Rosjanie nie przygotowali się na klawiaturowy exodus. Pod koniec 2022 roku udział nierosyjskich modeli w Rosji ma sięgnąć nawet 10%
Na mocy wspomnianego programu, sprzedawcy w Rosji mogą dostarczać klawiatury i laptopy przeznaczone pierwotnie na rynki zagraniczne bez zgody właścicieli znaków towarowych. Innymi słowy, mogą bez konsekwencji łamać prawo handlowe, aby zniwelować ogólny wpływ światowych sankcji na stan swojego państwa. Ze względu na nie, największe światowe firmy oraz dostawcy urządzeń komputerowych oficjalnie przestali prowadzić działalność w Rosji, a razem z brakiem ich działalności, nastały braki w magazynach, które uzupełniały.
Czytaj też: Niemieckie wozy bojowe piechoty w Grecji? Mowa o KF41 Lynx od Rheinmetall
Jednak nowe uchwały w Rosji sprawiają, że dystrybutor, aby wprowadzić do Rosji nowy komputer lub klawiaturę, może po prostu kupić je teraz w innych państwach (Chinach, Serbii, Turcji lub Zjednoczonych Emiratach Arabskich) i zlecić ich transport do kraju. Mimo że gwałci to międzynarodowe prawa handlowe, takie podejście pozwala uratować zasoby sprzętowe w magazynach… choć wiąże się też z innymi problemami. Niewielu bowiem producentów tworzy keycapy z cyrylicą.
Czytaj też: Pogromcy wrogiego lotnictwa w Polsce. Te myśliwce w pewnych kwestiach są lepsze od nowszych F-35
Chociaż większość konsumentów nie będzie miała, a przynajmniej nie powinna mieć problemu z sięgnięciem po klawiatury z tradycyjną czcionką, tak sprawa ma się inaczej z rosyjskimi urzędami, gdzie sprzedawcy nie są w stanie dostarczyć klawiatur zamówionych już w ramach kontraktów. “Warunki przetargów zabraniają wykonawcom dostarczania stacji roboczych bez klawiatury lub z angielskim układem klawiatury” – czytamy w raporcie serwisu Kommersant.
Czytaj też: Czołg wywołał ogromne zamieszenie na niemieckiej autostradzie. „Wszystkiemu winna prawa opona”
Rozwiązanie? Albo tradycyjne naklejki na klawisze (to problematyczne przy klawiaturach z podświetleniem), albo grawerowanie od zera, co jednak nie jest wcale takie tanie, bo może kosztować nawet 32 dolary na każdy egzemplarz. Gdyby tego było mało, przeprowadzenie takiego grawerowania wymaga wyciągnięcia sprzętu z pudełka, a to jednoznacznie budzi wątpliwości co do tego, czy aby dany sprzęt nie był używany. Jednocześnie do tego właśnie zachęca Ministerstwo Przemysłu i Handlu w Rosji, które poinformowało, że sprzedawcy mogą wygrawerować rosyjskie litery na klawiaturach w kraju, co ma “nie wpłynąć znacząco na cenę produktu”.