrotnie. Ale bez zbędnego przedłużania, ekran Xiaomi 12 Pro jest dzięki temu czytelny w dosłownie każdych warunkach.
Nie brakuje mu też jakości. Jak przystało na panel organiczny, czerń jest perfekcyjna, a kolory żywe i bardzo dobrze nasycone. Do tego mamy sporo wariantów ustawienia obrazu. Typu kolorów, filtrów, upiększeń, czy regulacji poszczególnych barw.
Zakrzywienie krawędzi nie ma żadnych dodatkowych funkcji, poza efektownym wyglądem. I faktycznie, jest efektownie, ale też dzięki temu ekran nie przytłacza nas swoim rozmiarem. W końcu 6,7 cala to dużo, ale dzięki zakrzywieniom tego nie odczujemy.
Udało mi się przyzwyczaić do tej dziwnej belki MIUI. Niektóre funkcje musimy dodatkowo pobrać?
Belka skrótów w smartfonach Xiaomi z MIUI już od jakiegoś czasu dzieli miejsce z panelem sterowania. Co jakiś czas spotykam osoby, które trafiają na to pierwszy raz i słyszę – da się to jakoś wyłączyć? W sumie dotyczy to też nowych smartfonów Huawei. Wyłączyć się nie da, ale naprawdę można z tym żyć. I to całkiem wygodnie. Zdążyłem się już do tej funkcji przyzwyczaić.
W Xiaomi 12 Pro znajdziemy MIUI w wersji 13. Interfejs jest bardzo konfigurowalny. Możemy zmieniać kształt ikon, ich rozmiar, siatkę, a do tego mamy też ogromny wybór motywów do pobrania. Nie zabrakło też efektownych, animowanych tapet Xiaomi. Choć osobiście za nimi nie przepadam. Co ciekawe, tapety, a raczej Super Tapety, trzeba pobrać. Pobrać trzeba też wiele innych rzeczy, jeśli chcemy z nich skorzystać. Np. tryby aparatu, takie jak Super Księżyc czy długi czas naświetlania, albo dodatkowe efekty w edytorze zdjęć. Trochę to dziwne.
Za to bardzo przypadło mi do gustu informowanie o tym, że jakaś aplikacja aktualnie korzysta z funkcji smartfonu. Jeśli np. coś korzysta z aparatu, w rogu ekranu zobaczymy komunikat z informacją, a jaka aplikacja to robi. Przydatna rzecz.
Xiaomi 12 Pro sprawdza się jako smartfon. Póki nie skorzystamy z Android Auto
Xiaomi 12 Pro to bardzo wygodne narzędzie komunikacji. Przez kilka tygodni użytkowania nie miałem żadnych problemów z zasięgiem sieci komórkowej, Wi-Fi, płatnościami przez NFC, czy parowaniem z przeróżnymi urządzeniami przez Bluetooth.
Jakość rozmów jest bardzo dobra. Są czyste i odpowiednio głośne. Równie dobrze wypada działanie głośników. W sumie czterech, bo za multimedia odpowiadają dwie pary głośników po na obu biegunach obudowy. Dźwięk jest dobrej jakości, oczywiście jak na smartfon, z wyraźnym stereo. Pochwalić należy również bardzo dobre wibracje. Nie bez powodu Xiaomi się nimi chwali, jest czym. Są bardzo dobrze wyczuwalne, dopasowane do aktualnie wykonywanych czynności, a ich natężenie możemy regulować w Ustawieniach.
Czytnik linii papilarnych został umieszczony w ekranie. O ile tylko dobrze zeskanujemy odciska palca, co jest kluczowe w przypadku czytników w ekranie, działa wzorowo i bardzo szybko.
O co chodzi z Android Auto? Z tego co widzę na różnych forach, nie jest to tylko mój problem. Otóż po podłączeniu Xiaomi 12 Pro do samochodu, interfejs Android Auto jest ogromny. Nie powiększony, a dosłownie ogromny i nie mieści się nie ekranie. Nie jest to problem konkretnego samochodu, bo dokładnie ten sam problemu dotyczył Hondy Jazz, Opla Mokki-e, Kii Sportage oraz Nissana Leaf. Więc ewidentnie problem leży po stronie smartfonu i póki co, nie pomogła na to żadna aktualizacja. Choć podobno stosowna jest już w drodze. Ogółem Android Auto działa, bo jeśli już uda nam się wpisać adres to mapa, czyli chyba główna funkcja Android Auto, jest wyświetlana prawidłowo. Ale już samo poruszanie się po Menu jest karkołomne.
Model Ultra to nie jest, ale Xiaomi obiecuje pro-aparat w Xiaomi 12 Pro
Trzy razy po 50 Mpix, w tym aparat główny z dużą matrycą 1/1.28 cala. Zapowiada się dobrze, szczególnie po zapowiedziach Xiaomi, że model 12 Pro zaoferuje prawdziwie pro-aparat.
Aplikacja aparatu zaskoczyła mnie możliwością personalizacji. Możemy wybrać kolor przycisków, ich układ, a także zestaw dźwięków. Tak, jest efektownie brzmiące retro. Niektóre tryby aparatu, jak już wcześniej wspominałem, wymagają dodatkowego pobrania. Dziwny zabieg.
Okazji do fotografowania Xiaomi 12 Pro miałem sporo. W przeróżnych warunkach i prawdę mówiąc, dopiero po napisaniu tego zdania, pierwszy raz zobaczyłem zdjęcia ze smartfonu na dużym ekranie. Na wyświetlaczu smartfonu wyglądały więcej niż dobrze, choć pewne mankamenty dało się dostrzec. A co pokazał mi ekran komputera?
