Dzięki dronom takim jak MQ-28 Ghost Bat i QX-58A Valkyrie, piloci myśliwców mogą doczekać się wyjątkowych towarzyszy
Wysłany na misję pilot myśliwca F-35 otrzymuje nagłe ostrzeżenie o wrogiej eskadrze nieświadomej jego pozycji, która leci w jego stronę. Nie panikuje. Nie ma ku temu powodu, bo wydaje tylko jeden prosty komunikat, a połowa eskadry jest już zniszczona i to mimo tego, że nasz bohater znajduje się tak daleko od niej, że żaden pocisk nie jest w stanie do niej dolecieć. Wczesne ostrzeżenie i zażegnanie zagrożenia pilot zawdzięcza nie “boskiej mocy”, a autonomicznemu dronowi-towarzyszowi z najnowszymi pociskami powietrze-powietrze, który leciał przed nim na zwiad. Dlatego właśnie myśliwiec i dron, to futurystycznie brzmiący, ale bardzo realny duet idealny.
Czytaj też: Miliony wydane na zakłócanie łączności w piach. Laserowego drona nie zatrzymają żadne zakłócenia
Tego typu wizja była wielokrotnie poruszana podczas dwóch wielkich imprez, które niedawno się zakończyły. Mowa o Royal International Air Tattoo i Farnborough Airshow w Wielkiej Brytanii, na których to wielu liderów branży i osób na wysokich szczeblach w hierarchii armii stwierdziło, że myśliwce i drony są duetem idealnym, do którego za wszelką cenę trzeba dążyć.
Czytaj też: Tę stratę Rosjanie z pewnością odczują. Ukraińska artyleria zniszczyła baterię Msta-B
Interoperacyjność między pilotem myśliwca i dronem jest możliwa poprzez nadanie temu drugiemu możliwości “decydowania” o sobie na własną rękę, ale wedle z góry narzuconych reguł. Wspomina się o wykorzystywaniu ich w roli zwiększania siły ognia, jak również platformy z czujnikami, kamerami i radarami, aby drony stały się nie “drugimi myśliwcami” a po prostu przedłużeniem myśliwców.
Czytaj też: Ciężko uwierzyć, że Rosja jest w takich tarapatach. Te pociski jednak to potwierdzają
Nie jest to wcale odległe, bo prace nad dronami XQ-58A Valkyrie czy MQ-28A Ghost Bat ciągle trwają, a ich integracja z myśliwcami jest już pewna… choć kiedy to nastąpi? Tego nie wiemy.