Broń hipersoniczna to taka, która rozpędza się do prędkości ponad 5 Mach… ale nie tylko. Tym mianem określa się specyficzne zaawansowane pociski
Kiedy słyszy się obecnie o pociskach hipersonicznych, na myśl od razu przychodzi coś szalenie zaawansowanego i nowoczesnego. Trudno powiedzieć, żeby takim rodzajem broni był hipersoniczny pocisk Kindżał Ch-47M2, którego korzenie sięgają aż 1988 roku. Oczywiście oficjalnie to broń nowoczesna, bo weszła na służbę dopiero w 2017 roku, ale w praktyce to zmodyfikowany pocisk ziemia-ziemia 9K720 Iskander z (przede wszystkim) nowym systemem naprowadzania zaprojektowanym specjalnie do operacji powietrze-ziemia. Prace nad Iskanderami rozpoczęto właśnie pod koniec lat 90. ubiegłego wieku.
Czytaj też: Indie mogą już “niszczyć w pionie”. Pocisk VL-SRSAM z powodzeniem zniszczył cel powietrzny
Jako pocisk wystrzeliwany z powietrza, ponad 7-metrowy Ch-47M2 rzeczywiście rozpędza się do prędkości hipersonicznych, ale nie zalicza się do żadnego rodzaju systemu, którego określa się tym mianem. Obecnie wyróżnia się dwie kategorie tej broni — jedna dotyczy HGV, czyli hipersonicznych pojazdów szybujących, a druga hipersonicznych pocisków manewrujących. Różni je od Kindżała to, że ich zestrzelenie jest obecnie niemożliwe, a tor lotu nie sprowadza się do tego “prostego”, bo stałego i balistycznego, a bardziej “poziomego”.
Czytaj też: Australijski niszczyciel zestrzelił drona! ESSM, czyli Morski Wróbel potwierdził swoją skuteczność
W rzeczywistości po wystrzeleniu Ch-47M2 Kindżał ten pocisk na paliwo stałe może i osiąga prędkość hipersoniczną, ale tylko dlatego, że wykorzystuje balistyczny tor lotu. Są ponadto małe szanse na to, że ten pocisk jest w stanie rozpędzać się do prędkości 10 Mach (10-krotnej prędkości dźwięku), jak dumnie twierdzi Rosja. Skąd więc to kłamstwo ze strony tego państwa? Powód jest prozaiczny – marketing i próba “wystraszenia” nieprzychylnych krajów.