Po dwóch latach od rozpoczęcia prac nad odpowiednikiem włoskiego systemu, tureckie działo morskie zakończyło testy kwalifikacyjne
Oczywiście nie są to pierwsze testy tego działa morskiego. Pierwsze próby strzelania zostały przeprowadzone już w listopadzie 2021 roku, ale były one próbami lądowymi. Ich pozytywny wydźwięk doprowadził do zamontowania działa na pokładzie wspomnianej korwety Beykoz w lipcu 2022 roku. Następnie szybko postanowiono zrealizować testy praktyczne już na morzu.
Czytaj też: Japońscy pogromcy okrętów do ulepszenia. Oto nowe pociski Typ 12 stworzone przeciwko Chinom
Pozytywne zakończenie testów kwalifikacyjnych sprawiło, że już dziś tureckie firmy mogą rozpocząć masową produkcję swojego odpowiednika włoskiego działa morskiego OTO Melara. Ma to sens, bo w marynarce wojennej Turcji wiele okrętów korzysta właśnie z tych dział, za które włoski koncern Leonardo każe sobie płacić jak za zboże.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja stworzy broń dla Rosji. „Kto wygra w wyścigu, zapanuje nad światem”
Turcja współpracuje z tą firmą od przynajmniej 2009 roku, ale tak jak przez pierwsze 11 lat umowy dotyczyły po prostu kupowania 76-mm dział Leonardo, tak od 2020 roku Turcja postanowiła produkować je we własnym zakresie. W efekcie powstał odpowiednik OTO Melara, który kosztuje mniej (8,2 mln vs 4,7 mln euro) i potencjalnie jest też lepszy, bo cechuje go wyższa żywotność lufy za sprawą specjalnej powłoki, szersza kompatybilność z amunicją i cyfrowy tryb sterowania.
Czytaj też: Zautomatyzować niszczyciela, czyli bezzałogowy HIMARS
W praktyce tureckie 76-mm działo może strzelać do 80 razy na minutę w cele na odległości 16/20 km (zależnie od amunicji), ma dostęp do 80 załadowanych pocisków, waży 7,5 tony, a jego wychylenie w pionie wynosi od -15 do +85 stopni.