Faktycznie Pro jest aparat główny. Zdecydowanie jest to topowa półka jeśli chodzi o smartfony dostępne na rynku. I w dzień, i w nocy zdjęcia z niego są bardzo dobrej jakości i momentami nie wyglądają jak zrobione smartfonem. Aparat rejestruje dużo szczegółów, nie ma problemów z ostrością i zniekształceniami obrazu. Przyczepić się można do czasami zbyt szarżującego HDR-u w trybie automatycznym, co w zasadzie występuje przy wszystkich trzech aparatach.
Kroku próbuje mu dotrzymać aparat ultra-szerokokątny, ale nie zawsze mu się to udaje. Mamy tu typowe mankamenty smartfonowego szerokiego kąta. Czyli wyraźne braki ostrości na brzegach kadru i momentami wyraźnie za mało zarejestrowanych szczegółów. Ale ogółem kolorystyka jest taka sama jak w przypadku aparatu głównego, obraz nie jest przesadnie beczkowaty jak to bywa przyszerokim kącie, a zdjęcia są zwyczajnie efektowne. Czyli takie, jakie powinny być w przypadku smartfonów.
Zdecydowanie najsłabiej wypada zoom. Bardzo duża liczba zrobionych nim zdjęć ma problemy z ostrością. Może zobaczmy przykłady:
Ostrość jest wyraźnie przestrzelona i takie problemy występowały też w innych egzemplarzach. Poza tym zdjęcia wyglądają często jak cyfrowo wycięte z aparatu głównego, a przecież mamy tu dedykowany aparat o wysokiej rozdzielczości. Efekty są niestety bardzo słabe i to właśnie zoom jest najsłabszym punktem zestawu aparatów.
Xiaomi 12 Pro z rekordowo szybkim ładowaniem
Xiaomi 12 Pro jest zasilany akumulatorem o pojemności 4 600 mAh. Chciałoby się 5 000 mAh, ale i tak nie ma powodów do narzekania. Podczas codziennego użytkowania nie miałem problemu z tym, aby akumulator wytrzymał mi do wieczora. Zazwyczaj na koniec dnia miałem powyżej 30% energii. Z czy smartfon mógł bez problemu wytrzymać do rana. To od pewnego czasu standard we flagowych smartfonach. Oczywiście da się go rozładować i w pół dnia, np. podczas podróży, kiedy przez kilka godzin korzystamy z podświetlonego ekranu. Ale nawet przy ekstremalnym użytkowaniu, z długim przeglądaniem Internetu, słuchaniem muzyki w tle i wykonywaniem dużych ilości zdjęć, nie udało mi się ani razu rozładować go przed 16.
W zestawie znajdziemy ładowarkę o mocy 120W, która powinna naładować akumulator do pełna w ciągu 18 minut, ale… tego nie robi. Ładowanie do pełna trwa ok 22 minut. Dodatkowe cztery minuty jesteśmy w stanie uzyskać po uruchomieniu tryby najszybszego ładowania w Ustawieniach baterii. Łatwo jest znaleźć tę opcję. Jeśli podłączymy smartfon do wolniejszej ładowarki, to zasilacz o mocy 65W ładuje akumulator do pełna w ciągu niecałych 50 minut.
Smartfon uczy się tego, w jaki sposób z niego korzystamy. Dzięki temu sam zmniejsza moc ładowania w nocy, kiedy zauważy, w jakich godzinach go nie używamy. Co powinno mieć przełożenie na żywotność akumulatora.
Xiaomi 12 Pro jest drogi. Ale z drugiej strony nie jest za drogi. Za to jest dobry. Zazwyczaj…
Czy Xiaomi 12 Pro jest drogi? Tak. Czy jest za drogi? Może. Ale czy jest droższy od flagowej konkurencji? Niekoniecznie. Dla przykładu taki Samsung Galaxy S22 Plus kosztuje tylko 200 zł mniej. Więc ogółem ceny w przypadku Xiaomi 12 Pro bym się nie czepiał. To na dzień dzisiejszy najmocniejszy smartfon w ofercie firmy, a czasy mamy takie, że tanio już było.
Xiaomi 12 Pro może się podobać. Ma genialną obudowę. Obecnie jedną z najlepiej prezentujących się na rynku. Do tego czaruje ekranem, jest bardzo wydajny i ma sporo ciekawych dodatków. Jak bardzo dobry system wibracji, czy wyróżniające się głośniki. Pomimo niższej pojemności akumulatora czas pracy nie odstaje od innych flagowców, a przy tym mamy ekstremalnie szybkie ładowanie. Interfejs MIUI w wersji 13 ma swoich przeciwników, ale na co dzień jest wygodny i ma sporo opcji konfiguracji. Do tego Xiaomi 12 Pro nie przegrzewa się podczas użytkowania, jak pojawiało się to wariancie podstawowym.
Aparat jest nierówny. Obok bardzo dobrego aparatu głównego dostajemy więcej niż przyzwoity aparat ulatra-szerokokątny, ale za to bardzo rozczarowujący zoom. Po stronie minusów mamy też Android Auto, które wymaga bardzo pilnej aktualizacji oprogramowania, bo na chwilę obecną korzystanie z niego jest bardzo utrudnione. Przyczepić można się też do braku potwierdzenia wodoszczelności konstrukcji obudowy.
Xiaomi 12 Pro to smartfon, z którego korzystało mi się bardzo wygodnie. Tak najzwyczajniej w świecie był bezproblemowy, wygodny i przede wszystkim niezawodny przez cały okres użytkowania. A to jest w dzisiejszym smartfonie bardzo ważne. Więc o ile tylko bariera cenowa nie okaże się dla Ciebie nie do przeskoczenia, warto na niego postawić.