Specyfikacja Sony Xperia 1 IV
- Obudowa: 165 × 71 × 8,2 mm, 185 gram, odporność na wodę (IPX5/IPX8) i pył (IP6X), szkło Corning Gorilla Glass Victus
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 8 gen 1
- Układ graficzny: Adreno 730
- Pamięć RAM: 12 GB
- Pamięć wewnętrzna: 256 GB (obsługa kart pamięci do 1 TB)
- Ekran: 6,5 cala, HDR OLED, 3840 × 1644 (21/9), 120 Hz
- System: Android 12
- Łączność: Dual SIM, LTE, 5G, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/ax, Bluetooth 5.2, USB C 3.2, NFC
- Nawigacja: A-GPS, Galileo, A-GLONASS, Beidou, QZSS
- Moduły dodatkowe: czytnik linii papilarnych, głośniki stereo, złącze miniJack, zgodność z kontrolerem DUALSHOCK 4 i DualSense, dynamiczny system wibracji, dioda powiadomień, Dolby Atmos
- Aparat główny: 12 Mpix (f/1.7, 24 mm, OiS) + 12 Mpix (f/2.2, 16 mm, 124°) + 12 Mpix (f/2.3 (70 mm) lub f/2.8 (105 mm, OiS), obiektywy ZEISS
- Aparat przedni: 12 Mpix (f/2.0)
- Bateria: 5000 mAh
- Ładowanie: USB Power Delivery 30 W, ładowanie bezprzewodowe i zwrotne
- Wersje kolorystyczne: czarny, fioletowy
- Cena w dniu premiery: 6499 zł
Pełen minimalizm, czyli zestaw sprzedażowy Sony Xperia 1 IV
Miałem okazję testować pierwszą Xperię 1 oraz Xperię 1 III i patrząc na zawartość pudełka najnowszego modelu, jedyna myśl jaka przychodzi mi do głowy, to to, że mniej już się chyba nie da. Pudełko jest cienkie, bowiem w środku poza samym smartfonem znajdziemy tylko dokumentację. Nic więcej, żadnej ładowarki, kabli, nic. A cena smartfona to aż 6499 zł, czyli o 700 zł więcej niż ubiegłoroczna Xperia 1 III. To ok. 12 % więcej. No cóż – inflacja.
Jak brak akcesoriów w zestawie uzasadnia Sony? Otóź na stronie producenta możemy przeczytać, że:
“W ramach dążenia firmy Sony do zrównoważonego rozwoju opakowanie smartfonu Xperia 1 IV nie zawiera plastiku. Wyeliminowaliśmy wszelkie elementy plastikowe lub zastąpiliśmy je materiałami papierowymi. W firmie Sony zdajemy sobie sprawę z tego, że zapasy papieru są ograniczone, i stale pracujemy nad ograniczeniem zużycia papieru. Dzięki temu, że w pudełku nie ma ładowarki ani przewodu, jest ono o około 50% smuklejsze niż pudełka poprzednich modeli. Przekłada się to na mniejszą wagę towaru oraz emisję CO₂ zredukowaną nawet o 36% podczas transportu jednego urządzenia. Większość użytkowników smartfonów Xperia ma już zgodne ładowarki i przewody, a ich ponowne wykorzystanie może pomóc dbać o środowisko, do czego zachęcamy.“
Smartfon można bez problemu kupić w wolnej sprzedaży, ale niestety na chwilę obecną nie jest on dostępny u żadnego operatora. To oczywiście negatywnie wpływa na dostępność urządzenia na rynku wtórnym, ale sytuacja może ulec jeszcze zmianie.
Design bez zmian – po raz kolejny
Rok temu, w teście Xperii 1 III pisałem, że jest ona bardzo podobna do poprzednika. W tym roku muszę napisać, że Sony Xperia 1 IV jest wręcz łudząco podobna do poprzednika, czyli Xperii 1 III. Wymiary są dokładnie takie same, waga mniejsza o zaledwie 1 gram, wersje kolorystyczne – identyczne, rozlokowanie aparatów – takie same itd. Jakość zastosowanych materiałów również jest taka sama, czyli bardzo, ale to bardzo dobra. Metalowy korpus i szkło Corning Gorilla Glass Victus sprawdzają się świetnie. Jest też wodo i pyło szczelność IP68.
