Telewizory Philips na IFA 2022. Premiery doczekał się OLED+937, OLED+907 i PML9507 z panelem Mini-LED
W ogłoszeniu Philipsa przeczytamy, że nowe telewizory Philips OLED+937 i Philips OLED+907, które są wyposażone w system audio od Bowers & Wilkins “definiują najwyższą jakość w zakresie parametrów obrazu i dźwięku”. To zdecydowanie robi Philips OLED+937, a więc model flagowy w ofercie producenta, którego wyposażono w najnowszy 65-calowy lub 77-calowy panel OLED EX ze specjalną funkcją rozpraszania ciepła. Dzięki tej funkcji panel może pracować na 1300-nitowej jasności.
Czytaj też: Premiera i dostępność Core 13. generacji. Wszystko co musicie wiedzieć o Raptor Lake [Aktualizacja]
Nagłośnienie obejmuje system dźwiękowy Bowers & Wilkins, który doczekał się dedykowanych głośników bocznych, co pozwoliło uzyskać brzmienie 5.1.2 o mocy 95 watów. Idąc dalej w ciekawe funkcje, warto wspomnieć o wsparciu technologii G-Sync oraz Free-Sync Premium, jak również nowoczesnej VRR Shadow Enhancer. Poza tym telewizor doczekał się Ambilight Next Generation, podświetlany pilot z diodami aktywowanymi ruchem.
Mniej zaawansowany model Philips OLED+907 to następca OLED+903 z systemem dźwiękowym Bowers & Wilkins 3.1 o mocy 80 watów. Ten model również korzysta z panelu OLED EX o tej samej jasności (1300 nitów), ale w rozmiarach rzędu 48, 55 i 65 cali. Również jest kierowany do graczy z racji wsparcia wspomnianych wyżej technologii synchronizacji klatek z odświeżaniem, zapewniając wyjątkowe wrażenia w 4K i przy odświeżaniu 120 Hz.
Równie ciekawie prezentuje się Philips PML9507, sięgający po panel Mini-LED w wielkości 55, 65 lub 75 cali o jasności 1500 nitów i odświeżaniu rzędu 120 Hz. W nim również nie zabrakło wsparcia VRR, ale tym razem tylko w postaci Free-Sync Premium firmy AMD. Względem poprzedników jego system audio jest nieco ograniczony, ale i tak system 2.1 o mocy 70 watów wydaje się (na papierze) przyzwoity.
Rynkowy debiut całej trójki ma mieć miejsce w październiku, kiedy zapewne poznamy ceny.
Telewizory OLED+ 907 oraz 937 były oczkiem w głowie Philipsa podczas pokazu na targach IFA. Oba modele różnią się od siebie w zasadzie głównie nagłośnieniem, ale też model 937 ma nieco więcej opcji konfiguracji obrazu.
Od strony dźwiękowej różnica polega na tym, że wariant wyższy ma wbudowany soundbar. Dosłownie, bo jest on jednocześnie podstawką i został zintegrowany z telewizorem. W momencie, gdy urządzenie stoi, korzysta z nieco niższego i solidniejszego połączenia głośników z obudową, niż w sytuacji, kiedy telewizor wisi na ścianie. Co nie oznacza, że OLED+907 gra źle. Tutaj zastosowano znacznie większe, niż w poprzednikach, głośniki, które… nadal grają wyraźnie słabiej, głównie kwestii niskich tonów, niż średniej klasy soundbary, ale zdecydowanie wyróżniająco się jeśli chodzi o telewizory.
Jakość obrazu jest zdecydowanie jedną z najlepszych na rynku. Co mogliśmy zobaczyć dzięki bardzo odważnemu porównaniu z flagowymi telewizorami LG, Sony i Samsunga. Oczywiście wiadomo, że obraz mógł być dobrany tak, żeby lepiej wypadł Philips, ale i tak faktycznie był on lepszy. Płynniejszy niż w LG (który ma taką samą matrycę) oraz z lepszą czernią niż dwójka pozostałych konkurentów. Co też ważne i co było ciekawym zagraniem ze strony Philipsa, jest wyraźny przeskok w jakości obrazu względem poprzedników. Nie każdy producent odważyłby się to pokazać. Tymczasem miałem okazję zobaczyć ten sam materiał na najnowszym oraz poprzednim modelu i faktycznie, różnica w jakości, na korzyść nowości, jest widoczna gołym okiem.
