Bardziej zabójcze i niszczycielskie bomby na horyzoncie. Umożliwi to ciągła wymiana danych i reagowanie na nie
Zwyczajne bomby postępują wedle prostego schematu działania – czekają pod skrzydłami lub w specjalnych ładowniach na “swoje pięć minut”, aby w odpowiedniej chwili zostać wypuszczonymi z samolotu lub helikoptera na z góry określony cel. Obecnie te najnowocześniejsze bomby cechuje wysoka precyzja oraz pokładowe naprowadzanie z wykorzystaniem ruchomych płetw.
Czytaj też: Najpotężniejszy niszczyciel świata cierniem w oku Tajwanu. Opisujemy chiński typ 055
Koncepcja Golden Horde ma sprawić, że kwestia celu dla tych bomb będzie dosyć płynna, bo w ciągu lotu do miejsca docelowego, będą mogły zmieniać go na bieżąco w odpowiedzi na zwykle nieustannie zmieniające się pole bitwy. Udało się to już w zeszłym roku, kiedy to dwie zrzucone z F-16 bomby podczas lotu “połączyły się” i zaczęły wymieniać między sobą dane o zagrożeniu, wykorzystując nowy rodzaj łączności, który umożliwia bombom dostosowanie trajektorii i zmianę kursu w odpowiedzi na zidentyfikowanie wrogich sygnałów zagłuszających naprowadzanie.
Czytaj też: Modernizacja Basurmanin, czyli próba reanimowania rosyjskiego BMP-1
Byłam naprawdę dumna z zespołu Golden Horde i tego, jakie mieli poczucie obowiązku, aby dostarczyć technologie i spojrzeć na sieciowe, współpracujące, autonomiczne architektury– powiedziała gen. Heather dla Warrior Maven.
Postępy są więc dokonywane w błyskawicznym tempie, jak na pomysł tego typu, a to dzięki innowacjom, badaniom i eksperymentom prowadzonym w Air Force Research Lab. Tak przynajmniej wynika ze słów generał Heathera Pringle’a, która w ostatnim czasie miała okazję udzielić wywiadu serwisowi Warrior Maven. W nim stwierdziła, że Golden Horde zawierający w sobie “zdolność do zbierania, analizowania i dzielenia się szczegółami dotyczącymi celów na bieżąco wprowadza nowe, zmieniające paradygmat taktyki do sfery wojny powietrznej”.
Czytaj też: Czym jest wyrzutnia rakiet Buriewij? Opisujemy ukraińską wersję BM-27 Uragan
Budujemy to środowisko i sprawdzamy różne podejścia do oprogramowania, następnie bierzemy najlepsze z najlepszych w oprogramowaniu i umieszczamy je w sprzęcie. Następnie zaczynamy latać nim w świecie rzeczywistym i otrzymujemy prawdziwe dane testowe, aby zatwierdzić modele. Jest to bardzo bogata symbiotyczna relacja pomiędzy rozwojem oprogramowania i rozwojem sprzętu– powiedziała gen. Heather dla Warrior Maven.