Sam design, mimo, iż niezmieniony, nadal prezentuje się bardzo dobrze, a smartfon wzięty w dłoń daje uczucie produktu premium. Na tylnej części obudowy nie są również widoczne odciski palców, co jest jak najbardziej na plus. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że szkło zarówno z przodu, jak i z tyłu urządzenia jest całkowicie płaskie.
Jeśli chodzi o ułożenie portów i złączy, to na dolnej krawędzi ramki producent umieścił pierwszy głośnik, mikrofon oraz tackę na karty nano SIM i microSD. Tradycyjnie już, możemy ją wyjąć bez potrzeby używania igły – wystarczy paznokieć. Na górnej krawędzi znajdziemy drugi głośnik i mikrofon oraz złącze miniJack. Na prawej krawędzi ramki możemy zauważyć z kolei przycisk on/off ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych, przycisk regulacji głośności oraz dedykowany spust migawki aparatu.
Wersje kolorystyczne są takie same jak przed rokiem – czarna i fioletowa.
Ekran OLED 21/9 w Sony Xperia 1 IV ponownie zachwyca!
Wyświetlacz OLED o kinowych proporcjach jest już w zasadzie znakiem rozpoznawczym linii „Xperia 1”. Nie inaczej jest również i w tym przypadku. Wyświetlacz o przekątnej 6,5 cala i proporcjach 21/9 został wykonany z matrycy OLED o rozdzielczości 3840 x 1644. Daje to rewelacyjną gęstość pikseli na poziomie 643 ppi. Ponadto matryca jest odświeżana w 120 Hz i obsługuje HDR BT.2020. Nie ma wcięcia na przednią kamerę, ta została umieszczona nad ekranem. Na papierze ekran wygląda więc identycznie jak przed rokiem.
W praktyce jakość wyświetlanego obrazu jest oczywiście świetna – to nadal jeden z najlepszych ekranów na rynku. Barwy są nasycone, a kontrast i ostrość rewelacyjne, podobnie zresztą jak kąty widzenia. 120 Hz odświeżanie obrazu również robi zauważalną różnicę. Ekran szczególnie dobrze nadaje się do oglądania filmów i niektórych seriali, z uwagi na pewne kinowe proporcje 21/9. W stosunku do ubiegłorocznego modelu poprawiono jasność maksymalną, która teraz wystarczy spokojnie do komfortowej pracy nawet w jasnym słońcu.
W ustawieniach możemy włączyć tryb ciemny (teraz naprawdę czarny) dla menu, regulować temperaturę oraz nasycenie barw, a także włączać lub wyłączać 120 Hz odświeżanie. Nie zabrakło również tzw. Trybu twórcy, zgodnego z gamą kolorów BT.2020 i 10 bitową paletą kolorów HDR.
Jest progres, czyli jakość dźwięku
Rok temu narzekałem trochę na jakość dźwięku w poprzedniku oznaczonym cyferką „III”. W „IV” producent zastosował ulepszenia, w skutek czego głośniki stereo grają znacznie lepiej. Dźwięk jest przestrzenny, donośny, nie brakuje w nim basu a w dodatku nie ulega słyszalnym zniekształceniom na najwyższych poziomach głośności. Brawo!