Nie mogło też zabraknąć Ambilight, ale do tego za moment wrócimy.
Coś dla aktywnych i dzieci, czyli słuchawki Philips A7607 i Philips K4607
Przechodząc na poletku słuchawek, prezentacji doczekał się model A7607 specjalnie dla sportowców w cenie 999 złotych, który trafi na rynek w listopadzie. Są to słuchawki z przewodnictwem kostnym “za ucho”, dzięki czemu pozwalają użytkownikowi słyszeć całe otoczenie i nie zatykają jego uszu. O bezpieczeństwo dbają też diody LED na pałąku, które zwiększają widoczność po zmroku.
A7607 są odporne na kurz i wodę (stopień ochrony IP66), na jednym ładowaniu są w stanie działać przez 9 godzin, a zaledwie 15-minutowe podładowanie poprzez odporny na wilgoć port magnetyczny zapewnia im dodatkową godzinę wytrzymałości. Co z kolei z ludźmi, którzy nie przekonują się do przewodnictwa kostnego i wolą bardziej tradycyjne medium transmisji dźwięku?
Dla tych klientów Philips przygotował H8507 z 40-mm przetwornikami i redukcją szumów Noise Canceling Pro. Ten model wyposażono w odpinany mikrofon, diodę informującą otoczenie o tym, czy jesteśmy zajęci oraz adapter Bluetooth, możliwość połączenia dwóch urządzeń po Bluetooth i solidny akumulator z 55-godzinną wytrzymałością. Premiera? Już tego listopada. Cena? 1149 zł.
Czytaj też: Błędne koło półprzewodników, czyli jak brak układów za grosze niszczy miliardowe biznesy
Premiery doczekał się też przeznaczony dla dzieci Philips K4607 w cenie 229 złotych i premierze planowanej również na listopad. Ten również wykorzystuje przewodnictwo kostne, łączność Bluetooth 5.2 oraz 5-godzinną wytrzymałość na jednym ładowaniu. Ciekawe funkcje sprowadzają się zarówno do zdalnej kontroli słuchawek przez aplikację, jak i dbania o poziom głośności odtwarzanych treści.
Przyznaję otwarcie, że słuchawek nie słuchałem, natomiast mogłem je nieco wymacać. Pod względem wykonania są to bardzo solidne konstrukcje, które powinny długo posłużyć przyszłym nabywcom.
Model H8507 zdecydowanie wyróżnia się wręcz kosmicznym czasem pracy na pojedynczym ładowaniu i powinien bardzo dobrze sprawdzić się przede wszystkim w zastosowaniu biurowym. K4607 z kolei wyróżnia spora kontrola z poziomu aplikacji. Rodzic może w niej ustawić, ile czasu dziecko może korzystać ze słuchawek, w połączeniu z jakim źródłem dźwięku, a także dostosować maksymalny poziom głośności. To chyba unikatowy sprzęt pod tym względem.
Rodzina Philips Fidelio i nowe soundbary
Debiutancka rodzina Philips Fidelio Home Sound zawitała już na rynek przed wieloma miesiącami, ale nie ten europejski. Firma wykorzystała więc trwające targi do przypomnienia o tym systemie z soundbarem Fidelio FB1, subwooferem Fidelio FW1 oraz głośnikiem Fidelio FS1 w cenie 1399 złotych, który pozwala uzyskać pełnowymiarowe kino domowe, poprzez połączenie go z telewizorem.
Czytaj też: Powrót do szkoły 2022 – Canon do szkoły i do… plecaka
Z kolei prawdziwie premierowe urządzenia z oferty Philips Sound to cztery nowe soundbary z premierą wyznaczoną na koniec 2022 roku w postaci:
- – Philips B8907 – 2799 zł
- – Philips B8507 – 2199 zł
- – Philips B7807 – 1999 zł
- – Philips B7207 – 1099 zł
Każdy z tych modeli to dwuelementowe zestawy z bezprzewodowym subwooferem, które posiadają opcję montażu na ścianie. Philips po raz pierwszy wyposażył je w dedykowane boczne głośniki wysokotonowe dla lewego i prawego kanału, a aż trzy modele z tej nowej gamy obsługują standard Dolby Atmos, oferują HDMI eARC 4K oraz odtwarzają wyodrębniony kanał centralny.
