O bojowych wozach piechoty BMP-1 słów kilka
Jeśli interesuje Was kompleksowa historia, możliwości, wady i zalety BMP-1, czyli bojowych wozów piechoty, to koniecznie rzućcie okiem na mój poprzedni artykuł na temat wszystkich wersji tych poradzieckich konstrukcji. Poniżej przedstawiam je przez pryzmat tego, co widzieliśmy już na froncie z ich udziałem, a było tego wiele, co nie dziwi, jako że w latach produkcji (1966-1982) łącznie wyprodukowano około 4000 egzemplarzy BMP-1, z których obecnie korzysta zwłaszcza Rosja.
Najważniejsze cechy BMP-1, czyli “mini-czołgu” dla 3-osobowej załogi i 8-osobowego oddziału piechoty umożliwiają temu opancerzonemu pojazdowi pełnić funkcję bojową i logistyczną. W obu przypadkach nie wychodzi mu to jednak najlepiej. Z jednej strony jego uzbrojenie obejmuje niskociśnieniową armatę gładkolufową 2A28 Grom kalibru 73 mm, wyrzutnie 9S428 kierowanych pocisków 9M14 Malutka oraz karabin maszynowy PKT kalibru 7,62 mm sprzężony z armatą, a z drugiej opancerzenie sprowadza się do arkuszy stali o grubości od 6 do 23 mm, i kącie do 90 stopni.
W praktyce BMP-1 w porównaniu do nowoczesnych pojazdów tego typu wypada słabo i bez ulepszeń do standardu BMP-1P i BMP-1D jest mało skuteczny na froncie. Skąd takie wnioski? Z szeregu przykładów zniszczeń BMP, a przede wszystkim zniszczeniu przez Ukraińców dwóch egzemplarzy wersji rozwojowej (BMP-2) z wykorzystaniem karabinu wyborowego Barrett M821A1, który strzela amunicją 12,7 mm. Mowa więc o kalibrze, na który BMP-2 powinien być odporny, więc w przypadku BMP-1 taki ostrzał skończyłby się równie źle (dla sprzętu).
Czytaj też: Rozwój rosyjskich BMP, czyli bojowe wozy piechoty BMP-1, BMP-2 i BMP-3 pod lupą
Poza tym BMP-1 ma szereg wad i problematyczne wyjście jest tylko jedną z tych najmniejszych. Przykładowo jego wyrzutnia przeciwpancernych pocisków Malutka przebija tylko 400-450 mm pancerza dopiero(!) po przebyciu 500 metrów, a działonowy zajmujący się niskociśnieniową armatą 2A28 Grom ciągle ryzykuje urwanie ręki. Rosja doskonale wie o tych wadach BMP-1, który był przestarzały już w momencie wprowadzania na służbę i dlatego mniej więcej w ubiegłej dekadzie rozpoczęła swoje dążenie do opracowania modernizacji BMP-1AM Basurmanin.
BMP-1AM Basurmanin, czyli reanimacja poradzieckiego BMP-1
Ta zaliczyła testy poligonowe w 2018 roku i finalnie (w przeciwieństwie do ultranowoczesnego czołgu T-14 Armata) została nawet zauważona na froncie podczas trwającej wojny. Ukraińcy zresztą zniszczyli już przynajmniej kilkanaście egzemplarzy, a jednocześnie nie wiadomo, jak wiele BMP-1AM stworzyła do tej pory Rosja. Pierwsze doniesienia o wprowadzaniu ich na wyposażenie jednostek sięgają z kolei połowy 2020 roku.
Jako że zasoby rosyjskich BMP-1 idą w grube tysiące, Rosja potrzebowała prostego, szybkiego i przede wszystkim taniego sposobu na ulepszenie takiej liczby pojazdów. Stąd proste postanowienie zastąpienia oryginalnej wieży zdalnie sterowanym modułem BPPU-1, które możecie kojarzyć m.in. z transportera opancerzonego BTR-81A w idealnym ruchu unifikacji sprzętu na służbie.
Czytaj też: Polskie Leopardy, czyli najbardziej zaawansowane czołgi w rękach Wojska Polskiego
BPPU-1 waży niewiele, bo poniżej 1700 kg, przez co jego montaż na BMP-1 nie jest równoznaczny z utratą zdolności pływania. Zwłaszcza że poza wieżą wersja Basurmanin doczekała się rosyjskiego silnika UTD-20S1 i lekkiego wzmocnienia zawieszenia przy jednoczesnym pozostawieniu opancerzenia na tym samym poziomie. BMP-1AM Basurmanin nadal więc nie zapewnia specjalnie wysokiej ochrony, co tylko podkreśla chęć Rosji do zamknięcia tej modernizacji w rzeczywiście możliwie najniższych kosztach.
Sam w sobie moduł BPPU-1 jest jednak dosyć zaawansowany. Zapewnia bowiem dzienno-nocny przyrząd celowniczy TKN-4GA z laserowym dalmierzem, który pozwala operatorom lepiej realizować ostrzał z wykorzystaniem 30-mm armaty automatycznej 2A72 oraz sprzężonym z nią karabinem maszynowym 7,62 mm.
Wspomina się także o możliwości wyposażenia Basurmanina w wyrzutnie pocisków kierowanych 9M115 Metys przeciwko celom ciężko opancerzonym. Jednak jest to podobne do wzmianek o celowniku TKN-4GA-03, co oznacza tyle, że choć taka możliwość jest, to rosyjski plan modernizacji BMP-1 z tego najpewniej nie korzysta, pozostawiając w rękach żołnierzy nie termowizję, a kanał noktowizyjny.
Z nowym uzbrojeniem załoga BMP-1AM Basurmanin może zwalczać zarówno pojazdy, jak i oddziały piechoty na odległościach nie kilkuset metrów, a całych 2,5 km. Rosjanie postarali się też o nową radiostację oraz system nawigacji.
Czytaj też: Poradzieckie systemy Toczka. Opisujemy zestawy rakietowe, które niedawno zyskały wiele uwagi
Co najciekawsze, wersje BMP-1AM Basurmanin mogą mieć pewną przewagę nad BMP-2. Ten wprawdzie jest lepszy pod każdym względem od oryginału, ale modernizacja zdołała podnieść uzbrojenie na tyle wysoko, że wyszkolony oddział może skutecznie prowadzić ostrzał zza okazalszej osłony (np. okopu), nie narażając się tak bardzo, jak w przypadku BMP-2, który na froncie wystawia na wrogi ogień dwóch żołnierzy w załogowej wieży.