J1144, jest około 500 razy większa od Sagittarius A*, czyli supermasywnej czarnej dziury znajdującej się w centrum naszej galaktyki. Rozgrzana plazma krążąca wokół tego gigantycznego obiektu zapewnia mu jasność około 7000 razy wyższą niż w przypadku całej Drogi Mlecznej.
Czytaj też: Swobodna czarna dziura znajduje się w okolicach Ziemi? Naukowcy określili jej masę
Nie ten parametr jest jednak jej najbardziej imponującą cechą. J1144 jest 3 miliardy razy masywniejsza od Słońca i w każdej sekundzie pochłania materię, której wystarczyłoby do stworzenia całej naszej planety. I choć mówimy o niezwykle masywnym obiekcie, to australijscy astronomowie, którzy doprowadzili do jego odkrycia, porównują swój wyczyn do znalezienia bardzo dużej igły w stogu siana. Mimo że na przestrzeni lat zdołali wykryć mniej masywne i ciemniejsze obiekty, to ten przez długi czas uciekał ich uwadze.
Ta supermasywna czarna dziura pochłania tak dużo materii, że jej horyzont zdarzeń, czyli magiczna granica, zza której nie może uciec nawet światło, jest niezwykle szeroki. Jak wyjaśnia Samuel Lai, jeden z autorów badań w tej sprawie, w horyzoncie zdarzeń tego obiektu pomieściłyby się orbity wszystkich planet Układu Słonecznego. Co więcej, owa granica jest na tyle jasna, że dałoby się ją dostrzec nawet z użyciem silnego naziemnego teleskopu, gdyby tylko hobbysta-astronom był w stanie go odpowiednio nakierować.
Czarna dziura J1144 ma masę 3 miliardy razy wyższą od Słońca
Jednym z celów, jakie postawili sobie autorzy odkrycia jest teraz lepsze zrozumienie genezy tej supermasywnej czarnej dziury oraz czynników wpływających na jej niezwykły apetyt. Jeden ze scenariuszy zakłada zderzenie dwóch dużych galaktyk. W efekcie czarna dziura zyskała ogromne pokłady materii, dzięki której zaczęła rosnąć. Śledztwo z pewnością stałoby się łatwiejsze, gdyby astronomowie zaobserwowali podobny obiekt w fazie wzrostu, lecz szansa na to wydaje się bardzo niewielka. Dotychczasowe ustalenia powinny się wkrótce pojawić w Publications of the Astronomical Society of Australia.
Czytaj też: Złudzenie optyczne jak czarna dziura. Tak jest oszukiwany nasz mózg
Ta czarna dziura jest tak nietypowa, że choć nigdy nie należy mówić nigdy, nie wierzę, że znajdziemy kolejną, która byłaby podobna. W zasadzie wyczerpaliśmy już niebo, na którym mogłyby się ukrywać obiekty takie jak ten. podsumował Christian Wolf, astronom z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego