Pociski przechwytujące GPI będą chronić przed nowym rodzajem broni
Raytheon Missiles & Defense, czyli firma należąca do Raytheon Technologies, ogłosiła właśnie pomyślne zakończenie przeglądu wymagań systemowych (SRR-P) dla swojego GPI (Glide Phase Interceptor), czyli pocisku przechwytującego, który zwalczałby pociski hipersoniczne podczas ich fazy szybowania (glide). Trzeba tutaj zaznaczyć, że w ogólnym rozrachunku pociski hipersoniczne wyróżniają się kilkoma etapami lotu, w których ich wrażliwość na zestrzelenie jest różna.
Czytaj też: Lockheed Martin prezentuje najpotężniejszy laser w historii. Do czego będzie służył?
Kiedy pocisk znajduje się w fazie szybowania – czyli wyżej od punktu końcowego, gdzie szybujący pojazd hipersoniczny jest prawdopodobnie najbardziej podatny na atak – jest to dość trudne środowisko. Nie można tam operować bronią przeciwlotniczą, ani bronią kosmiczną, taką jak SM-3– powiedział w przeszłości dziennikarzom wiceadmirał marynarki Jon Hill, dyrektor Agencji Obrony Przeciwrakietowej.
Jeśli idzie o pociski wykorzystujące “szybujące pojazdy”, te po osiągnięciu odpowiedniej wysokości (przekroczeniu atmosfery ziemskiej) zaczynają kierować się w stronę celu, wykorzystując zarówno swoją wysokość, jak i silnik. Nabierają wtedy prędkości ponad 5 Mach przed uderzeniem i mogą znacząco zmieniać swoją trajektorię lotu wielokrotnie i na wielu etapach. GPI ma przechwytywać broń hipersoniczną właśnie w fazie szybowania, zapewniając USA i sojusznikom regionalną warstwę obrony przed zagrożeniami ze strony pocisków hipersonicznych.
Czytaj też: Tak zaawansowanego bojowego samolotu nie ma żaden kraj. USA wkrótce go zaprezentuje
Ciągle jest jednak długa droga do tego, aby GPI w ogóle powstał. Z SRR-P firma Raytheon przechodzi dopiero do projektu wstępnego, ale w ogólnym rozrachunku to i tak wielkie osiągnięcie. Ustalenie SRR-P pokazuje bowiem doświadczenie firmy z systemami rakietowymi wystrzeliwanymi z okrętów oraz zdolności związane z technologiami hipersonicznymi.
Czytaj też: Powietrzny Wilk na pierwszym kolorowym zdjęciu. Dron Air Wolf firmy Kratos ma autonomicznie wspierać pilotów
Co ciekawe, pociski przechwytujące GPI wedle pierwotnych szacunków miały powstać dopiero za dekadę. Jednak uznano, że obecny stopień zagrożenia ze strony potencjalnych wrogów jest zbyt wysoki, aby czekać. Z drugiej strony wojskowi doszli do wniosku, że poziom zaawansowania systemów naziemnych i radarów AEGIS na okrętach już powinien dać radę je obsłużyć. Zwłaszcza ze wsparciem ewentualnych satelitów, które uzupełnią możliwości systemu Launch-On-Remote, umożliwiającego naprowadzanie pocisku z wykorzystaniem danych pobieranych z wielu pozycji.