Cyberchoroba objawia się w podobny sposób do choroby lokomocyjnej i również ma podobną przyczynę. Będąc w wirtualnej rzeczywistości, możemy miewać problemy z percepcją i odbiorem otoczenia. Wówczas czujemy nudności, zawroty głowy, ból, zmęczenie oczu, pocenie się i permanentne poczucie bycia w ruchu, nawet jeśli stoimy.
Czytaj też: Elon Musk przemówił z opaski na ręce. Wynalazek Polaków uratuje życie tysięcy osób! W jaki sposób?
Jest to spora przeszkoda, jeśli chcielibyśmy rozwijać technologię VR. Naukowcy z Iowa State University przeprowadzili testy, aby sprawdzić, w jaki sposób można użytkowników przyzwyczaić do dłuższego korzystania z VR. Jak mówi Jonathan Kelly, autor badań:
Wiemy, że ludzie mogą przystosować się do choroby morskiej poprzez wielokrotne narażanie się na dane warunki. Wówczas po kilku dniach na łodzi poczują się lepiej.
Cyberchoroba – znaleziono sposób na zminimalizowanie objawów
Badania przeprowadzono na grupie 150 studentów, których poproszono o zagranie w jedną z popularnych gier VR. Grali oni przez kilka dni z rzędu po 20 minut. Następnie oceniali oni intensywność objawów cyberchoroby.
Czytaj też: Opracowano nieinwazyjny sposób na odczuwanie dotyku w VR, ale daleko mu do ideału
Okazało się, że grając dłużej w tą samą grę, jesteśmy w stanie oswoić się z nową rzeczywistością, a zawroty głowy czy nudności ustępują. Trudniej z cyberchorobą radzą sobie kobiety oraz osoby, które doświadczają choroby lokomocyjnej w środkach transportu.
Wniosek z badania nasuwa się jeden – bezpieczniej grać w gry VR krótkimi seriami po kilkadziesiąt minut niż przez wiele godzin bez oderwania od wirtualnej rzeczywistości.