Co oznacza przynależność Iskander do grupy pocisków balistycznych? To zwykle kilkumetrowe i kilkutonowe kawały rakiet z zabójczymi pociskami i głowicami
Same w sobie pociski balistyczne, to przykłady tej broni, przed którą powinno drżeć każde atakowane państwo. Dlaczego? Bo za sprawą swojego zasięgu i precyzyjnych systemów naprowadzania mogą uderzyć w najbardziej kluczowe elementy infrastruktury wroga, czyli magazyny amunicji, lotniska czy bazy wojskowe, siejąc pogrom zarówno konwencjonalnymi głowicami bojowymi, jak i (ewentualnie) nuklearnymi. Dlatego właśnie tak kluczowe jest to, aby wywiad wroga nie znał dokładnej lokacji wojskowej infrastruktury.
Czytaj też: Czym jest amunicja kasetowa? Polska jest jednym z nielicznych państw, które jej nie zakazały
Z taką wiedzą dalece zakrojony atak, mający znacząco zaszkodzić wojsku atakowanego państwa, może zostać poprzedzony masowymi atakami właśnie na te obiekty z wykorzystaniem pocisków balistycznych. Przed nimi nie chroni nas już w żadnym stopniu zasięg, bo ten w przypadku najbardziej imponujących wersji może iść w całe tysiące kilometrów. Co więc pozostaje? Jedynie tarcza przeciwrakietowa, ale nawet ona nie daje gwarancji zestrzelenia pocisku lecącego praktycznie z granicy atmosfery ziemskiej.
Pociski balistyczne mają wiele wspólnego z rakietami kosmicznymi, ale ich celem nie jest osiągnięcie żadnej z orbit okołoziemskich, a jedynie znalezienie się tuż na ich granicy. Dzięki temu są w stanie ciągle wykorzystywać ciągle siłę grawitacji do osiągnięcia wysokich prędkości przy spadaniu w kierunku celu. Dlatego też sam tor lotu pocisku balistycznego obejmuje głównie trzy najważniejsze fazy — startową, środkową i powrotną.
Pierwsza trwa zwykle kilkaset sekund, drugą mierzy się już w minutach, a trzecia jest bardzo uzależniona od rodzaju pocisku. Ten po pokonaniu warstw atmosfery może albo nakierować się na cel i lecieć prosto na niego, albo wykonywać przy okazji manewry związane z omijaniem obrony antybalistycznej.
W startowej fazie pocisk wlatuje na odpowiednią wysokość z wykorzystaniem swoich silników rakietowych na paliwo ciekłe lub stałe. W środkowej, czyli po dezaktywacji silników i odczepieniu wszystkich stopni rakietowych, oddzielone już zwykle od reszty systemu elementów głowice bojowe poruszają się z wcześniej nadaną prędkością na najwyższych poziomach swojego parabolicznego lotu, aby wreszcie zacząć schodzić w kierunku Ziemi oraz celu z wykorzystaniem grawitacji. Samo naprowadzanie jest realizowane w formie bezwładnościowej, komendowej lub w oparciu o układ gwiazd, ale nowa generacja pocisków sięgnie z pewnością po np. GPSa. Finalnie całym procesem naprowadzania zajmuje się autopilot.
Co potrafi rosyjski pocisk balistyczny Iskander? W rosyjskiej armii stosuje się je już od 2006 roku
Po takim wstępie o pociskach balistycznych z pewnością lepiej zrozumiecie to, czym dokładnie jest rosyjski Iskander. Pocisk, czy jak wolicie, cały system rakietowy, który może zostać wystrzelony m.in. z transporterów kołowych, co utrudnia ich śledzenie. Jako że w ujęciu rosyjskim pociski balistyczne dzieli się na łącznie pięć wersji, odróżniających się wyłącznie zasięgiem, Iskandery należą do tak naprawdę trzech podgrup. Dla przypomnienia te podgrupy obejmują:
- Taktyczne: do 50 kilometrów
- Operacyjno-taktyczne: 50 do 300 kilometrów
- Operacyjne: 300 do 500 kilometrów
- Operacyjno-strategiczne: 500 do 1 000 kilometrów
- Strategiczne: powyżej 1 000 kilometrów
To sprawia, że pociski Iskander zależnie od wersji zaliczają się do tych operacyjno-taktycznych (Iskander-E), jak i operacyjnych (Iskander-M), z czego klejnotem jest pocisk Iskander-K. Ten po zrzuceniu ograniczenia na mocy traktatu INF, zamiast ograniczać się do zasięgu 500 km, jest ponoć w stanie przelecieć nawet 2500 kilometrów, co zalicza go do strategicznych pocisków balistycznych.
