Najnowsze Mk 48 trafią na pokład okrętów typu Columbia. Tak oto amerykańska marynarka otrzyma okręty podwodne nowej generacji z torpedami stealth
12 egzemplarzy typu Columbia powstanie po to, aby zastąpić 14 okrętów podwodnych typu Ohio z czasów Zimnej Wojny i odświeżyć amerykańską triadę nuklearną. Te okręty podwodne nowej generacji będą tymi największymi, jakie kiedykolwiek zbudowano dla Marynarki Wojennej. Każdy z nich będzie wyposażony przede wszystkim w 16 wyrzutni rakietowych, w których znajdą się pociski D-5 Trident II z wieloma głowicami, stanowiącymi łącznie 70% aktywnego arsenału jądrowego USA.
Czytaj też: USA wierzy w Niemcy. Rheinmetall wzmocni amerykańską marynarkę nową amunicją
Poza tym, typ Columbia wykorzysta całkowicie elektryczny napęd zasilany reaktorem jądrowym, który nie będzie wymagał uzupełniania paliwa przez cały okres eksploatacji okrętu. Do bazy będzie jednak musiał powracać regularnie z racji załogi oraz ograniczonych zapasów jedzenia.
Często pomija się jednak fakt, że okręty podwodne Columbia będą mogły niszczyć wrogie okręty, pozostając ciągle w ukryciu (teoretycznie). Wszystko za sprawą najnowszej wersji torped Mk 48, które znajdą się na ich pokładzie. Oczywiście nie są one niczym nowym, a ciągle rozwijaną od przeszło 1972 roku rodziną broni dla okrętów, ale w najnowszych wersjach są bardzo zaawansowane.
Czytaj też: Bell zdradził tajemnicę swoich śmigłowców. To dlatego kaprysy pogody nie szkodzą AH1Z oraz UH1Y
W 2003 roku US Navy rozpoczęła bowiem program Stealth Torpedo Enhancement Program, który miał na celu zwiększenie możliwości istniejącej konstrukcji Mk 48 ADCAP poprzez wdrożenie do nich alternatywnych źródeł paliwa, a w tym elektrycznych ogniw paliwowych. Sam program jest obecnie wielką tajemnicą, ale zapewne zaliczy stosowne kamienie milowe do momentu wyposażania okrętów typu Columbia.
Mk 48 ADCAP w tej najnowszej wersji jest przykładem ciężkich torped z wyrafinowanym sonarem, całkowicie cyfrowymi systemami naprowadzania i kontroli, cyfrowymi systemami fuzji i ulepszeniami napędu. Najważniejsza cecha? Bardzo niska sygnatura radarowa i generowany hałas, przez co samo wykrycie tej torpedy po wystrzeleniu ma być trudne.