Jakość dźwięku na złączu miniJack wypada podobnie jak przed rokiem, czyli bardzo dobrze. Jest przestrzenny, zrównoważony tonalnie i miły dla ucha. Z opcji personalizacyjnych należy wymienić:
- DSEE Ultimate (poprawia jakość skompresowanych plików – różnica czasami faktycznie jest słyszalna)
- Dolby Sound (nie polecam, bez względu na ustawienia w moim odczuciu tłumi dźwięk, niemniej dostajemy w nim również manualny korektor częstotliwości)
- 360 Upmix (symuluje dźwięk przestrzenny. Działa, ale to raczej niszowa funkcjonalność)
Na pokładzie Sony Xperia 1 IV nie zabrakło również miejsca systemie dynamicznych wibracji w rytm odtwarzanej muzyki. Fajny gadżet, ale tylko gadżet. Jest również filtr przeciwwietrzny, który ma tłumić szum wiatru w mikrofonie wewnętrznym. Działa, ale efekty bywają różne.
Szybki, ale wcale nie najszybszy, czyli kilka zdań o wydajności
Sony Xperia 1 IV została wyposażona w bardzo wydajny procesor Qualcomm Snapdragon 8 gen 1 wraz z grafiką Adreno 730 oraz 12 GB pamięci RAM. Na papierze jest to oczywiście flagowy zestaw, który w testach benchmarkowych wypada oczywiście lepiej niż zeszłoroczny model, ALE gorzej, niż konkurencyjne flagowce oparte na tym procesorze, np. Xiaomi 12. Czym jest to spowodowane? Zapewne problemami tego procesora z nadmiernym nagrzewaniem. Skutek jest taki, że co prawda wydajność jest mniejsza, ale wydzielana temperatura jest pod kontrolą.
- Antutu Benchmark 9.4.0 – 844 668 pkt
- 3D Mark Sling Shot Extreme – Maxed Out!
- 3D Mark Wild Life – 7045 pkt
- 3D Mark Wild Life Extreme – 2049 pkt
Pod kontrolą, co nie znaczy, że urządzenie się nie nagrzewa. Nagrzewa, tyle że nie staje się gorące, głównie z powodu dalszego zmniejszania wydajności, co widać dobrze na Stress teście. Niemniej będzie to odczuwalne tylko w grach oraz podczas dłuższego nagrywania wideo w wyższych rozdzielczościach.
Z 256 GB pamięci wewnętrznej, do naszej dyspozycji pozostaje ok. 210 GB. Pamięć można rozbudować przy pomocy kart microSD maksymalnie o dodatkowy 1 TB. Musimy jednak wtedy zrezygnować z jednak karty nano SIM, bowiem slot jest hybrydowy.
System, czyli Android 12 wg. producenta z kraju kwitnącej wiśni
Sony Xperia 1 IV pracuje pod kontrola systemu Android 12, zmodyfikowanego przez Sony. Dodano m.in. autorskie aplikacje do odtwarzania muzyki, robienia zdjęć i nagrywania filmów (o tych ostatnich więcej opowiadam przy okazji opisu aparatu). Ponadto dostajemy Always On Display oraz ikonę – link do darmowej subskrypcji Tidal na 3 miesiące.
Ekran główny jest podzielony na pulpity i szufladę ze skrótami do wszystkich aplikacji. Ponadto znajdziemy tu tzw. Boczny sensor, czyli panel pokazujący się po dwukrotnym stuknięciu w krawędź ekranu, w którym znajdziemy skróty do wybranych przez Nas aplikacji. Niektóre aplikacje możemy uruchomić w oknach, które można dowolnie przesuwać po ekranie i zmieniać ich rozmiar. Ogólnie sam interfejs jest estetyczny i nieco ascetyczny. Dominuje tu prostota i czytelność, a sam system działa bardzo płynnie i stabilnie.
Na koniec mała konkluzja – system wygląda i działa praktycznie dokładnie tak jak przed rokiem. Zmiany są naprawdę kosmetyczne, jak np. fakt, że na ekranie blokady ikony w dolnych rogach należy dłużej przytrzymać, a nie przeciągać w celu uruchomienia. Za rok, życzyłby sobie i nam trochę większych zmian ? Oczywiście na lepsze!
Wyposażenie Sony Xperia 1 IV jest na 5 z plusem!
