Opisuje go publikacja dostępna w Nature Astronomy, sugerując, iż rzeczony obiekt znajduje się stosunkowo niedaleko Drogi Mlecznej, bo w jednej z jej galaktyk satelitarnych, znanej jako Wielki Obłok Magellana. Oczywiście dalsze postępy w poszukiwaniach mogą być bardzo podobne jak w przypadku egzoplanet, których w ciągu kilkudziesięciu lat udało się zidentyfikować w tysiącach.
Czytaj też: Galaktyka z początków wszechświata zadziwia astronomów
Więcej informacji w tej sprawie powinno wyjaśnić, jak powstają i ewoluują czarne dziury. Ta niedawno odkryta okazała się nawet bardziej niedostępna niż większość tego typu obiektów. Czarne dziury nie emitują bowiem światła. Wręcz przeciwnie, pochłaniają je, choć da się je wykryć za sprawą rozgrzanych dysków akrecyjnych utworzonych przez materię krążącą wokół nich niczym woda spływająca do zlewu. Zdarza się też, że czarna dziura tworzy układ podwójny z gwiazdą ciągu głównego, pochłaniając jej materię. Zazwyczaj właśnie te efekty grawitacyjne umożliwiają badaczom zrozumienie, z czym mają do czynienia.
W tym przypadku celem obserwacji była Mgławica Tarantula w Wielkim Obłoku Magellana. Obszar ten jest nie bez powodu nazywany gwiezdnym żłobkiem, wszak można tam napotkać wysokie natężenie młodych, masywnych gwiazd. Biorąc pod uwagę około 1000 takich obiektów, autorzy badań skupiali się na ewentualnych chybotaniach, które mogłyby wskazywać na występowanie oddziaływań grawitacyjnych z czarnymi dziurami.
Czarna dziura z układu VFTS 243 powinna mieć masę około 9-krotnie większą od Słońca
Naukowcy przeanalizowali zebrane dane pod kątem przesunięć widmowych, a ich szczególną uwagę zwróciła oddalona o około 160 000 lat świetlnych gwiazda typu widmowego O. Jej masa jest 25-krotnie większa od masy Słońca, podczas gdy potencjalny kosmiczny kompan powinien mieć masę około 9-krotnie większą od masy naszej gwiazdy. Przy takich parametrach horyzont zdarzeń tej czarnej dziury powinien mieć zaledwie 27 kilometrów średnicy. Jest to naprawdę niewiele, nawet w ziemskiej skali, nie wspominając o realiach wszechświata.
Czytaj też: Co za gigant! Czarna dziura co sekundę mogłaby pochłaniać całą naszą planetę
Układ został nazwany VFTS 243 i będzie objęty dalszymi badaniami, które mogłyby dostarczyć informacji na temat powstawania i ewolucji czarnych dziur. Istotne będzie między innymi ustalenie, w jakich okolicznościach dochodzi do narodzin tych obiektów. Scenariuszy jest niemal na pewno więcej niż jeden, ponieważ czarne dziury różnią się od siebie masami, a najbardziej intrygujące okazuje się te, które pojawiły się na początkowych etapach istnienia wszechświata, zyskując bardzo wysokie masy w zaskakująco szybkim tempie.