Najpierw Msta była holowana, czyli o 2A65
Zdecydowaliśmy się opisać oba rodzaje tych haubic nie bez powodu, a dlatego, że mają ze sobą wiele wspólnego. Można nawet powiedzieć, że “wiele” to za mało powiedziane, bo w rzeczywistości 2S19 to poniekąd nic innego, jak 2A65 umieszczona na podwoziu gąsienicowym i obudowaną stosownie kabiną dla załogi. Właśnie tak – oba rodzaje tych haubic wykorzystują dokładnie ten sam rodzaj działa z niewielkimi tylko różnicami.
Za projekt 2A65 Msta-B odpowiada centralne biuro projektowe “Tytan”, czyli wołgogradzkie przedsiębiorstwo przemysłu obronnego specjalizujące się w artylerii i rakietach, które stworzyło tę haubicę w latach od 1976 do 1986. Jej służba i produkcja ruszyła z kolei od 1987 roku w zakładach Motovilikha Plants i trwa aż do dziś, przez co znalazła się w armii Ukrainy (130 sztuk), Rosji (370), Białorusi (108) czy Kazachstanu (50).
Na froncie Msta-B można zauważyć z łatwością, bo w domyśle są holowane przez ciężarówkę KrAZ-260 6×6 lub Ural 4320 6×6 i w transporcie składają się z charakterystycznego czterokołowego wózka z pancerną osłoną. Jej transport realizuje się tradycyjnie – wysięgnik łączy się ze wspornikiem ciężarówki i resztę zdaje na dwa koła, które po rozstawieniu zapewniają haubicy wsparcie wraz z parą wsporników na tyle.
Konstrukcja samego działa obejmuje 7,2-metrową lufę (długość kalibru 47) o średnicy 152,4 mm, którą uzupełnia hamulec pneumatyczny oraz półautomatyczny mechanizm zamkowy, sprężynowy system ubijania, hydrauliczne urządzenie przeciwodrzutowe oraz chłodzony cieczą hamulec odrzutowy. Proces ustawiania działa odbywa się ręcznie (od -3,5 do 70 stopni góra-dół i 28% na boki), a bezpośrednie i pośrednie przyrządy celownicze znajdują się po lewej stronie tej haubicy, która angażuje od 6 do 11 artylerzystów, mogących wspólnie uzyskać szybkostrzelność 5-6 pocisków na minutę.
Czytaj też: Uderzą w cele oddalone o tysiące kilometrów. Chińskie torpedy z napędem atomowym przerażają czymś jeszcze
Z racji kalibru 152,4 mm, te haubice mogą strzelać całą masą pocisków opracowanych przez ZSRR oraz Rosję włącznie z tymi starymi, które stosuje się w przypadku haubic D-20 oraz 2S3. Najczęściej jednak Msta-B wykorzystuje pociski OF45 o wadze 43,56 kilograma, które wylatują z lufy z prędkością 823 m/s i uderzają w cele oddalone o maksymalnie 24,7 km. Arsenał obejmuje też 42,86-kilogramowe OF61 o zasięgu 29 km, OF23 o zasięgu 26 km, które są wypełnione 42 podpociskami HEAT czy bardziej zaawansowane pociski pokroju HS30 lub naprowadzanego laserowo Kransopola.
Msta-S, czyli Msta-B na podwoziu czołgu
Rosja na służbie posiada obecnie ponad 260 sztuk 2S19M1 i ponad 210 ulepszonych wersji 2S19M2. Ten drugi wariant jest znaczącym wzmocnieniem podstawowych możliwości oryginału, bo Rosjanie zapewnili mu nowy zautomatyzowany system kontroli ognia, zwiększyli zasięg do 80 km i szybkostrzelność.
Rozwój 2S19 rozpoczął się w 1980 roku w ramach projektu pod nazwą Ferma. Prototyp był znany jako Obiekt 316 i obejmował zautomatyzowany system ładujący, system ochrony NBC, pasywny noktowizor dla kierowcy, generator dymu i 16-kW generator AP-18D. W praktyce to połączenie haubicy Msta-B z podwoziem czołgu T-80 przy ciągłym wykorzystywaniu silnika diesla z T-72, które z racji swojej mobilności może dokonywać znacznie więcej.
Czytaj też: Nie uwierzycie, jak USA chciało tworzyć nowe kanały. W grę wchodziły całe setki atomówek
Msta-S nie tylko może obracać działo wokół (360 stopni), ale też angażować mniejszą załogę (5 artylerzystów) i strzelać efektywniej, bo z szybkością 6-8 pocisków na minutę i aż 10 pocisków na minutę w przypadku ulepszonej wersji 2S19M2. Jest to związane m.in. z ciągłym dostępem do 50 pocisków w ładowni, które tak jak w przypadku holowanej haubicy, mogą uderzać w cele oddalone o 25-28,9 km, choć Rosjanie utrzymują, że z odpowiednimi pociskami można osiągnąć wspomniane 80 km.