Co tu dużo mówić, Sony Xperia 1 IV ma wszystko, co mieć powinna. W tej cenie zresztą nie mogło być inaczej ? Dostajemy więc możliwość łączności internetowej przez Wi-Fi 6 oraz sieci 5G. Test 5G w Warszawie w sieci Orange pokazał, że możemy liczyć na pobieranie na poziomie 153 Mb/s, natomiast wysyłanie danych – 29,2 Mb/s. Nie jest źle, choć zapewne w nocy, gdy sieć jest mniej obciążona mogłoby być lepiej. Z kolei jakość połączeń głosowych przez cały okres trwania testów była bardzo dobra.
Poza tym z wyposażenia należy wymienić Bluetooth 5.2, port USB 3.2, NFC oraz tak rzadko spotykaną już w nowych smartfonach diodę powiadomień.
W kwestii zabezpieczeń Sony po raz kolejny polega na czytniku linii papilarnych, bowiem nowa Xperia znowu nie została wyposażona w skaner twarzy. Sam czytnik został umieszczony po prawej stronie, w przycisku on/off. Działa on na szczęście bardzo szybko i sprawnie, a ponadto jest cały czas aktywny. Jeśli ktoś nie lubi korzystać z takich czytników, pozostaje mu blokada wzorem lub hasłem.
Za nawigację odpowiadają tu moduły A-GPS, Galileo, A-GLONASS, Beidou, QZSS. Nie gubiłem zasięgu satelitów nawet podczas przejazdu samochodem przez długi tunel, ani na rowerze w gęstym lesie, także brawa dla producenta.
Aparat Sony Xparia 1 IV marzeniem każdego filmowca?
„Gwiazda wieczoru” czyli aparat główny wygląda podobnie jak przed rokiem i składa się z:
- Aparatu podstawowego – 12 Mpix (matryca Exmor RS 1/1,7 cala), obiektyw 24 mm z przysłoną f/1.7, optyczna stabilizacja obrazu (OIS);
- Aparatu szerokokątnego – 12 Mpix (matryca Exmor RS 1/1,5 cala), obiektyw 16 mm z przysłoną f/2.2, 124°;
- Aparatu z teleobiektywem peryskopowym – 12 Mpix (przetwornik obrazu Exmor RS 1/3,5 cala), obiektyw 70 mm (f/2.3) / 105 mm (f/2.8), optyczna stabilizacja obrazu (OIS), powiększenie optyczne 3,5x / 5,2x;
Obiektywy są dziełem firmy ZEISS i są pokryte powłoką ZEISS T. Do kompletu dostajemy diodę doświetlającą scenerię. Niestety, na żaden aparat dedykowany zdjęciom makro liczyć tu nie możemy.
Zacznijmy od zdjęć. Aplikacja do obsługi aparatu – Photo Pro, posiada zarówno tryb Basic, jak i Auto oraz manualne tryby P, S, M, MR. W trybie Basic menu przypomina z grubsza inne aplikacje do obsługi aparatu, a zdjęcie możemy zrobić zarówno za pomocą przycisku na ekranie jak i przycisku fizycznego. W pozostałych trybach będziemy musieli używać tylko fizycznego, dwustopniowego przycisku. Zdjęcia możemy zapisywać w formatach JPG lub RAW, także w trybie Auto. Jest więc praktycznie dokładnie tak jak przed rokiem.
A jak w praktyce wypada jakość zdjęć? Za dnia znowu bardzo podobnie jak przed rokiem, czyli bardzo dobrze, ale z tym samym zastrzeżeniem co w przypadku Xperii 1 III. Mianowicie w trybie Basic zdarza się zawodzić HDR, co skutkuje wypalonym niebem. Teleobiektyw obsługuje zoom optyczny o wartościach powiększenia od 3,5x i 5,2x, a hybrydowo możemy powiększyć obraz do wartości 15,6x. Tu jest postęp, a jakość zdjęć jest niezmiennie bardzo dobra.
Jakość zdjęć panoramicznych również stoi na wysokim poziomie.
