Huawei w komunikacji używa nazwy Nowy MateBook X Pro, ale w sklepie internetowym firmy jest on opisany jako MateBook X Pro 2022. Co znacznie ułatwia identyfikację modelu i będziemy z tego częściowo korzystać w poniższym materiale.
Specyfikacja Huawei MateBook X Pro 2022
- obudowa o wymiarach 310 x 221 x 15,6mm, masa 1,26 kg, pokryta magnezową powłoką,
- ekran LPTS 14,2 cala, 3120 x 2080 pikseli, 90 Hz, deklarowana jasność 500 nitów, dotykowy, błyszczący,
- procesor Intel Core i7-1260P 12. generacji,
- grafika Intel Iris Xe,
- 16 GB pamięci RAM LPDDR5, dual-channel, 5200 MHz,
- dysk SSD NVMe PCIe o pojemności 1 TB,
- cztery porty USB-C, dwa Thunderbolt 4, gniazdo Jack 3,5mm,
- Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, kamera HD nad ekranem, czytnik linii papilarnych, 6 mikrofonów, 4 głośniki,
- podświetlana klawiatura, touchpad z obsługą gestów Huawei FreeTouch,
- akumulator o pojemności 60 Wh, ładowanie przez USB-C z mocą 90W,
- cena: 9 999 zł
W zestawie znajdziemy ładowarkę z długim, odpinanym kablem USB-C oraz przejściówkę z USB-C na USB-A.
Huawei MateBook X Pro 2022 w nowej/starej obudowie
Jak niejednokrotnie to powtarzałem, z MateBooków korzystam od samego początku. Od pierwszego w ofercie firmy MateBooka X, do dzisiaj ominęły mnie bodajże tylko dwa modele z serii D. Choć bardzo lubię ten sprzęt i na co dzień korzystam z MateBooka X Pro 2021, to zaczynam odczuwać coraz mniejszą ekscytację przy otwieraniu kolejnych opakowań. W przypadku sprzętu Asusa, Acera czy Lenovo wiem, że mogę liczyć na jakiś nowy szczegół obudowy, nowe rozwiązanie. W przypadku Huaweia, mogę liczyć co najwyżej ma inne umiejscowienie kamery oraz mocniejszą specyfikację.
Nie zrozumcie mnie źle. To są świetnie wykonane urządzenia, bardzo ładne, eleganckie i minimalistyczne. Ale dla osób, które już MateBooka mają, wymiana go dla samej lepszej specyfikacji może nie zawsze być wystarczającym argumentem.
Jeśli chodzi o MateBooka X Pro 2022, to w moje ręce trafiła droższa wersja z obudową z magnezowym wykończeniem. Żeby Wam to zobrazować. Cała obudowa jest pokryta bardzo przyjemną w dotyku, grubą warstwą delikatnie gumopodobnego materiału. Nieco twardszego niż tego, który swego czasu można było znaleźć w telefonach komórkowych. Mowa dosłownie o całej obudowie, bo matowe nie jest tylko szkło na ekranie i touchpad.
Nawet krawędzie są pokryte tym materiałem i wygląda to GE-NIAL-NIE! Pomimo tego, że boli mnie brak większych zmian wizualnych, mamy tu najładniejszego MateBooka w historii. Tak pół kroku przed MateBookiem 14s oraz MateBookiem X 2020.
Czytaj też: Test Mercedes EQS 450+. Wzorowe auto elektryczne, ale czy dalej limuzyna?
Błyszczący ekran ma pewien haczyk. Pozytywny i nie chodzi tu o wybitną jasność
Z reguły bardzo sceptycznie podchodzą do marketingowych zapowiedzi funkcji wyglądających… dziwnie. W przypadku MateBooka X Pro 2022 mowa o Nano Optical AR. Powłoce, która ma odbijać 60% światła. Pracuję przy oknie, skierowanym na wschód, które w okresie letnim prawie zawsze mam zasłonięte. Odsłoniłem je z rana, tak patrzę… Nie zmierzę oczywiście, czy MateBook X Pro 2022 odbija 60% mniej światła niż MateBook X Pro 2021, ale faktycznie, odbija go wyraźnie mniej. Praca z tym ekranem w bardzo jasnym otoczeniu robi różnice.
Wpływ na to ma również jasność. Tę Huawei deklaruje nawet na 500 nitów. To też widać. Nawet na tle bardzo jasnego modelu sprzed roku, najnowszy MateBook X Pro faktycznie przebija go pod względem jasności. Poza tym jest bardzo kolorowo, kontrastowo i miło dla oka. Czy ma to pokrycie w pomiarach? I to jak!
