Pierwszy polski Bayraktar TB2 z numerem 2824 pokazany. Charakterystyczna szachownica już namalowana
Podczas XXX MSPO, czyli Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego organizowanego w polskim mieście (Kielcach) wspomniana spółka zaprezentowała coś wyjątkowego. Oprócz elektrycznego Cezeri, imponującego Akinci oraz odrzutowego drona bojowego Kizilelma, miała do pokazania również pierwszy egzemplarz polskiego drona Bayraktar TB2.
Czytaj też: Nowy okręt podwodny Brazylii już na służbie. Niegdyś taki typ mógł trafić w ręce Polaków
Ten nie wyróżnia się niczym (to zwyczajowa wersja TB2), ale sam w sobie jest wyjątkowy, bo będzie jednym z czterech dronów, które mają trafić w ręce polskich operatorów do końca bieżącego roku.
Czytaj też: Szczegóły nowej części antybalistycznej tarczy Polski. Wspomoże nas koncern MBDA
O zakupie trzech zestawów Bayraktar TB2, a więc łącznie 24 egzemplarzy dronów (po 8 na jeden zestaw) przez Polskę dowiedzieliśmy się oficjalnie 24 maja ubiegłego roku. Ten kontrakt wyceniany na prawie 1 miliard złotych obejmuje nie tylko drony, ale też 3 stacje kontroli, 3 terminale do rozszerzania zasięgu, 6 głowic optoelektronicznych, symulatory, części zamienne, pakiet szkoleniowo-techniczny oraz uzbrojenie.
Czytaj też: Mobilny system przeciwlotniczy krótkiego zasięgu wystrzelił. To MSHORAD firmy Saab
Innymi słowy, to dosyć tradycyjny zestaw, jak na zdalnie sterowanego drona rozpoznawczo-bojowego przystało, ale kontrakt Polski wyróżnia się dodatkowo za sprawą ośmiu radiolokatorów Leonardo Osprey 30 z antenami AESA. Warto jednocześnie wspomnieć o uzbrojeniu (bombach MAM-L i MAM-C), które widać zresztą na węzłach montażowych pod skrzydłami. To odpowiednio 22,5-kilogramowe MAM-L o zasięgu ponad 8 km i 8,5 kg MAM-C o tym samym zasięgu.