W nocnych ujęciach i ciemnych miejscach tryb nocny uruchamia się automatycznie w trybie Basic. Nie możemy go włączać i wyłączać manualnie. Jakość zdjęć nocnych jest niezła, ale to nie jest jednak poziom najlepszych foto smartfonów na rynku. Zwłaszcza, jeśli używamy zoomu – wtedy ujęcia stają się coraz ciemniejsze, a ilość detali mocno spada, czyli znowu jest podobnie jak przed rokiem…
Smartfon nie posiada dedykowane aparatu do zdjęć makro (ani nawet trybu do tego typu zdjęć), a obecnym zestawem trudno zrobić foty z naprawdę bliskiej odległości. O efektach znanych np. z Xiaomi Mi 12 można więc zapomnieć, choć tragedii na pewno nie ma.
Przedni aparat to 12 Mpix matryca z optyką o jasności f/2.0. Tu więc mamy postęp w wielkości matrycy. Zdjęcia wychodzą nieźle, ale tu też potrafi czasami zawieść HDR. Szczegółów też mogłoby być nieco więcej…
A teraz najbardziej istotna kwestia czyli filmy. Podstawowe nagrania możemy wykonać za pomocą aplikacji do zdjęć w trybie Basic. Maksymalna rozdzielczość filmów to 4K przy 30 kl/s, ale dostajemy również możliwość nagrywania w HDR (w 24 kl/s).
Nagrania prezentują się nieźle, ale wyłapałem trzy mankamenty:
- Urządzenie podczas nagrywania filmów w wyższych rozdzielczościach (zwłaszcza w 4K i z HDR) potrafi dość mocno się nagrzać. Do tego stopnia, że nagrywanie podczas przebywania w letnim słońcu jest mocno problematyczne. Oprogramowanie przerwie nagranie po niecałych 3 minutach w celu uniknięcia przegrzania telefonu. W cieniu jest niewiele lepiej. Niestety, dotyczy to nagrywania wszystkimi wbudowanymi aplikacjami;
- Płynne zoomowanie podczas nagrywania jest możliwe, ale od 1,1x do 3,4x mamy tylko zoom cyfrowy, a od wartości 3,5x do 5,2x dostajemy zoom optyczny. Na nagraniach to widać – przy powiększeniu ok. 3x spadek szczegółowości jest już wyraźnie zauważalny, żeby po osiągnięciu 3,5x i automatycznym przełączeniu obiektywu znowu wrócić do pełnej szczegółowości;
- Przy dużych powiększeniach autofocus lubi się pogubić, a kadry stają się trochę rozmyte. To również dotyczy nagrywania wszystkimi wbudowanymi aplikacjami;
- Nadal nie ma możliwości kręcenia w 21/9…
Format 21/9 dostępny jest dopiero w oddzielnej aplikacji – Cinema Pro.
Tam będziemy mogli ustawić praktycznie każdy parametr ujęcia, a w razie potrzeby automat zasugeruje Nam najlepsze rozwiązanie. Tu maksymalna rozdzielczość to również 4K ale aż w 120 kl/s i proporcjach 21/9. Ponadto taka rozdzielczość i klatkarz w tym roku dostępne są dla wszystkich obiektywów. To spory progres względem Xperii 1 III, gdzie dostawaliśmy tylko 60 kl/s i to tylko dla obiektywu podstawowego. Brawo! Filmowcy z pewnością będą potrafili wykorzystać dodatkowe możliwości. Jedyną przeszkodą może okazać się przegrzewanie się urządzenia, dlatego tego typu ujęcia nie będą mogły być długie. No i przed rozpoczęciem nagrania musimy wybrać, z którego obiektywu chcemy nagrywać. Nie ma możliwości przełączania się podczas nagrywania.
W tym roku nowością jest druga, obok Cinema Pro aplikacja do filmowania – Video Pro. Można powiedzieć że to taka pośrednia aplikacja, dedykowana nie zawodowcom, nie laikom, a zaawansowanych amatorom.
