Symulacja jazdy po Nurburgring sprawiła, że od pewnego czasu Porsche wierzy w wodór bardziej niż wcześniej
Jeden kilogram wodoru dostarcza tyle samo energii, co 2,8 kg benzyny, a z takim stosunkiem energetycznym trudno się kłócić co do tego, że wodór to paliwo przyszłości. Problem? Benzynę mamy na wyciągnięcie ręki, a jej produkcja, ze względu na rozwój przemysłu ropnego, jest znacznie tańsza w porównaniu do np. elektrolizy wody z celem uzyskania wodoru, ale to przeszkody, na które rozwój technologii prędzej czy później znajdzie rozwiązanie.
Czytaj też: Test Mercedes EQS 450+. Wzorowe auto elektryczne, ale czy dalej limuzyna?
Przy trwających pracach nad akumulatorami i wodorem ciężko wskazać to, co w przyszłości będzie powszechniejsze, więc to dobrze, że niektóre firmy traktują oba źródła energii, jako potencjalne game-changery w motoryzacji. Porsche zmierza ku tej przyszłości i w tym celu niedawno zakończyło wirtualny test silnika zasilanego wodorem.
Czytaj też: Jak złożyć własny silnik? YouTuber pokazał miniaturowy 4-cylindrowy silnik o wadze półtora kilograma
W praktyce objęło to symulację jazdy dużego luksusowego, 2650-kilogramowego samochodu po torze Nurburgring z wodorowym układem napędowym, którego zaprojektowano, bazując na 4,4-litrowym silniku V8 ze stosownymi modyfikacjami. Wynik wskazał, że tak napędzany samochód pokonałby tor w 8 minut i 20,2 sekundy, rozpędzając się w pewnym momencie do 261 kilometrów na godzinę.
Czytaj też: Chiny wyprzedziły wszystkich! Nagranie ukazuje, jakie nietypowe taksówki pojawiły się na ulicach miasta
W tym teście Porsche odkryło, że zastosowane turbosprężarki muszą dostarczać dwa razy więcej masy powietrza, co ze względu na niższe temperatury spalin jest niemożliwe bez zastosowania turbosprężarek wspomaganych elektronicznie. Ponadto wnioski wskazały, że silnik wodorowy wytwarzałby około 590 koni mechanicznych, co stawia go na poziomie silnika benzynowego. Sam koszt i skomplikowanie są wyższe, ale znów brak systemu oczyszczania spalin równoważy te kwestie.