Po raz pierwszy w historii ćwiczenia RIMPAC ugościły tak licznie platformy bezzałogowe. Pokazały tym samym przyszłość marynarek wojennych
Podczas tegorocznych ćwiczeń RIMPAC amerykańska marynarka zaangażowała całą masę bezzałogowych sprzętów. Mowa o dronach latających MQ-9B SeaGuardian, które przesyłały na żywo wideo i dane do centrów dowodzenia na lądzie, czy bardzo charakterystycznych V-Bat, które po wystartowaniu z pokładu niszczyciela Marynarki Wojennej zaczęły pełnić funkcję zdalnego czujnika.
Czytaj też: Opisujemy czeskie RM-70 Vampire, czyli wieloprowadnicowe Wampiry
Poza tym po wodach nieustannie pływał Nomad i Ranger, czyli para stosunkowo niewielkich bezzałogowych statków, które patrolowały wody pod kontrolą personelu z centrum operacji bezzałogowych znajdującego się w Kalifornii. Najważniejszym momentem była z kolei demonstracja zespołu załoga — bezzałogowiec, w ramach to którego średniej wielkości bezzałogowe okręty nawodne Sea Hunter i Sea Hawk połączyły się z niszczycielem, tworząc — niewiarygodne jeszcze przed kilkoma laty — trio.
Czytaj też: Na co stać helikoptery Mi-17? Opisujemy ten poradziecki wariant Mi-8
Finalnie, podczas ćwiczeń RIMPAC 2022 zaangażowano 30 bezzałogowych sprzętów różnej klasy, czyli więcej, niż kiedykolwiek wcześniej. To z kolei jednoznacznie wskazuje na przyszłość Marynarki USA — oddanie w ręce personelu całkowicie bezzałogowych sprzętów, które na lądzie wykazują się ciągle ogromnym potencjałem. Co nieco na ten temat miał do powiedzenia szef operacji morskich adm. Mike Gilday, który wyjawił dziennikarzom, że w jego wizji przyszła flota będzie składać się z około 373 okrętów załogowych i 150 bezzałogowych wraz z bezzałogowymi dronami.
Czytaj też: Przeciwokrętowe pociski Harpoon. Opisujemy lek na przytłaczającą potęgę wrogiej marynarki
Warto też wspomnieć, że RIMPAC, jako ćwiczenia międzynarodowe, miały pokazać sojuszniczym państwom NATO (i nie tylko), jak obecna technologia ułatwia zbudowanie potęgi morskiej niskim kosztem. Platformy bezzałogowe są bowiem znacznie tańsze od załogowych zarówno w konstrukcji, jak i utrzymaniu na służbie. Tak oto ponownie potwierdzają się moje przypuszczenia wałkowane w serwisie Chip.pl od samej jego reaktywacji — drony to przyszłość i ciężko z tym walczyć.