Jak przyznaje prof. Andrzej Kaźmierczak, dzięki porozumieniu możliwe będzie połączenie wysiłków w celu dekarbonizacji paliw. Z kolei przedstawiciel drugiej strony, Tomoho Umeda dodaje, iż jego firma zamierza mocno wspierać prace Politechniki Wrocławskiej. Jego zdaniem wszystkie podmioty, które pracują obecnie nad rozwojem silników spalinowych na wodór, są na podobnym etapie rozwoju i mają dość wyrównane szanse w tym wyścigu.
Czytaj też: Szykuje się przełom w fotowoltaice! Oto jak polscy studenci wynaleźli sposób na zielony wodór
Obecnie na świecie mamy ponad dwa miliardy silników spalinowych, które z dnia na dzień nie znikną. Dlatego chcemy stworzyć podstawy do sprawniejszego spalania wodoru, to znaczy spalania z wyższą sprawnością energetyczną. To jest nasz cel nadrzędny.wyjaśnia Kaźmierczak
Współpraca ma również zaowocować wprowadzeniem wodoru w formie nośnika energii w ogniwach paliwowych. Takie rozwiązanie miałoby doprowadzić do zastąpienia pojazdów napędzanych za pomocą silników spalinowych pojazdami używającymi wodoru i będącymi w stanie samodzielnie wytwarzać energię elektryczną.
Silniki wykorzystujące wodór mają stanowić spore usprawnienie dla motoryzacji
Jak podkreśla Umeda, silniki spalinowe zasilane wodorem zapewniają jeden z najbardziej obiecujących scenariuszy w kontekście rozwoju transportu. Na przykład Toyota, czyli czołowy producent samochodów wodorowych, również zaczęła zajmować się tą kwestią. Takie podejście nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę fakt, iż zasoby metali i minerałów potrzebnych do produkcji baterii oraz ogniw paliwowych stają się coraz bardziej ograniczone.
Czytaj też: Ponad 1000 koni i poniżej 1000 kilogramów. Oto wodorowy hipersamochód Apricale
Naturalne pokłady litu, kluczowego składnika baterii, mogą się skończyć już w latach 40., podczas gdy w przypadku platyny i irydu – potrzebnych do produkcji ogniw paliwowych – zaledwie dekadę później. Bez alternatyw ludzkość będzie więc miała ogromny problem, dlatego przedsięwzięcia takie jak powyższe zasługują na szczególną uwagę.