Wchodząc w szczegóły poszczególnych modeli, najbardziej zaawansowany będzie 720-watowy B8907 z dedykowanymi przetwornikami Dolby Atmos, technologią DTS Play-Fi oraz opcją rozszerzenia 3.1.2 do 5.1.2 po dołączeniu opcjonalnych i kupowanych osobno dwóch głośników. O tę opcję jest ograniczony 600-watowy B8507, który również wykorzystuje wspomniane technologie.
Kosztujący 1999 zł B7807 to już dzieło o mocy 620 watów z bezprzewodowym 8-calowym subwooferem, które zapewnia dźwięk w standardzie 3.1. Ten soundbar doczekał się dedykowanego głośnika dla kanału centralnego, bocznych głośników wysokotonowych, a przy tym wspiera standard Dolby Atmos i może być obsługiwany poprzez funkcję Philips Easylink.
Philips B7207 jest już modelem bardziej tradycyjnym z racji ceny rzędu 1099 zł. Nadal to solidny sprzęt, bo aż 520-watowy w konfiguracji 2.1, a na dodatek wspierający Dolby Digital i posiadający złącze HDMI Arc.
Na temat nowych soundbarów Philips Fidelio chyba więcej mogę napisać, że są ładne, niż że dobrze grają. Oczywiście, że grają bardzo dobrze, ale ciężko jest stwierdzić coś więcej po odsłuchu w pomieszczeniu z tekturowymi ścianami i brzmieniem tłumionym przez ciała kilkunastu znajdujących się w nim osób. Niemniej brzmienie, bądź co bądź kompaktowych konstrukcji i w dodatku bezprzewodowych i tak potrafiło zrobić wrażenie. Co ważne, odsłuch odbywał się prosto z platform streamingowych, a nie przygotowanych wcześniej materiałów. Siedząc kilka metrów od głośników niemal czułem, jak w dynamicznych scenach wystrzeliwane kule z pistoletów latają mi gdzieś przy uszach. Głębia i przestrzenność dźwięku robią robotę! Ale żeby powiedzieć coś więcej, konieczny będzie odsłuch w nieco bardziej sprzyjających warunkach.
Co ciekawe, nowe głośniki… świecą. Są częścią systemu Ambilight i może tym samym przejdźmy do ostatniej części materiału.
Tylko najpierw warto też poruszyć jedną kwestię. Dolby Atmos, kosmiczne technologie… A wiecie, co jest najczęściej wskazywaną funkcją przez klientów jako ta, która jest najważniejszą w systemie nagłośnienia? To… Wi-Fi. A konkretnie możliwość bezprzewodowego działania, co wskazuje 23% klientów. Jest to równie ważne (również 23%) co łatwe podłączenie. Tuż za nimi znajduje się wygląd urządzenia (19%). Rzeczy takie jak dźwięk 7.1, 5.1, DTS:X wskazuje mniej niż 10% klientów.
Ewolucja Philips Ambilight
Tym, co mocno wyróżnia telewizory Philips jest Ambilight. Jedni lubią, inni nienawidzą. To zdecydowanie trzeba zobaczyć. Sam należę do grona zwolenników efektownego podświetlenia, które współgra z wyświetlanym obrazem.
Ambilight może być mniej lub bardziej dynamiczny, mniej lub bardziej szczegółowy. Wszystko jesteśmy w stanie skonfigurować. Aktualnie jest też zwyczajnie lepszy. Miałem okazję zobaczyć porównanie kolejnych generacji Ambilight i dopiero wtedy widać, jak mocno poszło to do przodu. Obecnie podświetlenie obejmuje wszystkie cztery boki telewizora, również dolną krawędź oraz pokazuje więcej barw z jeszcze większą szczegółowością. Na prostym przykładzie – kolorowa ryba w wodzie. Starszy Ambilight podświetli się na niebiesko. Nowy również, ale doda do tego np. żółty akcent barwy ryby oraz nieco zieleni pływające w wodzie roślinności. To jest w stanie bardzo dobrze urozmaicić seans.
Ambilight znajdziemy też w nowych głośnikach Fidelio. Podświetlenie jest synchronizowane z telewizorem i skutecznie poszerza możliwości systemu. Dając nie tylko dobry dźwięk, ale też rozszerzając przestrzeń objętą podświetleniem. Ogółem działa to bardzo dobrze i niezmiennie jest szalenie efektowne.
W najbliższym czasie planujemy testy nowych telewizorów, właśnie z m.in. Ambilight, więc do tematu Philipsa będziemy jeszcze na łamach CHIP-a wracać.