Czytaj też: Ile paliwa spalają czołgi? Wartości idą w setki litrów na 100 kilometrów
W praktyce najmniej imponującą wersją jest Iskander-E, czyli wariant przeznaczony na eksport, który cechuje się 280-kilometrowym zasięgiem i pułapem lotu na wysokości poniżej 50 km na spłaszczonej trajektorii. Może przenosić amunicję kasetową, ale to nie nim powinniśmy zawracać sobie głowę.
Rosja posiada na wyposażeniu dwa główne warianty Iskanderów, z czego to Iskander-M jest bardziej zaawansowany. Jego zasięg oficjalnie wynosi 415 km, ale ponoć sięga do 500 km, podczas gdy prędkości osiągane podczas spadania na cel sięgają od 6 do 7 Mach, gdzie 1 Mach, to 1225 km/h. Co ciekawe, to pocisk stealth, który może być kontrolowany na wszystkich etapach lotu i wyłamuje się poniekąd ze schematu tradycyjnych pocisków balistycznych. Podczas lotu nieustannie wykonuje manewry, aby zmylić wrogie systemy, co nasila się tuż przed dosięgnięciem celu.
Drugim wariantem jest Iskander-K, który powstał głównie po to, aby przenosić pociski manewrujące. Dotyczy dwóch wersji – 9M728 o zasięgu do 500 km i pułapie do 6 km, który może być nawet wystrzeliwany z mocniejszego Iskandera-M oraz 9M729, którym złamano traktat co do rozwoju pocisków balistycznych o zwiększonym zasięgu. Nieoficjalnie Iskander-K 9M728 może trafiać w cele oddalone o nawet 5470 km, a większość części i podzespołów pocisków zawdzięcza 9M728.
Tutaj tak naprawdę warto się zatrzymać, bo choć narracja Rosji i same pociski przyzwyczaiły nas do uznawania Iskanderów bezpośrednio właśnie w formie pocisków, to na przestrzeni lat Rosja najpewniej uczyniła z nich cały system rakietowy Iskander. Według tej teorii państwo ma dostęp do 7 różnych typów pocisków balistycznych i samosterujących, które uderzają w cele z precyzją od 30 do 70 metrów (5-7 metrów z odpowiednim naprowadzaniem) z wykorzystaniem głowic penetracyjnych, wybuchowych, paliwowo-powietrznych, odłamkowych, kasetowych, EPM, czy nawet głowic termojądrowych o mocy do 50 kiloton. W przypadku głowic konwencjonalnych wspomina się o obszarze rażenie na poziomie dwóch boisk piłkarskich.
Czytaj też: Wojna a ślad węglowy. Przyroda cierpi z powodu konfliktów
W praktyce Iskandery mogą osiągnąć cel za sprawą wielu elementów naprowadzających, co tyczy się głównie nawigacji bezwładnościowej. Oznacza to, że cele mogą zostać oznaczone i wskazane przez satelitę lub samolot, obserwatora naziemnego, czy na podstawie zdjęć lotniczych. Dodatkowo wersja Iskander-M posługuje się też naprowadzaniem elektrooptycznym, Iskander-K systemem TERCOM, a poza tym wspomagają się też GPS i GLONASS. Mogą uderzać zarówno w cele nieruchome, jak i poruszające się na lądzie i wodzie (w przypadku nieruchomych okrętów).