Technologia NVIDIA DLSS jest nadal powszechniejsza od AMD FSR. To jednak tylko kwestia czasu
Firma NVIDIA dumnie chwali się powszechnością technologii DLSS na rynku gier. Dla przypomnienia, to jej zawdzięczamy “darmową płynność”, jako że DLSS pozwala obniżyć rzeczywiście renderowaną rozdzielczość danej gry i odpowiednio ją skaluje z wykorzystaniem sztucznej inteligencji za sprawą rdzeni Tensor obecnych w kartach GeForce RTX. Jest więc ograniczona wyłącznie do dwóch rodzin kart graficznych NVIDIA, a choć pierwsza generacja DLSS do najlepszych nie należała, wraz z premierą DLSS 2.0 miała miejsce wielka rewolucja w jej skuteczności.
Czytaj też: Już nie dwa, a trzy rodzaje rdzeni w procesorach Intela? Core 14. generacji mogą wiele zmienić
Dziś możemy śmiało stwierdzić, że DLSS jest nawet ważniejszą technologią od Ray-Tracingu, bo to dzięki niemu możemy grać w wyższej płynności i na wyższych rozdzielczościach przy niezauważalnym albo drobnym spadku wydajności. DLSS umożliwił zresztą również racjonalne działanie Ray-Tracingu w większości najbardziej wymagających gier, zwiększając ich płynność z ~20-30 klatek na sekundę do okolic 60 FPS w 4K. Obecnie DLSS znajdziemy w ponad 200 grach i aplikacjach, z czego te najnowsze dotyczą Loopmancer oraz Hell Pie.
Czytaj też: Tych dwóch producentów kontroluje cały rynek smartfonów. O które firmy chodzi?
Z drugiej strony mamy technologię AMD FidelityFX Super Resolution (FSR), która w gruncie rzeczy działa tak samo (skaluje rozdzielczość z niższej). Działa jednak inaczej, bo w wersji FSR 2.0 zamiast angażować specjalne rdzenie do SI, jest w stanie zwiększać rozdzielczość na podstawie pojedynczej klatki bez użycia innych danych, takich jak historia klatek lub wektory ruchu, które w DLSS są wymagane.
Czytaj też: Menedżer haseł Google Chrome zrobi użytek z czytnika linii papilarnych w laptopach
NVIDIA DLSS jest bardziej wymagające do implementacji w grach, ale cztery lata na rynku zrobiły swoje i dlatego jest obecna w większej liczbie gier w porównaniu do technologii FSR. Dzieło AMD wspiera już jednak 110 tytułów i to po zaledwie roku od premiery. Wszystko dzięki otwartości kodu i zerowej potrzebie wstępnego uczenia modelu sztucznej inteligencji na ogromnej bazie danych screenshotów z gier. Z drugiej strony ogranicza to jednak finalną jakość, bo na tym poletku DLSS zdecydowanie wygrywa.