Dwie zmiany wystarczą, aby ograniczyć wpływ lotnictwa na klimat
Samoloty, które pozwalają ludzkości na szybki i masowy transport dóbr oraz osób, wykorzystują naftę w swoich silnikach, aby wygenerować napęd niezbędny do pokonania oporu i wytworzenia siły nośnej. Mowa więc o paliwie kopalnym o doskonałej gęstości energetycznej, podczas którego spalania, uwalniane są szkodliwe substancje chemiczne, takie jak dwutlenek węgla (CO₂), tlenki azotu (NOₓ) i cząstki stałe (drobne cząstki sadzy, brudu i płynów).
Czytaj też: Obserwujemy śmierć artyzmu? Sztuczna inteligencja stworzyła grafikę, która wygrała konkurs plastyczny
Biorąc pod uwagę wszystkie emisje samolotów, latanie jest odpowiedzialne za około pięć procent zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka. Biorąc pod uwagę, że 89 procent populacji nigdy nie latało, zapotrzebowanie na pasażerów podwaja się co 20 lat, a inne sektory dekarbonizują się znacznie szybciej, przewiduje się, że liczba ta wzrośnie. To z kolei jednoznacznie wskazuje na to, że ludzkość musi przyspieszyć dekarbonizację przemysłu lotniczego.
Niektóre problemy można rozwiązać od razu, bo przykładowo pułap lotu samolotów na poziomie 10-13 kilometrów, gdzie powietrze jest rozrzedzone, a temperatura wynosi poniżej -40 stopni Celsjusza, jest odpowiedzialny za 51% ocieplenia klimatu spowodowanego przez przemysł lotniczy. Wszystko przez generowane przez niego smugi kondensacyjne (te białe “chmury”, ciągnące się za samolotem), które zatrzymują ciepło emitowane z powierzchni Ziemi.
Czytaj też: Aż trudno uwierzyć, do czego posunęli się hakerzy. W roli głównej Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba
Wspomniany doktorant sugeruje, że ten problem można rozwiązać w pewnym stopniu, zmieniając trasę samolotu tak, aby unikać wrażliwych na klimat regionów atmosfery. Ponoć wydłuża to trasę o 1-2%, ale zmniejsza wpływ netto o ~20 procent. Idąc dalej, samoloty powinny latać za sobą w odległości 1 lub 2 kilometrów, aby zapewnić dalszą 5% redukcję emisji za sprawą “surfowania”
Trasowanie optymalne dla klimatu polega na zmianie trasy samolotu w celu uniknięcia regionów atmosfery, które są szczególnie wrażliwe na klimat – na przykład tam, gdzie szczególnie wilgotne powietrze powoduje tworzenie się długotrwałych i szkodliwych smug kondensacyjnych. Badania pokazują, że przy niewielkim zwiększeniu odległości lotu (zwykle nie więcej niż 1-2 procent podróży), wpływ netto lotu na klimat może być zmniejszony o około 20 procent.
Czytaj też: Naukowcy zaobserwowali kwantowe zjawiska w nieosiągalnej do tej pory skali
Operatorzy lotów mogą również zmniejszyć wpływ ich samolotów poprzez loty w formacji, gdzie jeden samolot leci 1-2 km za drugim. Samolot podążający za nim “surfuje” po śladzie samolotu prowadzącego, co prowadzi do pięcioprocentowej redukcji emisji CO₂ i innych szkodliwych substancji. Dodatkowo takie podejście minimalizuje ilość smug kondensacyjnych, co w efekcie (po podliczeniu trzech przyrostów) może zmniejszyć wpływ lotnictwa na klimat o nawet 24%. Wystarczy tylko zmodyfikować trasy i posyłać samoloty w układzie tandemowym.