Po wielu potknięciach, autonomiczny statek badawczy Mayflower wreszcie przepłynął Atlantyk bez udziału człowieka
To nie pierwszy raz, kiedy słyszymy o Mayflower. Ten statek badawczy to w rzeczywistości trimaran o długości 15 metrów, którym steruje system sztucznej inteligencji wykorzystując do działania dane z pokładowego radaru, sześciu kamer optycznych, GPS, AIS, czujników położenia, głębokościomierza, systemu zarządzania statkami, map morskich oraz informacji pogodowych The Weather Company. Prace nad nim realizowała m.in. NVIDIA, IBM czy organizacja ProMare.
Czytaj też: Ten tunel aerodynamiczny posłuży naukowcom z MIT. Jak wykorzystają jego potencjał?
Za jego napędzanie odpowiada hybrydowy elektryczny układ zasilany dodatkowo energią słoneczną, który składa się z dwóch silników z magnesami trwałymi o mocy 20 kW i baterii litowo-żelazowo-fosforanowych. Według doniesień takie połączenie jest w stanie rozpędzić statek do maksymalnej prędkości 10 węzłów, czyli 18,5 km/h i rzeczywiście swoje możliwości Mayflower potwierdził przede wszystkim podczas prób po zwodowaniu go w 2020 roku.
Główną misją wyznaczoną dla Mayflower było przepłynięcie Atlantyku, co podjęto w czerwcu 2021 roku. Trimaran rzeczywiście wyruszył w ten rejs bez załogi na pokładzie, ale po ledwie 3 dniach musiał zostać zawrócony do bazy z powodu problemu z hybrydowym słoneczno-elektryczno-dieslowskim systemem napędowym. Zdalna ocena wykazała, że usterki generatora nie da się naprawić bez interwencji człowieka, więc zdecydowano się na naprawy i przeprowadzenie próby wiosną 2022 roku.
Czytaj też: Komórki roślinne oglądane dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej. Nowa technika pomoże rozwinąć druk 3D
To właśnie miało miejsce niedawno, bo wczesnym rankiem 27 kwietnia Mayflower wypłynął z nabrzeża Turnchapel w Plymouth w trzytygodniową podróż do Stanów Zjednoczonych. Wtedy również jego napęd odmówił posłuszeństwa, wymagając ponownie konserwacji. To przerwało próbę, którą podjęto ponownie i choć ta zakończyła się sukcesem (Mayflower stał się pierwszym statkiem autonomicznym, który przepłynął Atlantyk), pod koniec maja wykryto problem z rozrusznikiem generatora.
Nasza podróż, od momentu powstania, była pełna wrażeń i wyzwań. Dlatego jesteśmy zachwyceni, że nasz statek ukończył wyzwanie wytrzymałościowe, jakim jest bycie pierwszym samokierującym się autonomicznym statkiem, który przepłynął Ocean Atlantycki– stwierdziła organizacja ProMare na portalu LinkedIn.
Czytaj też: FRB 190520 – kosmiczny noworodek. Tworzy więcej pytań niż odpowiedzi
Przez to finalnie statek nie trafił do docelowego portu, a jednego z portów w Kanadzie (miało to miejsce 5 czerwca). Próbę jednak uznano za udaną, bo rzeczywiście 5600-km podróż z Wielkiej Brytanii do USA została zaliczona.