Pierwsze minuty z Oppo Enco X2
Zacznijmy od tego, że pierwsze chwile z Oppo Enco X2 możemy nazwać zdecydowanie przyjemnymi. Słuchawki trafiają do nas w ciekawym pudełku godnym niejednego smartfona, choć pod względem samego zestawu aż tak nie zachwycają. Stawiają bowiem na standardowy zestaw składający się z łącznie trzech gumek (S, M i L), krótkiego przewodu USB-A do USB-C, instrukcji obsługi oraz karty gwarancyjnej.
Czytaj też: Test Canon RF 1200mm F8L IS USM – kiedy chcesz poczuć się jak snajper
W zestawie znajduje się oczywiście również etui ładujące i to nie byle jakie, a w formie iście “luksusowej” pastylki, tudzież powiększonego obłego tic-taca o wymiarach 66 x 49,3 x 22,7 mm i wadze 47 gramów. To bez problemu mieści się w dłoni, czy nawet małych kieszeniach i pozwala otwierać siebie jedną ręką, co samo w sobie jest bardzo, ale to bardzo przyjemne. Największą zasługę w tym ma oczywiście sam nawias, będący jedynym aluminiowym elementem tego etui, które wykonano praktycznie w całości ze “śliskiego” tworzywa sztucznego wysokiej jakości.
Etui Oppo Enco X2 obejmuje port USB-C do ładowania (wspiera również to bezprzewodowe w standardzie Qi), bardzo skrzętnie ukryty przycisk funkcyjny, którego można zupełnie nie zauważyć, diodę informacyjną z zewnątrz i wewnątrz oraz elementy ozdobne. Mowa tutaj jednak zdecydowanie o minimalistycznych, ale przyjemnych dla oka dodatkach pokroju szarej nazwy producenta na wieczku oraz informacji co do współpracy nawiązanej między Oppo a Dynaudio. Właśnie tak – dokładnie tą firmą z bogatym doświadczeniem w sektorze muzycznym, która miała za zadanie nadać Oppo Enco X2 unikalnego brzmienia wysokiej klasy.
Przechodząc już do słuchawek o wadze 4,7 gramów każda, to standardowy, bardzo “Applowy” projekt, obejmujący zarówno wkładkę douszną, jak i towarzyszącą jej “łodyżkę” z panelem dotykowym na krawędziach. Na spodzie tej drugiej znalazły się styki ładujące i mikrofon, któremu towarzyszą dwa inne (jeden wewnętrzny i drugi na szczycie łodyżki. Warto tutaj zwrócić szczególną uwagę na formę gumek, które bezpośrednio na uchwycie obejmuje dwa wcięcia, z czego jedno umożliwia działanie mikrofonu wewnętrznego. Warto też wspomnieć, że w antybakteryjnych i odpornych na zabrudzenia gumkach znajdują się owalne dziury, które chroni dodatkowo siateczka, a ta niestety w ciągu przeprowadzonych przeze mnie testów uległa uszkodzeniu.
Czytaj też: Test Asus Radeon RX 6750 XT ROG Strix OC
Same w sobie słuchawki (nie etui) są odporne zarówno na pył, jak i wilgoć, co potwierdza oficjalna certyfikacja IP54. Rozwiązując od razu kwestię energetyczną, w etui znalazł się 566-mAh akumulator, a w słuchawkach 57 mAh. Proces ładowania obejmuje albo sposób przewodowy, albo bezprzewodowy, z czego ten pierwszy wymaga 90 minut do naładowania Oppo Enco X2 do pełna. Wytrzymałość jest z kolei przyzwoita, bo zależnie od wykorzystywanego kodeka i trybu (ANC lub przestrzennego) może wynosić od 9,5 do 6,5 godzin, co etui rozszerza do kolejno 27 i 40 godzin. Warto też wspomnieć, że po włożeniu słuchawek do naładowanego etui proces ładowania wymaga 15 minut, aby dobić do 50%, 35 minut do 80% i około godziny, aby dobić do stu procent.
Aplikacja mobilna HeyMelody dla Enco X2
Sztandarowa dla marki aplikacja jest naszpikowana całą masą interesujących funkcji, wśród których znalazły się zarówno te tradycyjne funkcje, jak i te ekstra. W apce podejrzymy więc poziom naładowania słuchawek i etui, mamy możliwość aktualizowania firmware, szczegółowego dostosowywania opcji sterowania, sprawdzenia poziomu dopasowania gumek do naszego kanału słuchowego, którego na dodatek możemy przeskanować.
Dodatkowo HeyMelody możemy wykorzystać do przetestowania naszego aparatu słuchowego w myśl zaprojektowania unikalnego equalizera specjalnie dla nas, dostosowanie brzmienia w ramach predefiniowanych profili, wybrania jednego z kodeków czy aktywacji trybu gry (niższa jakość, ale też niższe opóźnienie), Najważniejsza funkcja? Zdecydowanie możliwość połączenia się z dwoma urządzeniami jednocześnie i możliwość korzystania albo tylko z lewej, albo z prawej słuchawki. Sam początek zabawy z Enco X2 zdecydowanie ułatwia Google Fast Pair.
