Jak się okazuje, przemysł naftowy na całym świecie spala tak dużo metanu, ile w ciągu roku zużywa cały kontynent Ameryki Środkowej i Południowej. Podczas wydobycia ropy naftowej produkowane jest aż 40 proc. światowych emisji metanu. Problem jest na tyle „palący”, że metan ma o 87 razy większą zdolność do pogłębiania globalnego ocieplenia niż w przypadku dwutlenku węgla. Stąd naukowcy na całym świecie szukają sposobów, aby w jakikolwiek sposób ujarzmić CH4.
Badacze z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Sydney opracowali chemiczną metodę, która pomoże w tańszy i wydajniejszy sposób wykorzystać ulatniający się podczas wydobycia metan. Do jej użycia wybrano najcięższy pierwiastek występujący w przyrodzie – osm.
Osm – pierwiastek o zdolnościach katalitycznych
Na podstawie modelowania komputerowego naukowcy odkryli, że obojętny chemicznie metan jest w stanie wejść w oddziaływanie z cząsteczkami metalu przejściowego, jakim jest osm. Utworzą oni wówczas względnie stabilny kompleks osm-metan.
Obliczono, że okres połowicznego rozpadu nowo powstałego kompleksu wynosiłby 13 godzin. To dostatecznie dużo w przypadku takich połączeń, co pozwoli naukowcom na zbadanie kompleksu i zaprojektowaniu takiego katalizatora, który skutecznie pomoże w transformacji metanu w bardziej złożone związki – także te w stanie płynnym.
Czytaj też: Oto pierwsza na świecie bateria piaskowa. Ekolodzy będą zadowoleni
Osm jest bardzo pomocnym pierwiastkiem. Już w 1992 roku odkryto, że niektóre kompleksy osmu świetnie sprawdzają się jako katalizatory („przyspieszacze i wspomagacze reakcji chemicznych”) w reakcjach polimeryzacji, czyli tworzenia bardziej złożonych struktur wskutek łączenia się ze sobą prostych związków chemicznych.
Metan przetworzony w płynne paliwo
Gdyby opracowana metoda w warunkach laboratoryjnych przyniosła oczekiwane rezultaty, wówczas moglibyśmy zamieniać metan w inne związki chemiczne istniejące w stanie płynnym, np. metanol. Taki produkt z łatwością byłby transportowany w już istniejącej infrastrukturze, tj. w rurociągach. Znacznie obniżyłoby to koszty całego przedsięwzięcia. Jednym słowem – opłacałoby się.
Czytaj też: Nowa dziura ozonowa nad równikiem. Jest gigantyczna i zagraża zdrowiu milionów ludzi
Jeśli nowa metoda sprawdzi się w rzeczywistości, to możemy oczekiwać prawdziwej rewolucji w branży wydobywczej i stopniowego odejścia od ekstensywnej eksploatacji nieodnawialnych źródeł energii.