Każdy taki tatuaż składa z 12 ledwo widocznych pasków grafenu umieszczonych w dwóch rzędach wzdłuż głównych tętnic przedramienia. Skrajnie położone paski zajmują się wysyłaniem sygnałów elektrycznych w głąb ramienia, natomiast te znajdujące się bliżej środka mogą wykrywać zmiany w przepływie krwi.
Czytaj też: Czegoś takiego jeszcze nie było. Nanowęgiel w kształcie wstęgi Möbiusa
Właśnie stąd bierze się potencjalne zastosowanie tej metody, która mogłaby posłużyć do mierzenia ciśnienia krwi z wysoką dokładnością. Szczegółowość pomiarów okazuje się na tyle wysoka, iż jest określana jako maksymalny poziom osiągany przez urządzenia medyczne. O szczegółach opisywanego rozwiązania możemy przeczytać na łamach Nature Biotechnology.
Tatuaże z grafenu mają być nieinwazyjne i przydatne
Jak na razie członkowie zespołu przetestowali swoje rozwiązanie na sześciu osobach. Autorzy projektu stwierdzili w oparciu o te eksperymenty, że tatuaże działają dobrze podczas wielogodzinnej pracy przy biurku i przemieszczania się. Co więcej, sprawowały się nawet wtedy, gdy ochotnicy wykonywali pompki lub zanurzali ramiona na minutę w wiadrze z zimną wodą. Poza tym, pomiary były wykonywane w nocy i nie wpływały na jakość snu.
Czytaj też: Plastik można przekształcić w grafen. Naukowcy chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu
Nic więc dziwnego, że tatuaże z grafenu mogłyby stanowić świetną alternatywę dla obecnie stosowanych metod pomiaru ciśnienia. Ta mało inwazyjna i bezprzewodowa metoda działa zarówno w czasie aktywności, jak i odpoczynku, co tylko zwiększa mnogość jej zastosowań. Jeden z członków zespołu, Roozbeh Jafari, podkreśla, że kolejnym celem jest wykonywanie ciągłych pomiarów ciśnienia tak, by użytkownik nawet nie miał co do tego świadomości. Takie rozwiązanie będzie rzecz jasna szczególnie przydatne dla osób, których stan zdrowia wymaga regularnego monitorowania tego typu parametrów.