Aplikacja jest bardziej przejrzysta, choć nadal możemy kontrolować wiele parametrów ekspozycji. Maksymalna jakość to 4K przy 120 kl/s i w HDR, czyli tak jak w przypadku aplikacji Cinema Pro, ale tu nagrania otrzymujemy tylko w 16/9. Płynny zoom prezentuje tu się trochę lepiej niż gdy kręcimy filmy aplikacją aparatu, ALE jeśli chcemy przełączać się między obiektywami musimy się zadowolić „tylko” jakością 4K przy 30 kl/s i HDR. Co ciekawe, w tej aplikacji możemy również przełączyć się na aparat przedni i kręcić filmy w 4K, 30 kl/s i HDR. Świetna sprawa. Właśnie tą aplikację polecam użytkować jako „codzienną” do nagrywania filmów. No chyba, że zależy Wam na formacie 21/9.
Oczywiście niezależnie od aplikacji dźwięk w filmach jest stereofoniczny, a nagrania są stabilizowane. Niemniej stabilizacja mogłaby być lepsza, zwłaszcza, gdy używamy zoomu…
Nagrania slow-motion są możliwe do realizacji z poziomu menu aplikacji Photo Pro, ale wielkiego szału nie robią – to 120 kl/s. Plik wynikowy ma 30 kl/s, także zwolnienie jest jedynie czterokrotne. A to wszystko w 720p. czyli już dokładnie tak jak przed rokiem…
Bateria 5000 mAh i brak ładowarki w zestawie…
Telefon został wyposażony w baterię o pojemności 5000 mAh, czyli o 500 mAh większą niż przed rokiem. Także postęp w tej dziedzinie jest zauważalny. W trybie mieszanym smartfon wytrzymał około półtorej dnia przy 60 Hz odświeżaniu ekranu. Włączenie 120 Hz w tym modelu zauważalnie skraca czas pracy baterii – w trybie mieszanym akumulator rozładowałem po jednym, pełnym dniu pracy. Także czas pracy jest porównywalny do poprzednika, mimo większej baterii. Zapewne ma na to wpływ większa jasność ekranu oraz bardziej nagrzewający się procesor.
Ładowanie baterii odbywa się przewodowo (30 W) lub bezprzewodowo. Jest również ładowanie zwrotne. Niestety, nie dostajemy dedykowanej ładowarki w zestawie. Wykorzystałem więc moją prywatną ładowarkę która może generować w teorii aż 65 W, także znacznie więcej niż potrzebuje nowa Xperia. Wyniki są… kiepskie biorąc pod uwagę możliwości nowych smartfonów. I to nie tylko tych drogich…
- w 15 min – 35 %
- w 30 min – 57 %
- w 60 min – 88 %
- w ok. 89 min – 100 %
Jak widać, czasy ładowania są porównywalne do tego co mogliśmy uzyskać w Xperii 1 III…
Podsumowanie – czy Sony Xperia 1 IV to najlepszy wybór dla miłośnika filmów i czy warto wydać na niego aż 6499 zł?
I tak i nie. Sony Xperia 1 IV to z pewnością świetny wybór dla miłośników filmów i ogólnie jeden z najlepszych smartfonów dostępnych obecnie na rynku. Ma zdecydowanie najbardziej rozbudowane możliwości nagrywania wideo wśród aktualnie dostępnych smartfonów. Niestety, ma on również dość spore problemy z nagrzewaniem się, również podczas nagrywania filmów. Ponadto kosztuje aż 6499 zł, a niewielka liczba zmian względem poprzednika, każe się zastanowić, czy nie lepiej postawić na… Xperię 1 III?
Ubiegłoroczny flagowiec nadal jest dostępny w sprzedaży i kosztuje ok. 4699 zł, czyli aż o 1800 zł mniej niż testowany dziś następca. Co ważne, ma on również mniejsze problemy z przegrzewaniem… Wybór jednak, jak zawsze, należy do Was 🙂