Ekran MateBook X Pro 2022 ma 100% pokrycie palety sRGB, 91% AdobeRGB oraz 95% P3. Krzywa gamma okazała się najsłabszym punktem, bo delikatnie wyjechała poza wzorcową skalę zakresu 1.8-2.2 osiągając 2.3. Jasność to aż 534 nity, a punkt bieli przy maksymalnej jasności wynosi 7200K. Podświetlenie ekranu jest równomierne. Odchylenie sięgnęło 8% w lewym górnym rogu. Poza tym na pozostałym obszarze nie przekracza 3%. Odwzorowanie kolorów jest bardzo dobre. Średnia wartość deltaE, bez kalibracji, to 1,09, ale warto też zaznaczyć, że maksymalna zmierzona wartość to zaledwie 2,4. Wyniki są świetne i śmiało możemy powiedzieć, że MateBook X Pro 2022 ma jeden z najlepszych ekranów na rynku, który nie jest panelem OLED. Czapki z głów!
Czytaj też: Sony E 11 mm F1.8 – obiektyw moich marzeń (recenzja)
Takiej klawiatury seria MateBook X Pro jeszcze nie miała. A i touchpad jest nie byle jaki
Wizualnie podobna, w zasadzie taka sama, ale zupełnie inna w działaniu. Przyciski w MateBooku X Pro 2021, jak i poprzednich modelach serii, były twarde. Miały wyjątkowo niski skok, przy wciskaniu wydawały wysoki dźwięk i nie do końca byłem ich fanem. Zupełnie inaczej wyglądało to w serii MateBook D, gdzie skok był minimalnie wyższy, a klawisze wciskały się miękko i mocniej sprężynowały. Taka sama klawiatura trafiła później do MateBooka 14s, a obecnie mamy ją w MateBooku X Pro 2022. To dobre posunięcie, bo pisanie jest o wiele przyjemniejsze i bardzo wygodne.
Z klawiatury zniknęła kamera. Znajdziemy ją teraz nad ekranem. Za to Huawei mógłby trochę podpatrzeć, co wprowadza konkurencja i dodać np. skrót selektywnego zrzutu ekranu. Jak robi to np. Asus.
Touchpad jest duży. Sięga dolnej krawędzi ekranu, co znamy z MateBooka X 2020. Nie ma to za bardzo praktycznego znaczenia, za to wygląda bardzo efektownie. Powierzchnia jest śliska, bardzo wygodna i do tego mamy obsługę gestów. Ale nauczenie się ich wymaga nieco wprawy.
Huawei zdecydowanie zaszalał z touchpadem, bo potrafi on znacznie więcej, niż tylko poruszać kursorem. Lista obsługiwanych gestów jest pokaźna i obejmuje:
- zrobienie zrzutu ekranu – po dwukrotnym puknięciu w powierzchnię knykciem,
- rozpoczęcie nagrywania ekranu – jak wyżej, ale dwoma knykciami,
- zmianę jasności ekranu – przesunięcie palcem wzdłuż lewej krawędzi touchpada,
- zmianę głośności – jak wyżej, ale wzdłuż prawej krawędzi,
- przewijanie np. filmów – przesunięcie palcem wzdłuż górnej krawędzi,
- zminimalizowanie okna – wciśnięcie lewego górnego roku płytki,
- zamknięcie okna – jak wyżej, ale prawego górnego rogu,
- otwarcie centrum powiadomień – przesunięcie dwoma palcami z prawej do lewej,
- prawy klawisz myszy – wciśnięcie płytki dwoma palcami.
Jak już się to opanuje, można znacznie usprawnić obsługę komputera. Wszystko to działa bardzo sprawnie, po czasie intuicyjnie, a wszystkim działaniom towarzyszą wibracje touchpada. Każdy z gestów można dodatkowo indywidualnie wyłączyć, jeśli nie chcemy z niego korzystać, a np. przypadkiem go uruchamiamy.
Czytaj też: Test Suzuki Across, czyli RAV4 z innym znaczkiem. Zwinny, wygodny, ale woła więcej nowoczesności
Portów sporo, ale jest oszczędnie i nowocześnie
Huawei zdecydowanie zaszalał w kwestii portów, ale nie dla każdego będzie to szaleństwo w pozytywnej formie. Do dyspozycji mamy bowiem gniazdo Jack 3,5mm oraz wyłącznie cztery porty USB-C. Dwa z nich zgodne z Thunderbolt 4.
Z jednej strony jest to wygodne. Ale z drugiej jednak cała masa urządzeń wokół nas nadal korzysta z dużego USB-A. Ba, nawet większość kabli od smartfonów nadal korzysta z portów USB-A. W zestawie z laptopem mamy co prawda przejściówkę z USB-C na USB-A, ale trzeba ją mieć zawsze ze sobą.
