Klimatyzacja pomieszczeń staje się coraz bardziej uciążliwym dla środowiska problemem. Nie dość, że zużywa ogromną ilość energii, to jeszcze chłodziwa w niej stosowane są często trujące oraz mają wysoki potencjał cieplarniany.
Czytaj też: Klimatyzacja „perpetuum mobile”, czyli bez nakładów energii. Nowe remedium na fale upałów?
Inżynierowie od lat szukają coraz bardziej ekologicznych związków, które można wykorzystywać. Chlorodifluorometan (HCFC-22) został już wykluczony z użycia i jest zastępowany chociażby przez nieco mniej trujący difluorometan R-32. Niemniej nadal substancje zawierające chlor czy fluor mają negatywny wpływ na klimat na Ziemi.
W amerykańskim czasopiśmie Proceedings of the National Academy of Science pojawił się artykuł udowadniający, że zastosowanie propanu w systematach klimatyzacyjnych może wpłynąć na spowolnienie wzrostu globalnych temperatur. Jak przyznaje autor badania Pallav Purohit:
Propan wykazuje znaczące korzyści dla środowiska dzięki dobrej wydajności energetycznej i współczynnikowi ocieplenia globalnego mniejszemu niż 1. W rozdzielonych systemach klimatyzacyjnych o mocy do 7 kW propan może być sklasyfikowany jako technicznie uzasadniona alternatywa.
Klimatyzacja i propan? To ma szansę się udać
W artykule podano, że używanie propanu w klimatyzacji może spowolnić wzrost temperatur na Ziemi o 0,09 stopnia. Z pozoru niewiele, ale dostatecznie, by utrzymać globalny wzrost na poziomie nie większym jak 1,5 stopnia.
Czytaj też: Z tą pianką drewnopochodną można zapomnieć o klimatyzacji. To materiał pasywnie chłodzący
Co ciekawe, systemy wykorzystujące propan funkcjonują już w Indiach czy Chinach. Jaki zatem jest problem, by używać ich również w USA czy Europie? Problemem mogą być przepisy krajowe, które zakazują lub ograniczają stosowania chłodziw o wyższej palności.