Tym razem stało się tak za sprawą obrazu ukazującego SGAS J143845+145407. Wbrew pozorom nie są to dwie identyczne galaktyki, lecz jedna. Efekt lustrzanego odbicia jaki możemy zaobserwować na poniższym zdjęciu jest natomiast pokłosiem soczewkowania grawitacyjnego.
Zjawisko to zachodzi, gdy między obserwatorem a obserwowanym obiektem (w tym przypadku galaktyką SGAS J143845+145407) znajduje się inna masywna struktura. Jej wpływ grawitacyjny na światło emitowane przez rzeczony obiekt sprawia, że obraz może stać się powiększony i zakrzywiony. Wbrew pozorom taki efekt jest wysoce przydatny dla astronomów i często wykorzystuje się go do obserwowania odległych obszarów wszechświata.
Kosmiczny Teleskop Hubble’a obserwuje kosmos od ponad trzydziestu lat
Zanim światło pochodzące z SGAS J143845+145407 dotarło do Ziemi minęło około 6,9 miliarda lat. Z kolei niewielka gromada galaktyk, która stanęła na jego drodze i wpłynęła na nie swoją grawitacją znajduje się nieco bliżej. Jej światło na dotarcie do naszej planety potrzebowało “zaledwie” 2,8 miliarda lat. Oddziaływania zachodzące w związku ze zjawiskiem soczewkowania grawitacyjnego sprawiły, że wspomniana galaktyka jest widoczna niczym w lustrzanym odbiciu.
Czytaj też: Tak dużego obrazu w bliskiej podczerwieni jeszcze nie było. Kosmiczny Teleskop Hubble’a dokonał przełomu
Kluczowym tego aspektem jest powiększony i bardziej szczegółowy obraz SGAS J143845+145407. Galaktyka ta jest widoczna w podczerwieni i świeci stosunkowo jasno, co jest pokłosiem natężonego formowania się młodych gwiazd w tym obszarze. Prowadząc dalsze obserwacje naukowcy powinni być w stanie lepiej zrozumieć ten proces, w szczególności mając na uwadze odległe czasy, kiedy Słońce nie zdążyło jeszcze powstać. Oczywiście więcej szczegółowych danych powinien dostarczyć bardziej zaawansowany Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który niedawno rozpoczął swoją misję.