Wszystko za sprawą zdolności tych urządzeń do przybierania różnych form pod wpływem pola magnetycznego. Dzięki temu w dalszej perspektywie miałoby być możliwe ich wykorzystywanie zarówno do naprawy maszyn, na przykład uszkodzonych komputerów, jak i badania naszych ciał od wewnątrz.
Czytaj też: Robot, który rozpoznaje swój wygląd? Stworzyli maszynę, która zamiast świata zaczyna rozumieć siebie
O tym szalonym pomyśle traktuje publikacja dostępna w Science Advances, gdzie możemy przeczytać, na jakich zasadach przemieszczają się miękkie roboty pozbawione własnego, fizycznego napędu. Jego rolę odgrywają znajdujące się na zewnątrz magnesy. Oczywiście na rozpowszechnienie tego typu metod przyjdzie nam jeszcze nieco poczekać, ale sama koncepcja bez wątpienia cechuje się ogromnym potencjałem.
Tego typu roboty byłyby tanie i szybkie w produkcji
Sterowanego magnesem robota można stworzyć łatwo i tanio, a wystarczy do tego taśma klejąca z wzorem nadrukowanym z wykorzystaniem wosku. Nakłada się na nią następnie proszek zawierający mikrocząsteczki magnetycznego neodymu-żelaza-boru, dzięki czemu granulki przyklejają się do odsłoniętych fragmentów, tworząc określony wzór. Wosk jest następnie rozpuszczany w roztworze octanu etylu, a na miejscu pozostaje magnetyczny robot.
Automatyzując cały proces inżynierowie mogliby produkować takie urządzenia taśmowo, wykorzystując do tego grube rolki materiału. Urządzenia o średnicy wynoszącej około centymetra były w stanie zmieniać swoje kształty w zależności od obecności i orientacji pola magnetycznego. Niektóre z robotów poruszały się wodzie, inne po płaskich powierzchniach, a zdarzył się nawet taki, który był w stanie pełzać po powierzchni tkanki żołądka świni, by potem umieścić niewielkich rozmiarów łatkę na jednym ze wrzodów.
Czytaj też: Koniec ze szczotkowaniem zębów? Wkrótce o higienę jamy ustnej zadbają mikroboty
Nic więc dziwnego, iż w przyszłości podobne rozwiązanie mogłoby posłużyć do dostarczania leków, a nawet przeprowadzania prostych zabiegów, na przykład w żołądku bądź jelitach. Członkowie zespołu porównują wręcz takiego robota do satelity, który po umieszczeniu w przestrzeni kosmicznej rozkłada swoje panele słoneczne. Na podobnej zasadzie miałoby to działać w mniejszej skali: w momencie wprowadzania do organizmu robot byłby stosunkowo niewielki, by po dotarciu do celu “rozwinąć skrzydła”.