Oppo Enco X2 na co dzień
Przechodząc już do wrażeń z użytkowania Enco X2, nie sposób nie wspomnieć o tym, że nietypowy sposób korzystania z funkcji dotykowych wymaga wielu godzin przyzwyczajenia. Przynajmniej, jeśli przyzwyczailiście się do standardowych ‘tapnięć” w zewnętrzne panele słuchawek typu ANC. W Enco X2 musicie do tego zaangażować łącznie dwa palce (pomijając przejeżdżanie wzdłuż łodyżki z myślą o regulacji poziomu głośności). Trudno mi ocenić, czy wymóg ściskania łodyżki jest lepszy od standardowych dotknięć – ma swoje wady (wymaga więcej uwagi, jest bardziej skomplikowany), ale też zalety (unikamy całkowicie ryzyka przypadkowych aktywacji i nie wpychamy słuchawek głębiej kanału słuchowego.
O jakość brzmienia i stabilność połączenia dba kolejno połączenie 11-mm dynamicznego i 6-mm planarnego przetwornika oraz standard Bluetooth 5.2. Możemy dzięki temu liczyć na połączenie stabilnei dręczone możliwie najniższym poziomem opóźnienia oraz unikalną jakość dźwięku, dzięki współpracy Oppo z Dynaudio. Zwłaszcza że Enco X2 wspierają kodek LHDC w wersji 4.0 i AAC (obok standardowego SBC), a na dodatek niestandardowe pasmo przenoszenia rzędu 20-40000 Hz, oferując całą masę ulepszeń względem oryginalnego modelu.
W efekcie słuchanie muzyki na Enco X2 to czysta przyjemność. Biorąc na warsztat klasyki pokroju Wish You Were Here Pink Floydów, Nothing Else Matters grupy Metallica, czy More Than A Feeling zapomnianej już (czy może się mylę?) grupy Boston, odczułem wrażenie, że w przypadku słuchawek dokanałowych Enco X2 są w ścisłej czołówce, jeśli idzie o surową, neutralną jakość brzmienia z ogromnym potencjałem na miano króla. Oczywiście żaden ze mnie audiofil, ale porównując te słuchawki do mainstreamowych modeli, różnice brzmienia, wyważenie dźwięków i sama szczegółowość, są w stanie odmienić wrażenia z danych utworów.
Z kolei tryb ANC po aktywowaniu funkcji inteligentnego zarządzania nasilenia działania radzi sobie śpiewająco z eliminowaniem każdego, nawet uporczywego hałasu, jeśli nie zupełnie, to przynajmniej do poziomu ledwie słyszalnego (Oppo nie bez powodu chwali się skutecznością do 45 dB). Przykładowo, jadąc samochodem i uchylając okno, Enco X2 są w stanie wyciszyć praktycznie 80-90% hałasu, co po stronie trybu otoczenia spisuje się równie dobrze, tylko w niewielkim stopniu tłumiąc i zniekształcając dźwięki z otoczenia.
Czytaj też: Recenzja Motorola Edge 30 – dyskretny urok wagi lekkiej
Na sam koniec zostawiłem kwestię mikrofonów. Oppo chwali się, że zestaw trzech mikrofonów wspomagany unikalną funkcją wykrywania naszego głosu z wykorzystaniem technologii przewodzenia kostnego zapewnia wzorową jakość dźwięku, pozwalając nam prowadzić rozmowy nawet w hałaśliwym, wymagającym środowisku, jak jest w rzeczywistości? Posłuchajcie sami nagrania wykonanego z wykorzystaniem tych pierwszych słuchawek ANC na świecie ze wsparciem Dolby Audio.
Test Oppo Enco X2 – podsumowanie
700-800 złotych. Tyle właśnie musimy zapłacić z nowe słuchawki Oppo, które mają naprawdę, ale to naprawdę wiele do zaoferowania. Trudno się temu dziwić, zważywszy na samą cenę, choć oczywiście nie jest to regułą na rynku, że im droższy jest model ANC, tym jest wydajniejszy. Jednak w przypadku Enco X2 jest wręcz przeciwnie, bo to słuchawki, które są unikalne na rynku i nasz test to zdecydowanie potwierdza.
Tym dziełem Oppo powinni zainteresować się zwłaszcza ci, którzy są zafascynowani AirPodsami Apple (z oczywistych względów), ale też ci, którzy poszukują wytrzymałego akumulatora i możliwie najnowszych technologii, co tyczy się zwłaszcza wyjątkowego zestawu odpowiedzialnego za jakość dźwięku oraz mikrofonów. Dlatego też zdecydowanie Oppo Enco X2 zasłużyły sobie na polecenie i wyróżnienie.