Cena to tajemnica, ale finalnie powstanie jedynie 25 hipersamochodów Apricale 25, których dostawy ruszą w 2024 roku
Zacznijmy od tego, że jak na hipersamochód przystało, Apricale od Viritech to przykład iście sportowego modelu, który został zaprojektowany z myślą o wysokiej wydajności na torze. Stąd smukła, obła sylwetka, wielkie wloty powietrza i aerodynamiczny profil. Jednak to waga, wynosząca mniej niż 1000 kilogramów sprawia, że Apricale jest taki wyjątkowy. Ba, ta sprawia, że jest to jeden z najlżejszych modeli tego typu.
Czytaj też: Naukowcy chcą uzależnić elektryczne samochody na drogach. Kierowca obok będzie mógł „kraść” Wasze elektrony
Wszystko dzięki zastosowaniu lekkich zbiorników wodoru “Graph-Pro” wbudowanych w strukturę podwozia z włókna węglowego zamiast tradycyjnych ciężkich zbiorników, które ważą 20 razy więcej niż wodór w nich przechowywany. W praktyce to sprawia, że Apricale przewozi około 5,4 kg wodoru pod ciśnieniem rzędu 700 barów, który przepływa przez “wielusetkilowatowe” ogniwo paliwowe.
Czytaj też: Nissan Micra w szybkim teście. Szybkim, bo w trasie
W tym procesie powstaje energia elektryczna, która jest albo przesyłana bezpośrednio do dwóch silników elektrycznych o mocy 400 kW (536 koni mechanicznych) umieszczonych na przedniej i tylnej osi, albo odprowadzana do akumulatora o pojemności ledwie 6 kWh. Za dokładny bilans odpowiada system zarządzania energią “Tri-Volt”, który jest kluczowym elementem całego układu napędowego.
Czytaj też: Co powiecie na samochody elektryczne z nieograniczonym zasięgiem? To drogie, ale możliwe
Wspomniane ponad 1000 koni mechanicznych jest bowiem efektem połączenia energii generowanej z wodoru, jak i tej czerpanej z akumulatora. Tylko w takich momentach silniki będą w stanie rozkręcać się do pełni swoich możliwości, co potrwa maksymalnie 27 sekund. Dlatego w praktyce ciągła moc Apricale będzie sięgać kilkuset kilowatów, a maksymalna prędkość 322 km/h, podczas gdy zasięg na pełnym zbiorniku wodoru ma wynosić 560 km.