Czytaj też: Test Asus ZenBook 14 OLED UX3402Z. Król laptopowych ekranów powraca
Wydajności MateBookowi X Pro 2022 nie może zabraknąć
Specyfikacja nowego MateBooka X Pro mówi sama za siebie. Huawei wpakował tu w zasadzie wszystko, co dało się włożyć do współczesnego ultrabooka i w codziennej pracy nie udało mi się go ani razu zmęczyć. Najczęściej używałem go podłączonego do monitora 4K i nawet podczas pracy nad zdjęciami w Lightroomie, obudowa tylko delikatnie nagrzewała się nad klawiaturą, wydając z siebie lekki szum, całkowicie zagłuszany odgłosami zza okna. Poza tym laptop pracuje całkowicie bezgłośnie.
Dodatki Huawei
Huawei lubi dodawać do swoich laptopów coś od siebie. Tak, aby nie był to tylko czysty Windows 11. Więc obok przydatnego PC Managera, który jest centrum sterowania funkcjami laptopa, mamy tutaj szeroko pojętą przynależność do ekosystemu Huawei w ramach Super Device o wygodny Panel Sterowania Huawei.
Pierwsza funkcja pozwala na szybkie i proste łączenie laptopa z innymi urządzeniami marki. Po sparowaniu go ze smartfonem możemy w prosty sposób przesyłać pliki, a nawet obsługiwać smartfon i zainstalowane na nim aplikacje z poziomu ekranu komputera. Z kolei połączenie z tabletem pozwoli na pracę na dwóch ekranach jednocześnie. Sam Panel Sterowania wygląda niemal bliźniaczo jak ten, który znamy ze smartfonów i tabletów Huawei.
Ciekawym dodatkiem są rozszerzone funkcje kamery. Narzekać można, a nawet wypada, na zastosowanie tylko kamery 720p. Faktycznie przydałoby się FullHD. Pochwalić należy za to opcję śledzenia użytkownika. Jeśli wychylimy się w lewo lub prawo, to po aktywacji funkcji obraz będzie ustawiany tak, aby nasza głowa zawsze była w centrum kadru. Przydatna rzecz.
Czytaj też: Test HP EliteBook X360 1040 G8 – biznesowa perfekcja?
Czas pracy… to zależy. To mocno zależy
Czas pracy MateBooka X Pro 2022 może być naprawdę bardzo różny. Choć certyfikat Intel Evo zobowiązuje do pewnych standardów. Czyli w przypadku wydajności akumulatora mówimy o co najmniej 8 godzinach pracy. Taki czas pracy osiągniemy przy nieco przyciemnionym ekranie (ok 60%) i 60 Hz odświeżaniu obrazu. Wówczas nawet jest szansa na dobicie do 10 godzin typowo biurowej pracy oraz nieco więcej podczas oglądania filmów.
Jeśli ustawimy maksymalne podświetlenie ekranu i 90 Hz odświeżanie obrazu, wówczas laptop będzie miał dość już po nieco ponad 5 godzinach. Ogółem 90 Hz odświeżanie obrazu jest w stanie skrócić czas pracy nawet o ok 30%. Niestety takie są uroki bardzo jasnego ekranu o wysokiej rozdzielczości.
Na deser mamy szybkie ładowanie. W zestawie znajdziemy ładowarkę o mocy 90W, która ładuje akumulator do pełna w ciągu ok 75 minut. Co ważne, ładować możemy przez dowolny z czterech portów USB-C oraz tą samą ładowarką naładujemy z pełną mocą dowolne inne urządzenia Huawei.
Huawei MateBook X Pro 2022 to świetne odświeżenie marki i oby ostatnie w takiej formie
Mam wielką nadzieję, że Huawei MateBook X Pro 2022 to finalne dopełnienie serii. W stosunku do poprzednika oferuje on wygodniejszą klawiaturę, jeszcze lepszy ekran (jeden z najlepszych na rynku) i jeszcze wyższą wydajność. Do tego sporo użytecznych dodatków, jak touchpad z gestami Free Touch, czy śledzenie użytkownika przez kamerę. Pochwała należy się też obudowie. Magnezowe, matowe wykończenie robi robotę. Jest szalenie efektowne i bardzo użyteczne, bo tak niepalcującej się obudowy nie widziałem już dawno.
Nadal jest tu pole do popisu. Wyższą rozdzielczość kamery oraz jeszcze lepszy akumulator byłyby mile widziane. Szczególnie, że ten ekran konsumuje sporo prądu. Ale po latach użytkowania laptopów Huawei, nie chciałbym zobaczyć tych poprawek w dotychczasowej formie. Wzornictwu, choć eleganckiemu i nadal efektownemu, przydałoby się w końcu odświeżenie. Odrobina jakiegoś szaleństwa i nieco nowej formy.
Cena MateBook X Pro 2022 nie jest zła. Flagowe laptopy niestety tyle kosztują. A do 28 sierpnia w prezencie z laptopem dostaniemy tablet MatePad 11 z klawiaturą i rysikiem, o łącznej wartości 2 897 zł.