Misja: złożyć własny silnik
Poziom trudności: koszmar
Niejaki JohnnyQ90 postanowił pokazać światu dostępny do kupienia silnik Stirling z Hong-Kongu, który dociera do kupującego nie w całości, a w kawałkach do złożenia. Jak wygląda cały proces kompletowania pozornie niewielkiego, bo 4-cylindrowego silnika i (co najważniejsze) – czy po zakończeniu całego procesu zacznie działać?
Czytaj też: Chiny wyprzedziły wszystkich! Nagranie ukazuje, jakie nietypowe taksówki pojawiły się na ulicach miasta
Powyżej możecie obejrzeć cały proces składania jednego ze 100 zestawów, które firma ma w planach stworzyć. Najpierw nagranie ukazuje na zbliżeniach poszczególne elementy, a następnie jego twórca bierze się za połączenie większości mniejszych części – skręcenie ich, naoliwienie oraz uzupełnienie o uszczelki. Przed drugą minutą możemy nawet obejrzeć wnętrze działającej przepustnicy.
Czytaj też: Test Suzuki Across, czyli RAV4 z innym znaczkiem. Zwinny, wygodny, ale woła więcej nowoczesności
Nie brakuje również procesu czyszczenia, przygotowywania cylindrów i tłoków oraz wału korbowego. Na większość z elementów należy zresztą nałożyć smar, co jeszcze bardziej komplikuje proces składania ledwie 1,5-kilogramowego silnika spalinowego typu flathead, w którym to zawory znajdują się z boku. Jednak koszmar (i marzenie) każdego majsterkowicza zaczyna się od składania układu rozrządu.
Czytaj też: Test Volvo C40 Recharge Twin Motor – elektryczna rakieta
Wszystko to po to, aby po kilkudziesięciu godzinach zabawy za 1000 dolarów finalnie odpalić silnik i np. umieścić go w równie domowej roboty samochodziku. Oczywiście już po uprzednim kompleksowym przetestowaniu go w myśl układu chłodzenia i paliwa.